16
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Listopada 16, 2006, 12:51:01 pm »
:-?
Tzn. "chodzi Ci się" o sytuację po Końcu Świata i zmartwychwstaniu?
Tzn. "chodzi Ci się" o sytuację po Końcu Świata i zmartwychwstaniu?
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Tego nie byłbym taki pewien, tzn. nie byłbym pewien tego, że doskonale zaprojektowana maszyna nie mogłaby uzyskać akceptacji wśród ludzi. Raczej użyłbym tutaj trybu przypuszczającego. Już dzisiaj ludzkość dąży do stworzenia swoich mechanicznych kopii. Jak doskonałe one będą w przyszłości tego nikt nie wie.
CU
Deck
Ze swej strony dorzuciłbym jeszcze odwieczny konflikt człowiek-maszyna. O tym konflikcie jest przecież cały Lem, a Elektrybałt - dobitnym tego potwierdzeniem.Racja, ale też można widzieć to szerzej: naturalne-sztuczne. I ze studiów lemologicznych, zdaje się, wynika, że trudno taki podział sensownie utrzymać, trudno dać powszechnie stosowalną definicję, jak się zacznie badać problem oraz ekstrapolować w przyszłość.
Niezależnie bowiem jak doskonała będzie maszyna i jak doskonale zaprojektowana (nawet wprogramowując w nią całą ewolucję człowieka, więc byłaby to uczłowieczona maszyna, przynajmniej emocjonalnie), nie uzyska nigdy akceptacji wsród ludzi. I niezależnie od tego jak piękne i chwytające za serce będą wiersze - nie da rady dostać się do Panteonu Poetów Prawdziwie Wielkich i LUDZKICH.
No i mamy jeszcze dodatkowo morał, że (nie wiadomo dlaczego) wszystkie ludzkie cechy są cacy, a nieludzkie be.Powyższy problem, jak go tu ująłeś, jest ciekawy, hmmmmm :-?
Wytwarzanie losowości? JasneO tym samym myślałem 8-)Chyba każdy widział losowanie totolotka.
Niemniej jednak koncepcja zmiany zachowań na poziomie umysłów ludzi jest bardzo ciekawa.Jasne, lecz lepiej głośno o tym nie mówmy bo ktoś może zamarzyć o realizacji jakiegoś nazbyt bezpośredniego wpływu na umysły w zbożnych lub też innych celach
CU
Deck
A jak jest zawsze źle to też nie jest za dobrze
Mam wrażenie że dyskusje na tematy pacyfistyczne prowadzą do nie mniejszych konfliktów niż dyskusje na tematy wojenne.
Myślę, że błędem jest przywoływanie takich postaci jak Napoleon czy Piłsudski, inteligencja, o jaką chodziło Lemowi, to nie prosty rachunek IQ (który niewątpliwie obaj mieli wysoki) ale kompleksowy, wysoki poziom wszystkich rodzajów inteligencji (a więc i EQ) i składników osobowości, a także wysublimowanie charakteru. Ponadto pułapka Gargancjana była tak pomyślana, by w żadnym momencie idiota (armia zwykła) nie stanęła na przeciwko superinteligentej jednostki, bo byłaby rzeź. A zatem nie było tu kontaktu mądrego z głupim i mądry nie musiał zmuszać się do agresji.