Wolały zdechnąć, byle tylko, nie daj Bóg, nie wyhodować sobie sprawniejszej mózgownicy.
Chyba wola istnienia nie ma tutaj za wiele do rzeczy?
A już hodowla organów na życzenie...na pewno;)
No, widzisz, pisałem to żartem...
Ale w każdym żarcie, jak wiadomo, jest odrobina żartu. Wola istnienia, ta sama schopenhauerowska
Wille zum Leben podobno ma wiele wspólnego z instynktem samozachowawczym, a ten z kolei – z rozwojem ewolucyjnym:
https://en.wikipedia.org/wiki/Will_to_live#Similarity_to_self-preservationNa pewno nie była to jedna przyczyna, rozwój szedł wielotorowo. To były również zmiany w budowie (wyprostowanko? , wspomniany przez Ciebie język...wiele zmiennych.
Jasne
Co się tyczy wyprostowanka: istnieje wiele rozmaitych teorii, skąd ono się wzięło. Hipoteza sawanny np., albo wodnej małpy:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_sawannyhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_wodnej_małpyNie wiem wprawdzie, czy dwunożność daje jakąkolwiek przewagę w sensie rozwoju inteligencji. Z punktu widzenia hydrodynamiki i zasilania mózgu krwią - raczej nie.
A język - czy język to "funkcja pierwotna" inteligencji, czy też pochodna?
Ładny wiersz, ale owo sprzątniecie przeczyłoby postulowanej wcześniej przez Ciebie postludzkiej ewolucji - wszak to człek musiałby ją zapoczątkować? Nie musiałby?
Niezupełnie zrozumiałem - Ty kładziesz nacisk na słowo "człek" czy na słowo "musiałby"?
Jeżeli pierwsze: jasne, że człek. Któż by inny? Chyba właśnie po to pani E. "wynalazła" rozum, by za jego pomocą i pośrednictwem zapoczątkować nową fazę, opartą na innym budulcu. Atomy np. krzemu to nie molekuły DNA/RNA, same przez się nigdy w świecie nie ułożą się w tranzystory, a te z kolei w coraz bardziej skomplikowane obwody scalone, etc.
Jeśli drugie: a bo ja wiem? Chyba musiałby. Pod warunkiem, że ludzkości się uda kolejny "skok z poprzedniej kry na następną", samo przez się.
A i wówczas dalszy los Ohydków pozostaje niepewny. Kto wie, a nuż rzeczywiście
ludzkość wyprodukowana została przez Stwórcę dla celów podobnych do tych, jakie pełni budowlane rusztowanie: aby służyć za środek, za narzędzie - stworzenia doskonalszych od siebie elektromózgów? Nie wymagam. Golem sam poniekąd odpowiedział - w "O sobie"
Ekhm. Chyba powinienem odświeżyć ten rozdział w pamięci. Zarazem
pozbawiając się przewagi w dyskusji, jaką daje nieznajomość jej przedmiotu edit:
Presja zawsze i wszędzie - jednakowa? Na to samo? Podobne środowiska? Poza tym - wszystkie gatunki przystosowują się w podobny sposób?
Wtedy nici z różnorodności.
Uhm... A jak sądzisz: czy Rozum jest czymś w rodzaju uniwersalnej stałej kosmicznej? Tzn. że w dowolnym zakątku Kosmosu ewolucja biologiczna, skoro już się rozpoczęła, po omacku, wpełzając we wszystkie szczeliny i pukając we wszystkie drzwi, wsześniej czy później wynajdzie Rozum jako b. skuteczne rozwiązanie przystosowawcze? I gdyby naszych przodków z rodziny Hominidae trafił szlag, nic by się istotnie nie zmieniło - za jakichś paręset milionów lat inny gatunek i tak wyewoluowałby ku Rozumowi.
Czy też nie, tzn. to co się stało z gołą małpą stanowi w istocie nieprawdopodobnie rzadki zbieg okoliczności? Wysoka trawa w sawannie i płytka woda w zatokach, górne i dolne kończyny przystosowane do chwytania tego i owego, etc. Plus do tego przypadkowa mutacja, ale w odpowiednim czasie i stosownym miejscu. Innymi słowy, przypadła nam w udziale swoista wygrana w kosmicznej loterii?
Albo też przegrana?..