A ja nigdy na Rysach nie byłem, w ogóle Tatry znam słabo, zaledwie kilka wycieczek typu przez Zawrat do doliny 5 stawów, no Kasprowy oczywista... Morskie Oko, jasne... Żaden ze mnie wspinacz, ale kiedy zacząłem jeździć do Chorwacji to skusiły mnie góry, które są tam dosłownie na brzegu. Siedzi się na kempingu na wysokości 0,00 m n.p.m. a 2 km dalej w poziomie są szczyty 1600, 1700... To mnie wciągnęło i pamiętam, że pierwszy szczyt zdobyłem w sandałach, bo tak niby poszedłem zobaczyć, a potem już szło, nie miałem wody, kremu do opalania ani skarpetek, kawałek było prawdziwej wspinaczki, sandał mi się rozleciał, ledwo wróciłem powłócząc nogą, żeby nie zleciał całkiem, łydy pociachane ostrokrzewami, spałem na wieszaku, ale za bardzo nawet nie mogłem się poskarżyć, bo język mi zdrewniał od pragnienia
... Zresztą w razie co ukochana małżonka pilnowała, żeby za każdym razem strzelić, czym miała pod ręką, w łeb - że tak się o mnie martwiła, bo nie wracałem. A różne rzeczy miała. Pod ręką.
I tak od tej pory staram się na coś wleźć, a już szczególnie na Olimp, jeśli jestem w Grecji. Za pierwszym razem była mgła, nie miałem mapy ani GPSa, nie wiedziałem, gdzie jestem, w pewnym momencie skonstatowałem, że zamarzam, miałem ubranie w plecaku, ale już nie byłem w stanie go założyć, zgrabiałymi palcami guzika u spodni nie mogłem zapiąć... Jak później stwierdziłem poddałem się jakieś 100 m poniżej Skali... Cóż za porażka we mgle... Oj bolała, bolała duma długo...
Jeszcze kilka fot z Olimpu, tym razem zwyczajnych.
Olimp służy do wypasania krów, koni, kóz i owiec. Pasanie rozciąga się do wysokości ok. 2,5 tyś m n.p.m. Pasterze dowożą pick-upami wodę, którą wlewają do stojących tu i ówdzie olbrzymich koryt. Na zdjęciu krowa i droga, którą jadę.
Ta sama krowa z bliska. Bydlęta te mają zupełnie niespodziewaną zdolność chodzenia po skałach i ścianach, o którą jeszcze ewentualnie posądzałbym konie, ale nie poczciwe mućki...
Miejscowość Kalivia (kojarzy się ta nazwa lemofilom
? ), z której wyjechałem w górę, bliżej widoczne serpentyny, które trzeba było przejechać. Mam nadzieję, że to zdjęcie oddaje nieco majestat Olimpu poprzez bezkresną perspektywę widzianą zaledwie z jego połowy...
Inna fotka mniej więcej z tej wysokości - ktoś najwidoczniej postanowił zaprosić Obcych, jak w Nazca... (po lewej, "pas startowy").
Stado, wysokość około 1700 m n.p.m.
Widok ogólny
.
Już idę na nogach. Samochód został za delikatnym wzniesieniem po prawej, widać malutkie figurki ludzi...
Kawałek dalej, na stoku Skolio. Odsłania się powoli dolina, w prawym rogu widać drogę, którą przyjechałem.
Mniej więcej z tego samego miejsca rzut oka w górę, na siodło, przez które muszę się przedostać. Tym razem skalę daje grupka schodząca w dół.
Na szczycie Skolio - prawdziwi wyjadacze. Mieli na pasach takie specjalne uszy do tych wszystkich metalowych zabawek, którymi posługują się wspinacze. W tle Mitikas (dokładnie nad lśniącą glacą jednego z wyjadaczy
).
Napis głosi, że zginął tu członek ichniejszego GOPRu, Kosta. W środku włażenia mocno zjazdową rynną na Mitikasa takie tabliczki robią niejakie wrażenie
... Nomen omen 2 m wyżej był bardzo wygodny na wygląd ale niezwykle wyślizgany jak sie okazało stopień kamienny, na którym pojechałem dwa razy - raz jak wchodziłem, a drugi raz jak schodziłem. I były to jedyne dwa zachwiania w czasie tej wyprawy...
Se mła. Na Mitikasie. Przepraszam za czarne skarpetki. W tle Skolio.
Czech wędrownik na Mitikasie.
Czech wędrownik gdyśmy zeszli do szałasu - posilony m. in. moją POLSKĄ (ale z LIDLA) kiełbasą studiuje moją mapę... W tle szczyt Skolio.
Już w samochodzie, wracam na kemping. Konie na wysokości ok. 2400 m n.p.m.
Numerologia
.
Już na asfalcie, ostatni rzut oka na masyw Olimpu, przecięty po skosie pałającą w zachodzącym słońcu raną drogi, którą jechałem pół godziny wcześniej...
Film, jak spotkałem stado na drodze... ludzie są tam niesamowicie mili. W zasadzie taki gość jak ja wchrzania się dla własnej egoistycznej przyjemności w ich robotę. Parę razy miałem tego rodzaju spotkania i wszyscy spotkani ludzie byli niezwykle sympatyczni, mimo, że utrudniałem im pracę...
http://s172.photobucket.com/albums/w10/mmazziek/Grecja%202012/?action=view¤t=P1030274.mp4Film, jak jechałem powyżej 2000 m.
http://s172.photobucket.com/albums/w10/mmazziek/Grecja%202012/?action=view¤t=P1030291.mp4