Kju, pewnie Ci się spodoba:
Prawdę mówiąc niekoniecznie. Tak jak kiedyś z pewnym przekąsem - acz bez przesadnej złośliwości - podsumowywałem PiSowskie zamiary okazania się ostatnią falą solidarnościowej rewolucji, tak obecnie muszę nazwać KOD formą walki z PISem w stylu (od strony zewnętrzno-formalnej) b. podobnym do tego jaki stosował PiS po Smoleńsku. (Klasyczne zjawisko gdy władza wychowuje sobie opozycję.) Dodam przy tym, że nie jest to styl szczególnie mi bliski od strony czysto estetycznej. I niekoniecznie mam ochotę stawać po którejkolwiek ze stron rozumiejąc jakąś tam część racji obu.
Partii Razem też nie wróżę wielkiej przyszłości - choć mam kolegę w jej władzach
, choć Zandberga słucha się b. przyjemnie itd. itp. czyli jakieś powody czuć do nich sympatię bym znalazł - bo to jest bardziej, że odwołam się do internetowego dowcipu,
hipsterski maoizm niż autentyczna lewica. Samo już odwrócenie się od elektoratu socjalnego, a nastawienie na wielkomiejski korporacyjny
prekariat pozwala ekstrapolować na jakim progu procentowym się zatrzymają. Świat oglądany zza szyb Starbucksa wygląda jednak inaczej niż z perspektywy większości obywateli i trudno będzie pogodzić te spojrzenia...