Miałem wątpliwości czy dać tu, czy do "O Lemie napisano...", ale chciałem odnotować, że w tym roku wśród nominowanych do Zajdla
* (najbardziej znana z krajowych nagród SF, gdyby kto nie wiedział) opowiadań znalazło się jedno, zatytułowane "Na skaraju światów" (sic! tytuł nie zawiera literówki), którego autorem jest Dawid Cieśla. Pomysł wyjściowy średnio oryginalny - uruchomienie superkomputera kwantowego spowodowało, że potrzaskała struktura matematyczna świata, i odtąd w obszary innych matematyk (będące zarazem jakby wszechświatami alternatywnymi) można się wyprawiać, jak w Strefy u braci S. (i również
fanty z nich przynosić); wygląda to z grubsza tak:
"Dwa dni po tym, jak pękła matematyka, a świat wywinęło na nice, przyszła do nas pani Komelowa i powiedziała, że trzeba uciekać na wieś, bo z głodu pomrzemy. Wówczas jeszcze większa część mostu Świętego Rocha tkwiła w geometrii na tyle pewnie, by można nim było dojść na Łacinę i dalej na wschód, ku polom i sadowi. Po przeciwnej stronie miasto wykrzywiło się zupełnie, ani podobne do ludzkiego tworu, ciche i nieruchome."Dlaczego jednak o tym wspominam? Bo p. Cieśla najwidoczniej z
naszych - nazwisko Lem pada w w/w tekście trzykrotnie (w dodatku dopisane zostały Mistrzowi - i nie tylko Jemu - apokryficzne, innoświatowe, dzieła - niestety, same tytuły, ale rozumiem nieśmiałość):
"Nie wszystko szło na handel. Adrian na przykład za nic nie chciał oddać swoich Sum Lema, o których przynudzał, gdy tylko nadarzyła się okazja.
– Summa technologiae to już zupełnie inny zbiór, mówię wam! Niby pomysł podobny, ale Summa historiae czy Summa oeconomiae to jednak bardziej filozofia, a tam…""Moimi pierwszymi klientami była para naukowców z Poczdamu. Chcieli coś mierzyć w co bardziej wypaczonych częściach miasta, płacili sto marek na dzień i wyglądali niczym roboty z książek Lema, obwieszeni blaszaną aparaturą z antenami, z szeregiem diod i pokręteł. Cały rynek gapił się na te dziwadła, jak łażą od budy do budy, uśmiechnięci pod wypomadowanymi wąsami, machając rękoma w pokracznej pantomimie. Ni w ząb nie szło ich zrozumieć.""– Znowu się fantastyki naczytałeś. – Wypuściłam wstęgę dymu. – Kolejny Lem?
– Przenicowana Moskwa Strugackich. Co prawda pomysł podkradli, ale i tak…"Pojawia się też luby skrót AMU, ale to już raczej z tej przyczyny, że rzecz ukazała się w antologii "AMU.net.100".
* Wszystkie można legalnie przeczytać, jak kto chce:
https://zajdel.art.pl/publikacje/zajdel-antologia-2019.pdf