Maziek, z tą pakowana włoszczyzną, to Cię ktoś zrobił w konia. W Anglii bardzo częste.
Jeśli o barszcz chodzi, to jestem zwolennikiem takiego jak Liv, najlepiej z koldunami z mięsem, albo pierogami z kapustą i grzybami ( oblesnymi oczywista), albo samymi grzybami.
Ruskie pierogi to moje najmniej ulubione, ale jeżeli już to podsmażane z cebulą i skwarkami. Ale też nie cierpię placków ziemniaczanych, które zdaje się wszyscy lubią.
Natomiast najlepsze pierogi, to wg mnie japońska gejoza
w wersji kaczka, lub kurczak, obie z warzywami w środku i z sosem sojowym. Sedno leży w cieniutkim jak papier cieście (chyba jajecznym?)