W zeszłym roku pewien gościu (profesor-generał albo na odwrót) powiedział mi, że Konstytucja 3 Maja była tak spóźniona, że praktycznie nic Polsce nie dała. Trudno wierzyć komuszemu synowi, więc poświęciłem dziś kwadrans na guglowe szukanie jakichś zwięzłych opracowań KRYTYCZNYCH wobec tej Konstytucji, ale niczego nie znalazłem.
A co Polsce dał rozmówca-profesor-generał?
Słyszałem kiedyś taki trop. Konstytucja przyspieszyła II i w konsekwencji zaraz potem III rozbiór. Gdyby nie ona, RP doczekałaby w przyzwoitym kształcie i kondycji wewnętrznej (przynajmniej gospodarczo) czasów Napoleona, czyli raptem 15 lat i wspólnie z nim;
a) pokonała Rosję
b) wspólnie z Rosją pokonał Napoleona, za co ta pierwsza by się odwdzięczyła.
Pachnie mi to konserwatystami krakowskimi, stańczykami, krakowską szkołą historyczną, a w nowszych czasach "narodowcami" nawróconymi (prawdziwie lub udając) na komunizm typu Piasecki, Bocheński itp.
Tu też pasuje mi „twój” generał.
Zasadniczo zauważyłem, że wielu ludzi ma tendencję do wysługiwania się historią by uzasadnić swoje bieżące wybory. Lub nawet usprawiedliwić. Gadając w stylu - historia nas osądzi...
A z historii „tania dziewka”. Każdy może ją uprawiać po swojemu. I wyciągać co lubi.
Drugie zasadniczo, to to, że zazwyczaj nie ma jednoznacznej oceny. Zależy ona od przyjętych kryteriów, te zaś. od cech osobowych oceniającego; i przede wszystkim, ocena jest zmienna w czasie. Nie ma jednej "na zawsze".
Z wieloma wydarzeniami tak; zaraz po - niedobre, 20 lat później - dobre. 100 lat później - znów niedobre etc. Dziś dostrzega się, by zilustrować tezę, dobre strony działalności Stalina co do zabrania nam kresów. Da się to uzasadnić współczesną sytuacją, ale powiedziałbyś to 50 lat temu… zdrajca-komuch i sprzedawczyk.
Ot, były inne realia.
W końcu jak wiadomo Piłsudski terrorystą był.
Wszystkie noty i teksty wynoszą ten akt prawny pod niebiosa, przy czym jego historyczna patryjotyczna doniosłość polega wyłącznie na pierwszeństwie (lub drugim miejscu). Dla mnie to za mało (eufemizm).
To chyba źle czytałeś. Pół krakowskiej i cała warszawska szkoła historyczna są peanem na jej cześć. Bardzo konkretnym. I nic tam o pierwszeństwach…
Tu kawałek dyskusji o tym co by było, gdyby
http://www.historycy.org/historia/index.php/t36554.htmlO, tu masz nawet profesora.
Życiorys, bym powiedział - typowy.
W latach 1977-1981 członek PZPR. Od 1981 roku uczestnik podziemnej „Solidarności”, wykładowca Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego, zaangażowany w działalność prasy podziemnej, w tym redaktor naczelny niezależnego pisma „Alternatywy”.
W latach 90 XX w. był członkiem NSZZ Solidarność, Unii Demokratycznej, Komitetu na rzecz prezydentury prof. Adama Strzembosza a następnie Komitetu na rzecz prezydentury dr hab. Hanny Gronkiewicz-Waltz.https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_ChwalbaI jego wypowiedź o rzeczonej K3m.
http://www.fronda.pl/a/konstytucja-3-maja-zgubila-polske,1705.html