Autor Wątek: Sprawy różnakie  (Przeczytany 661588 razy)

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1065 dnia: Lutego 17, 2009, 11:53:45 pm »
A jeśli chodzi o okładkę Powrotu to ktoś mógłby wyprocesować z tego niemałe pieniążki :)

Chyba jednak żadnego nadużycia nie było, po prostu projektantom obu okładek wpadło w oko to samo zdjęcie i je sobie kupili.
(A z resztą sporo zdjęć tego fotografa jest na www.gettyimages.com i zdaje się lubi pierzaste.)
« Ostatnia zmiana: Lutego 18, 2009, 12:01:39 am wysłana przez qertuo »

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1066 dnia: Marca 02, 2009, 12:27:10 am »
Prawie jak kurs korespondencyjny z OTW

edit: (nie wiem czy śledzicie na bieżąco te wykłady prof. Susskinda, ale co jakiś czas dodawane są kolejne części.)
« Ostatnia zmiana: Marca 19, 2009, 06:20:59 pm wysłana przez qertuo »

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1067 dnia: Marca 19, 2009, 06:15:03 pm »
Coś dla męskiej części widowni: http://www.youtube.com/watch?v=bl6RJyZdBSU

(mam nadzieję, że nie jest karalne pisanie tyle razy postów pod samą sobą)

Terminus

  • Gość
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1068 dnia: Marca 19, 2009, 11:17:39 pm »
ciekawy ten teledysk. przypomina klasykę Kazika :)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1069 dnia: Marca 20, 2009, 09:32:48 am »
Gertuo, żałuje, że piosenka miała taki ograniczony słownik ;-).
Term, wyszedł taki Rammstein.

Lubię, jak ktoś coś takiego wrzuci. Jak widzę, że jeszcze komuś coś sie chce, to mi też trochę zaczyna się chciec.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Gość
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1070 dnia: Marca 22, 2009, 11:59:44 am »
Ja mam tego typu uczucia włóczącz się tu po Paryżu, w Cite Universitaire. Pełno świetnych pomysłów - samo stworzenie międzynarodowego miasteczka uniwersyteckiego, gdzie klimat jest tak pro-naukowy, że kosmos, na budynkach, zresztą bardzo dostojnych  (m.in. projekty Le Corbusier'a) pełno czysto świeckich ornamentów, rzeźby naukowców, atomów, planet etc. etc...
Hm, w Polsce poza tym w takim miejscu na pewno byłoby coś w rodzaju 'uniwersyteckiej Kaplicy', zaś tu najbliższy kościół (choć stoi, i owszem, SacreCeur de Gentilly) stoi odgrodzony od terenu miasteczka ulicą i płotem, żeby nie był na tym samym terenie, bo teren jest z założenia świecki. Bosko.
Przede wszystkim - ile starań, żeby zrobić coś porządnie, a nie na odwał... Jak się widzi polskie akademiki, to się płakać chce...

miazo

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 443
  • Ken sent me.
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1071 dnia: Marca 22, 2009, 01:26:26 pm »
Trafne spostrzeżenie. Nie jestem jakimś tam teoretykiem architektury (ani tym bardziej psychologiem...), ale rzeczywiście zdaje się, że istnieje takie sprzężenie zwrotne: nie tylko człowiek zmienia własne otoczenie, ale i otoczenie ma wpływ  na to jacy jesteśmy (i to dużo silniejszy niż można by przypuszczać). Jak patrzę na miasto, w którym mieszkam (europejska stolica tandety z jakąś, k****, palmą uznaną za "dzieło" sztuki, brakiem jakiejkolwiek koncepcji estetycznej dotyczącej architektury czy planu zagospodarowania miasta, samowolką deweloperów, etc.), to nie dziwię się, że kultura życia społecznego jest taka jaka jest (wystarczy poobserwować jak np. jeżdzą kierowcy, jakie są zachowania ludzi np. w autobusie, na przystanku lub po prostu na ulicy, etc.).

Słowo kluczowe: Jakość.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1072 dnia: Marca 23, 2009, 02:27:38 pm »
No, żeby ten wpływ nie przekładał się tylko na zagospodarowanie pokoju, bo jak tak popatrzę u siebie...

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1073 dnia: Marca 23, 2009, 08:52:32 pm »
W każdym wypadku na zmysł estetyczny działa kojąco widok sierścia przechadzającego się po domu.  :)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16570
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1074 dnia: Marca 23, 2009, 09:08:31 pm »
Ja mam tego typu uczucia włóczącz się tu po Paryżu, w Cite Universitaire. Pełno świetnych pomysłów - samo stworzenie międzynarodowego miasteczka uniwersyteckiego, gdzie klimat jest tak pro-naukowy, że kosmos, na budynkach, zresztą bardzo dostojnych  (m.in. projekty Le Corbusier'a) pełno czysto świeckich ornamentów, rzeźby naukowców, atomów, planet etc. etc...

