Autor Wątek: Eksploracja Kosmosu  (Przeczytany 1388951 razy)

Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 150
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #1860 dnia: Lipca 16, 2025, 06:19:59 pm »
Na stacji przepracowano do tej pory około pięciu tysięcy roboczo-tygodni i kompletnie nic, w sensie wyników naukowych, z tego nie wynika.

Chciałbym niniejszym silnie poprzeć tę opinię, bo nigdy nie natknąłem się na żadne informacje, które by temu zaprzeczały. Ta strona NASA zawiera próbę krótkiego podsumowania i... nie wygląda to imponująco. Z mojej perspektywy sprowadza się to do obserwacji zachowania ludzkiego organizmu w kosmosie, technologii związanych z podtrzymywaniem życia w przestrzeni oraz skromnych eskperymentów z innych dziedzin, które oczywiście równie dobrze – a taniej! – dałoby się wykonać bez udziału ludzi.

W mojej ocenie ISS jako taka może nie była błędem, ale ładowanie na nią ogromnych pieniędzy przez ponad ćwierć wieku (ponad $200 mld..?) już się tak kwalifikuje. Wcześniej nie odzywałem się w temacie, ale ostatnie kilka tygodni w Polsce z hipereskcytacją wokół Sławoja (czy jak mu tam), to już było dla mnie za dużo.

Za te dolary dało się zrobić tyle ciekawego w kosmosie, że gotów byłbym płakać ze szczęścia na kolanach ;-) A tak to możemy poogladać tylko kolejne tradycyjnie niewinne wygłupy na stacji, oczywiście piękne widoki Ziemi, a teraz jeszcze ta żenada z polaczkiem na orbicie. Eh...

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13940
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #1861 dnia: Lipca 16, 2025, 09:20:56 pm »
Generalnie ja tę opinie podzielam, to znaczy sądzę, że przez długi czas w zasadzie w ogóle jedyny sens lotów w kosmos to było puszenie piór no i oczywiście wojsko, następnie dopiero jako odprysk cywilna obserwacja Ziemi, a dopiero potem prawdziwy biznes (prawdziwy, choć nie sądzę, żeby aktualnie zwrot przekroczył nakłady - ale może się mylę). Nie ma sensu z tym dyskutować. Z drugiej strony są eksperymenty, których nie da się przeprowadzić na Ziemi, ale jak to z eksperymentami nigdy nie wiadomo, co z nich wyniknie. To znaczy jakby w kosmosie znalazłoby się lekarstwo na raka to nagle by wyszło, że się opłacało. Tak że ogólnie to w 99% droczę się. ISS to był raczej projekt humanistyczny, bez spodziewanego zwrotu. Pewien autor napisał z przekąsem, że ma dość wzmożenia (i pierogów) i współczuje p. Uznańskiemu, że teraz po 1000 razy będzie opowiadał po szkołach i przedszkolach jak to było - natomiast jak on by był poleciał na Marsa, no to już ów autor byłby wniebowzięty i usatysfakcjonowany. No cóż, czułbym się rozdarty, ale faktyczne efekty takiego lotu poza propagandowymi byłyby przyzerowe. Tym niemniej jakby mi kto zaproponował to jestem w natychmiastowej gotowości. Autor ów stwierdził też, że red. P. Cieśliński piszący artykuł, do którego odnosił się Cetarian, wzniósł się do wrót kosmosu (czy jakoś tak) próbując uzasadnić sens wydania 65 mln euro plus 300 mln składki jeśli nie przekręcam do ESA na lot drugiego Polaka w kosmos. Znaczy trzeciego, bo przecież Twardowski rulez.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).