Przykładowo nie ma żadnej ekspertyzy, "że Błasika nie było w kokpicie". Jest stwierdzenie, że żadnego głosu z kokpitu nie udało się jednoznacznie z nim powiązać. Przy czym polski raport, cytuję z pamięci, stwierdza co prawda że był on tam (jego głos został rozpoznany przy odsłuchiwaniu taśm przez osoby, które go znały), ale że nie wywierał nacisków na załogę a jego obecność nie miała wpływu na katastrofę. Tak więc, aczkolwiek osobiście sądzę, że owszem tam był, a nawet że bzdurą jest stwierdzenie, że ta obecność nie miała znaczącego wpływu na przebieg zdarzeń - to z czym jest walka, skoro oficjalny raport mówi, że nie miało to znaczenia?
Reszta rzeczy to trzeba wiedzieć, co czym się mierzy i jak. Czy pomiar jest w sekundzie t, czy też pomiar gdzieś pomiędzy (t) a (t+1) zawsze jest sztywno zapisywany z czasem (t+1)... Jakie są właściwości urządzenia pomiarowego - czy każdy pik to pomiar - czy raczej zakłócenie. Jak tupniesz nogą to akcelerometr w bucie wykaże chwilowe przyspieszenie rzędu 100 g. Powiedzieć jednak bez zastrzeżeń, że takiemu przeciążeniu została poddana Twoja noga to niefizyczna bzdura, gdyż 100 g by ją urwało lub zmiażdżyło. 100 g łatwo sobie oszacować jako wielce prawdopodobną wartość chwilowego przyspieszenia rzeczywiście i często działającego na Twoją nogę (a przypuszczam, że jest ona znacznie większa) - a jednak możesz skakać do woli. Zastanowienie się dlaczego noga nie odpada, skoro ewidentnie to niszczące przyspieszenie występuje i może być zmierzone jest dobrym kontrapunktem dla wyciągania wniosków z obliczeń na podstawie zakłóceń bądź niefizycznie ujętych danych. Takie różne drobiazgi, co do których nie sądzę, żebym Cię przekonał, ale w skrócie to wierzę Artymowiczowi, bo nie widzę błędów w jego rozumowaniu, a wychodzi on od faktów i od ogółu do szczegółu a nie odwrotnie. Zresztą (skoro sam nie chcesz szukać bzdur w pracy Szuladzińskiego) to on to, zdaje mi się, że jeszcze trochę po łebkach, ale jednak dobrze je wypunktował.
Natomiast moje pytanie o "sensowne ustalenia" było w kierunku "jakie są uznane przez Ciebie fakty". Co przyjmujesz za fakt w samym zdarzeniu. Pewnie zgadzamy się co do tego, że samolot uległ zniszczeniu i obecnie wszyscy pasażerowie nie żyją - a co więcej?