Również wetuję.
Nie wiem, czy będę się brał za recenzowanie Lema na potrzeby konkursu, ale jeśli już, to postaram się ambitnie, bo na książce mi nie zależy (cała kolekcja pręży się dumnie na trzech półkach... myślę nad jakimś regałem
), a minimum objętościowe tekstu stanowi pożądany czynnik mobilizujący do rozpisania się.
Teraz tylko trzeba znaleźć czas i zdecydować, co przeczytać (raczej krótką rzecz, bo nie wyrobię do końca stycznia)- bo jak już ambitnie ma być, to konkurs powinien mobilizować do poznania kolejnego dzieła Lema.