No i mamy już trzecia recenzję
Niezwyciężonego.
Mi się umyśliło napisać recenzję z
Doskonałej próżni... Szybko jednak zrezygnowałem z poczucia, iż nieco mnie to może przerosnąć, więc skorzystam raczej jedynie z przywileju, jaki daje status jurora. Niemniej pomysł recenzowania zbioru recenzji z książek nieistniejących wydał mi się w swojej nieomal absurdalności bardzo ciekawy (tym bardziej, że Lem miast wstępu w
Doskonałej... zamieścił jej groteskową recenzję).
Może jeszcze ktoś się zdecyduje na taki proceder...