W ramach mojej obsesji ;) poszukiwania związków między SF, a życiem, zastanawiam się czy Neal Stephenson, autor takiego oto opisu:

"Hackworth zboczył ze swojej trasy do Hali Merkle'a. Budynek był utrzymany w stylu gotyckim i miał duże rozmiary, jak większość budowli Działu Projektowego. Wysokie sklepienia ozdobiono prawdziwymi freskami malowanymi na gipsie. Ponieważ cała budowla - z wyjątkiem fresków - wyrastała prosto z zasilacza, jej twórcom byłoby łatwiej wbudować mediatron w sklepienie i wyświetlać na nim
obraz fresku - który w dodatku można byłoby zmieniać od czasu do czasu - jednak neowiktorianie nigdy, a raczej prawie nigdy, nie uciekali się do takich tanich sztuczek. Prawdziwa sztuka wymagała oddania artysty. Wykonywało się ją tylko raz i jeśli człowiek coś spieprzył, musiał się nauczyć żyć z konsekwencjami.
Punktem centralnym fresku był klucz cybernetycznych cherubów, z których każdy wspierał na swych ramionach sferyczny atom wtapiający się w części środkowej obrazu w symbol wspólnej pracy - konstrukcję składającą się z kilkuset atomów promieniście symetrycznych wobec siebie i przypominających z daleka łożysko toczne lub piastę. Nad kluczem cherubów i ich wspólnym wysiłkiem unosił się stosunkowo duży i nie oddany w skali Inżynier, obleczony w białą szatę. Na głowie Inżyniera tkwił monokularny nanofenomenoskop, taki, jakich współcześnie się już nie używa ze względu na trudności z wyskalowaniem głębi widzenia, jednak spełniający na fresku bardzo istotną rolę, polegającą na podkreśleniu wyrazu nie zasłoniętego niczym drugiego oka Inżyniera, stalowobłękitnego, powiększonego, wpatrzonego w wieczność i nieskończoność niczym żelazny okulus z Arecibo. Inżynier podkręcał jedną ręką wypomadowanego wąsa, drugą zanurzał w nanomanipulatorze, czym dawał do zrozumienia - przez starożytny artystyczny zabieg nazywany błyskotliwie trompe l 'oeil - że podtrzymujące atomy cheruby tańczą tak, jak im zagra, niczym cybernetyczne syreny pląsające na falach politechnicznego Neptuna.
W narożnikach fresku przedstawiono rozmaitość pożytecznych zajęć. W górnym lewym rogu Feynman, Drexler, Merkle, Chen, Singh i Finkle-McGraw, siedzący na majestatycznej buckyballowej otomanie, wydawali się pochłonięci czytaniem ksiąg i czerpaniem z nich cennych wskazówek co do przebiegającej w centralnym punkcie fresku pracy, na którą wskazywali konstruktywnie krytycznym gestem. W górnym prawym rogu przedstawiono królową Wiktorię II, która mimo ostentacji mebla, na jakim ją usadzono - tronu z jednego kawałka diamentu - zdołała zachować spokój i pogodę ducha. Dolny fryz dzieła zapełniały maleńkie postaci, głównie dzieci z zatroskanymi matkami, ustawione w porządku chronologicznym. Po lewej stronie stały duchy minionych pokoleń, urodzonych za wcześnie, aby cieszyć się dobrodziejstwami nanotechnologii; duchy prześladowane (czego nie ukazano dosłownie, lecz artystycznie dano do zrozumienia) przez dawno zapomniane nieszczęścia, takie jak rak, szkorbut, wybuchy butli gazowych, wykolejenia pociągów, strzelaniny na drogach, pogromy, wojny siedmiodniowe, zawały kopalni, czystki etniczne, epoki lodowcowe, zabawy nożyczkami, połknięcie przepychacza do kanalizacji, ogrzewanie domów węglem, stratowanie przez wołu. O dziwo, żaden z duchów nie miał ponurej miny. Wszystkie wpatrywały się z nadzieją w pracę Inżyniera i jego cherubów, a ich milutkie, uniesione twarzyczki oświetlała światłość płynąca ze środka fresku, wyzwolona (jak przypuszczał obdarzony zmysłem dosłowności inżynier Hackworth) przez energię wiązań atomowych w trakcie drogi atomów do przypisanych im potencjalnie miejsc.
Dzieci zajmujące środek dolnego fryzu stały plecami do Hackwortha i artysta oddał tylko ich sylwetki. Wszystkie unosiły główki i ramiona, patrząc prosto ku światłu. Dzieci w prawym dolnym rogu stanowiły przeciwwagę dla anielskich zjaw z rogu lewego. Były duchami jeszcze nie narodzonych, którzy mieli korzystać z pracy Inżyniera w przyszłości, choć z pewnością nie mogły się już doczekać momentu swego przyjścia na świat. Stały na tle rozjarzonej, falującej kurtyny, przypominającej z oddali zorzę i będącej kontynuacją zwiewnych szat królowej Wiktorii II, siedzącej na tronie powyżej."

