Drugorzędne – chodziło o sam fakt uznania, że nie ma ww, a to urządzenie zbędne.
Moze jednak jest w tym pewna istotna prawda zawarta, ze do obecnego spoleczenstwa masowego najskuteczniej przemawia sie przez
gadgety? Libet? Kto by tam jakiego
jajoglowego czytal... Ale zabawka w kazdym domu, to co inksze!
Historia rzeczywiście do przyjęcia - chociaż ta łatwość rozgryzienia...ale powiedzmy, że nacisk w tym opowiadaniu na inne rzeczy i można mu odpuścić bulgoczące beczułki;)
W sumie to troche po dickowo-startrekowemu (acz bez koniolubowej samoswiadomosci) - bierzemy koszmarny kicz SFowy i staramy sie w tej scenerii rodem z fantazji dawnych amerykanskich grafomanow powiedziec cos z sensem. Powiedziec sie daje, ale widz nie wie czy skupic sie na monologu, czy na kpieniu z dekoracji...
Że przeczytałam to za dużo powiedziane – kompletnie nie moja bajka, a zapładnianie sposobem leksykalnym mnie przerosło;))
Jasne, że można tutaj zastępować: słowo = DNA czy cóś, ale wg mnie to strata czasu. O golemach wolę po lemowemu;)
No i podsumowalas
New Weirda jednym zdaniem. Autorzy nie maja pomyslu na przyszlosc to wola tworzyc bajki o tem, co by bylo gdyby falszywe hipotezy okazaly sie prawdziwe
*. Szkoda, ze i Dukaj na to zachorowal.
To juz klasyczna fantasy lepsza
** - paradoksalnie: mniej kryjac wlasna basniowosc wiecej prawdy o rzeczywistosci potrafi powiedziec.
* owszem, wymyslenie alternatywnego ontyczno-fizycznie swiata na podstawie paradygmatow z lamusa czy ich przerobek, wymaga i wyobrazni, i scislosci myslenia, ale jest dalece latwiejsze (zwl., ze niepodlegle weryfikacji) niz proba chocby najzgrubniejszego modelowania - dajmy na to - praktycznych konsekwencji powstania GUT dla rzeczywistosci technologiczno-spolecznej za lat dwiescie od przyznania Nobla za w/w teorie
** oczywiscie gorne procenty, nie tysieczne cykle...
A z Teda już wolę te kroki w znane z digientami.
A wiesz czemu, chyba? Bo ono przynajmniej od realnych problemow wychodzi, to kroczenie, i ani w realiach basni osadzone, ani standardowego sci-fi kiczu, jeno w przyszlosci, nawet jak owa tak nieodlegla, ze do terazniejszosci podobna jak wypisz z wymalujem
.
Zreszta dajmy moze pokoj temu Tedowi, Arthur C. znacznie godniejszy analiz...
ps. Doetydowuje a'propos Arthura... Otoz na 90 urodziny dostal byl on w prezencie film niezalezny, w duzej mierze komputerowo robiony, ze wsparciem lucasowskiego ILM stworzony, "Maelstrom II" zatytulowany, wedlug opowiadania w "Fif'ie" - niezbyt pochlebnie - opisanego, jako "Wielki Wir II" w "Problemach" zamieszczonego...
Strona filmu:
http://www.maelstrom2themovie.com/Fragment wersji roboczej, gwoli wczucia sie w klimat:
Arthur C. Clarke Maelstrom II Animatics