Ba, jak się już całkiem ociepli to będziemy mieli "ciepło" jak w Kanadzie, bo taka sama szerokość geograficzna.
Natomiast źle się dzieje na Antarktydzie - tam jest taki lodowiec, Thwaites, który się trzyma przed zsunięciem do morza na podmorskim grzbiecie jakieś 200 km od linii brzegu. I niestety topnieje od spodu bardzo szybko, jak świeżo właśnie przeczytałem wyniki kilkuletnich badań z radarowaniem do 1 mm i robotami podwodnymi filmującymi od dołu. Rzecz w tym, że w tym miejscu ląd jest niżej niż poziom morza i topnienie od czoła powoduje wlewanie się ciepłej wody na spód, czyli odmrażanie tej masy lodu od skał. I jak tylko stopnieje na tyle, że nie będzie się już opierał o podmorski grzbiet - to zjedzie do morza raczej szybko (kilka-kilkanaście lat). Co z kolei po raz pierwszy w historii pisanej znacznie podniesie poziom mórz (o kilka metrów). Wesoło nie będzie, choć u nas pokrywa śniegu wzrośnie i nadal będzie można twierdzić, wyglądając przez okno, że ocieplenia klimatu nie ma, a nawet wręcz przeciwnie.