Generalnie jest to potwierdzone, ze nasza pamięć zawiera dokładne "engramy" miejsc, zdarzeń, sytuacji
Chyba jednak między engramem (czymkolwiek on jest, bo definicyjny ślad pamięciowy, średnio zadowala) a fotografią cyfrową jest pewna różnica, hę?
Pomijając już, że zdolniejsi pamiętają nawet poprzednie wcielenia. Pani Bławatska na ten przykład, ze szczegółami Atlantydę opisała.
Aż strach pomyśleć, co by z niej ocean jeszcze wyciągnął.
Poważniejąc zaś - to nie zarzut ino refluksja - mam wrażenie, że przyglądasz się książce przez lupę (tu stosowny cytat romantyczny) a tymczasem to obraz impresjonisty. Nawet jeśli Lem uważał inaczej. W sumie, sam nie wiedział jak to napisał...wyszło z niego.
To nie dziwota, że marudzisz.
Podobała się kiedyś? Cóż...starość nie radość.
Tak najszło - a jeśli K. wiedział, że H. ma polipy na...(mniejsza gdzie). Gdzie ocean je umieścił - losowo? Czy pominął z braku dokładnej lokalizacji w pamięci K.?
z mojego skromnego, wręcz ubogiego doświadczenia wiem, że gdy się jest z kobietą, a nawet z dwiema, to jej/ich stopy, czy byś chciał czy nie, w kadr ci wejdą
K. był skromny, z jedną, a to strasznie ogranicza szansę zobaczenia rzeczonych.
Nie chodzi o stopy, a podeszwy...hmmm. Tu muszę postawić kropkę.