Heniek szczotkował zęby 95 razy, wiązał krawat, wychodził do pracy zawsze o tej samej godzinie, po pracy jadł obiad, po obiedzie ucinał sobie drzemkę itd....
Szczotkując zęby myślał o czymś, lub choć pomrukiwał, wiążąc krawat przeglądał się w lustrze i wydawało mu się.... wychodząc do pracy spieszył się, lub odwrotnie - kontemplował ptaki o poranku. Jedząc obiad marudził - znów ta breja lub odwrotnie. Drzemiąc śniło mu się, że jutro będzie inaczej - pamiętasz ten rumuński teledysk?
i
Może tak być, ale wypreparowanie zdarzeń/czynności, nawet powtarzalnych z kontekstu jest rodzajem nadużycia. Odarciem Heńka.
Tylko nie wiem czego?
Z Heńka?
Jasne, że myślał, przeglądał itd...jasne, że nie pamiętam teledysku (muzycznie to się mi to Fleetwoodów skojarzyło -
dont't stop thinking...
)
Ja w ogóle nie piszę o wartościowaniu takiej literatury. Tylko stwierdziłam, że opis, opowiadanie o kimś to niekoniecznie interpretacja - to może być sucha relacja.
Dlatego wspomniałam o trzecioosobowym narratorze - który opowiada co widzi - bez zaglądania w psyche, motywy, itd. Tylko to, co gołym okiem.
Ale w jednominutowcu nie chodzi o Heńka, a właśnie o roztopienie Heńka w banale powtarzalności. W mnogości zdarzeń. Dlatego:
Heniek zaś, nie musi; szczotkować, wiązać, golić, chodzić do pracy - znaczy presja jest, ale to jeszcze nie przymus
On nie musi, bo jest 1200 innych "Heńków" wplątanych w te same powtarzalności. Lub łudząco inne;)
Co wynika z tej banalności, stałości itd?
No właśnie
No właśnie:)
Jasne, że próbą odpowiedzi na to pytanie, jest literatura...i interpretacja napisanego - co zależy od czytelnika;)
Pomimo podania szczegółów psyche, koloru krawatu, okoliczności nabycia go itp...
Wtedy fast food przybrany w płatki róży. Z pretensjami do oryginalności.
A czego się spodziewałeś?
Po martwym autorze;)
Mogłabym przeczytać - ale jeszcze cza kupić:)
a lodowy Dukaj by dodał, że przecież to się dzieje po prostu, Heniek to kwiat lodu ino, przedmiot dziania się, nie podmiot (i mówiąc to byłby trzeźwy jak pięć laplasjanów).
Lubię ten fragment.
Jest tylko mróz, presja zewnętrznych warunków; pod nią wilgoć objawia się w tej i innej postaci.A w ogóle co się czepiacie mojego Heńka?!
a na co dzień Heniek jest Heńkiem w sposób, którego się nie ima ani jedno, ani drugie
O! Właśnie - i żadna literatura go nie załatwi;)
Przejrzałem kod generujący tę książkę i działa to tak:
Bardzo dziękuję tzoku - o to mi chodziło:)
A książka wyszła czytliwa?
Może daj nam próbkę, to będziemy mieć pojęcie co z tym zegarem światowym:)