Taaa... to byłoby śmieszne, gdyby nie było tak smutne...
Co do mnie, mam nieodparte wrażenie, że mój telefon mnie podsłuchuje. I to nie tylko podczas rozmowy, ale i w stanie czuwania (standby). Już kilkakrotnie miałem okazję o tym się przekonać. Ot, niedawno złapałem go na gorącym uczynku. Podczas spaceru toczyliśmy z żoną pogawędkę o epidemii dżumy w Odessie. "Чума" po rosyjsku. Otóż, chcąc coś tam udowodnić, wydobyłem telefon, i zaledwie zdążyłem wyklepać w google dwie pierwsze literki "чу...", jak natychmiast uzyskałem podpowiedź wyszukiwarki: "чума в Одессе 1812".
Przypadek? Nie sądzę. W rosyjskim jest od groma słów, które zaczynają się od "чу...".
Чубчик, чудо, чугун, чулки itepe, nie licząc przymiotników i czasowników. Ups!
A przecież zabroniłem w ustawieniach wszystko, co tylko się dało zabronić.
No, i jak mam to rozumieć? Co to, paranoja? A może jednak totalna inwigilacja, spisek światowy?
Już zastanawiam się, czy nie zainstalować w
chacie jakieś dźwiękoszczelne pudło do przechowywania tego paskudztwa? Po co mi, do diaska, szpieg, cichociemny we własnym domu?
A może już za późno? Bo tak zazwyczaj gadam wieczorem w kuchni co ślina na język przyniesie, podczas gdy gadget cichutko nadstawia uszu i uważnie słucha. Myślę, że już nagadałem sobie co najmniej na dożywocie