"Diamentowy wiek"

Zwiedzał to Cite, czy też takich miejsc jest na Zachodzie więcej. Jeśłi tak - zazdroszczę tym Zachodniakom...

Zazdroszczę tym bardziej, ze u nich nawet w kościołach można zobaczyć coś takiego:

(Londyński kościół sw. Jakuba, witraż ku czci A. Fleminga i penicyliny.)
« Ostatnia zmiana: Marca 24, 2009, 03:53:31 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1075 dnia: Marca 25, 2009, 11:55:34 am »
Niektórym to naprawdę bardzo się chce. A nasi chłopi tylko ruja i porubstwo.

http://deser.pl/deser/1,83453,6413701,Hit_internetu__owce_tworza_ogromny_wyswietlacz.html
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16570
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1076 dnia: Marca 25, 2009, 01:28:32 pm »
http://deser.pl/deser/1,83453,6413701,Hit_internetu__owce_tworza_ogromny_wyswietlacz.html

Tak jakoś zwróciłem uwagę na zdanko:
Cytuj
Link do wideo przysłał nam czytelnik Maciek
;)

ps. wracając jeszcze do tematu klasyki Kazika:

Panie Emmerich, patrz pan i się ucz, jak się inwazje Obcych kręci, szmirusie jeden! ;D
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2009, 01:35:22 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1077 dnia: Marca 25, 2009, 01:29:59 pm »
Nasi jednak też potrafią.. ;D słyszeliście o projekcie P.I.W.O.? Potężny Indeksowany Wyświetlacz Oknowy - czyli dzieło studentów Politechniki Wrocławskiej. Strona projektu i filmy z zeszłorocznego pokazu.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1078 dnia: Marca 25, 2009, 01:41:54 pm »
Tak jakoś zwróciłem uwagę na zdanko:
Cytuj
Link do wideo przysłał nam czytelnik Maciek
I teraz pewnie nie uwierzysz, że to czysty przypadek? Którego w dodatku nie byłem świadom.
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2009, 08:26:47 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16570
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1079 dnia: Marca 25, 2009, 08:18:12 pm »
I teraz pewnie nie uwierzysz, że to czysty przypadek? Którego w dodatku nie byłem świadom.

A to już zależy od tego, czy będę po powrórce z "Kataru" czy z "Pamiętnika..." ;).

ps. qertuo , P.I.W.O. znam; zresztą te owce i piwa ;) przypominają mi opisy Zaczarowanej Krainy (w której wszystko było Maszynmi Tuinga) z ledwo co cytowanej powieści Stephenona - oto jeden z licznych przykładów:

"Podróżowała samotnie po królestwie, odwiedzając jeden zamek po drugim i rozwiązując związane z nimi zagadki. Drugi zamek (licząc od siedziby Turinga) wzniesiony był na górskim stoku i miał skomplikowany system irygacyjny, w którym woda ze spienionego źródełka przepuszczana była przez system wrót. Liczba wrót sięgała wielu tysięcy, a wszystkie połączone były w małe grupy, tak że otwarcie lub zamknięcie jednej bramy wpływało w ten czy inny sposób na resztę zgrupowanych z nią śluz. W zamku Wodnych Wrót zajmowano się uprawą roli, ale w całej okolicy panował straszliwy głód, bo śluzy przepuszczające wodę przestały działać tak jak dawniej. Okazało się, że jakiś czas temu odwiedził zamek tajemniczy Czarny Rycerz, który w środku nocy wyślizgnął się ze swej komnaty i zepsuł połączenia między wrotami, zatrzymując dopływ wody na pola. Dokonawszy zniszczeń, zniknął, zostawiając wiadomość, że naprawi wrota w zamian za okup ze złota i klejnotów.
Księżniczka Nell poświęciła nieco czasu na zbadanie problemu i odkryła, że system wrót był niczym innym jak nieco bardziej złożoną wersją jednej z maszyn księcia Turinga. Zrozumiawszy, że działaniem śluz rządzi pewien przewidywalny porządek, zajęła się programowaniem zamykania i otwierania wrót, oraz usuwaniem bugzów wprowadzonych do systemu przez Czarnego Rycerza. Wkrótce przez system irygacyjny znów popłynęła woda, a głód został zażegnany."


Zreszrą Stephenson, jak Stephenson, jeszcze fajniejsze były zespoły urzędników pracujących jako "żywy kompter" (chiński pokój się kłania) w jednym postapokaliptycznym cyklu Seana McMullena.

Ech co poradzę, że mi się wszystko z jednym kojarzy, i, że bawią mnie takie igraszki...
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2009, 08:23:23 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki