Prawdziwość własnego istnienia także zakładasz. To primo. Secundo, gdybyś prowadził rozmowę za pośrednictwem np. komputera z Andrzejem Lepperem zamkniętym w czarnym pudle nie widząc go, nie mogąc go dotknąć ani powąchać etc. , to - wyczuwając jego niewątpliwą inteligencję - jak założyłbyś prawdziwość jego istnienia, i stwierdził, iż jest inteligentny?
Prawdziwosc wlasnego istnienia zaklada chyba kazdy. Cogito ergo sum.
Dodam ze nie mam pewnosci do istnienia fizycznego swiata i innych ludzi, tak cobys lepiej rozumial co mam na mysli.
Jesli chodzi o przykladowego Leppera zatem odpowiadam ze nie mal bym pewnosci co do jego inteligencji. Mozna miec pewnosc jedynie co do swojej bo tylko swojej sie doswiadcza, tylko o sobie sie napewno wie ze sie mysli, o innych ludziach domyslamy sie ze mysla bo sa tez ludzmi wiec wnioskujemy ze mysla jak my.
Inna sprawa ze to nie jest problem techniczny lecz raczej filozoficzny, o czym napisalem nizej w poprzednim poscie...
Ależ my debatujemy właśnie nad tym, czy można ten ,,środek'' wydziergnąć z człowieka, włożyć do puszki i kazać jej grać Baha. Jak to zrobić, nie wiedząc co to jest?
No ja nie wiem, wydaje mi sie ze nikt nie wie i o tym pisze
Niektorzy twierdza ze mozna jeszcze zasymulowac.
Tu się nie zgodzę. Twierdząc tak, narzucasz człowiekowi algorytmiczny tryb rozumowania. Ja także nie spodziewam się rychłego stworzenia AI a bujdy o nim pozostawiam czasopismu ,,Nieznany Świat'', ale nie mogę zgodzić się z tym, iż twierdzisz, ze nie bylibysmy w stanie rozpoznać inteligencji.
Oczywiście, jak twierdzi Penrose, z twierdzenia Göedla wynika, iż kreatura AI mogłaby być jedynie
dowolnie podobna do ludzkiej inteligencji, ale ze względu na ograniczenie Göedlowskie będa istnieć problemy, z którymii nie będzie w stanie sobie poradzić.
Zgoda.
Jednak Ty, pisząc powyższe, stwierdzasz iż to właśnie ludzka inteligencja jest tak ograniczona, a problemem, z którym nie jest sobie w stanie poradzić, jest rozpoznanie podobnej sobie inteligencji.
Tak dokladnie mi sie wydaje, tylko znowu nie jest to problem techniczny bo nam chodzi o praktycznosc SI a nie jej
prawdziwosc w punktu widzenia filozofii. Innymi slowy, maszyna nie musi myslec tak jak my (w ten sam sposob), wazne by jej myslenie dawalo te same wfekty (wyjscia). To oczywiscie chyba bedzie mozliwe.
Oczywiście niemożność poznania istot obcych jest jedną z najgorliwiej orędowanych przez Lema (z drugiej strony kija mamy twórców Star Trek i Geogre'a Lucasa, którzy wszelkich obcych uważają po prostu za inne wcielenia ludzi; do tego mówiących po angielsku); niemniej pamiętajmy, że AI (jestesmy w Polsce, wypadałoby pisać SI), a więc pamiętajmy, iż SI będzie stworzona na obraz i podobieństwo nasze.
Sceptycy nadal nie beda jednak pewni czy "jest prawdziwa" i przez to beda debatowac czy mozna ja zabijac czy nie. No chyba ze SI zbudujemy symulujac nasz mozg, wtedy bedzie mozna wnioskowac ze mysli dokladnie tak jak my czy jest nami.
Uuu. Wstyd, panowie, wstyd. Zwierzęta także potrafią wpadać na pomysły, i to wcale nie naśladując innych. Kot, chcąc się wygrzać, podchodzi do grzejnika, na którym suszy się bielizna, zdjejmuje gorący ręcznik i kładzie się na nim, a gdy ten ostygnie, zdejmuje następny. Nikt mu tego wcześniej nie pokazał.
Inny kot, czując w środku nocy ulatniający się gaz, wskakuje do łóżka rodziny, u której mieszka, budzi najstarszego mężczyznę i prowadzi go do kuchni, by pokazać problem. Skąd wie, że gaz jest szkodliwy?
Ośmornica akwariowa potrafi wejść do filtra natleniającego wodę i czekać, aż ktoś przyjdzie go opróżnić, by wtedy uciec z niego i zarazem z akwarium.
A ludzie - są pełni pychy.
Szkoda ze nie zacytowales do konca gdyz napisalem tam "my jednak uwazamy ze zwierzeta sa tempe jak buty (z czym ja np. sie calkowicie nie zgadzam)".
Pisalem o generalnym stanowisku ludzi zajmujacym sie SI czyli o braku "stopniowania" inteligencji a uznawanie jedynie inteligencji ludzkiej. Mi tez sie to nie podoba jesli chodzi o scislosc i podejscie tlumaczace wszelkie zachowania zwierzat instynktem uwazam za chybione (wychodzi na wierzch wada brzytwy oghama?).