Zaś Kalkulator mógłby skończyć niczem Trurl - na próbach tworzenia idealnego i szczęśliwego społeczeństwa albo jak Golem - jeśli był tak luksusowym modelem;)
Hmm, Trurl był jednak raczej wyższej generacji niż GOLEM - Wszechświaty stwarzał... (Ciekawe co jeszcze umiał GOD, skoro był ultymatywnej?
)
Tymczasem jednak...
"Podróż dwunasta".
Tichy twierdzi, że najniebezpieczniejsza.
O wynalazkach Tarantogi:
"Między innymi wynalazł on płyn do wywabiania przykrych wspomnień, banknoty z poziomą ósemką, wyobrażającą nieskończenie wielką sumę pieniędzy, trzy sposoby kolorowania mgły na miłe dla oka kolory, a także specjalny proszek, którym można posypywać chmury i odciskać je w odpowiednich formach, dzięki czemu uzyskują trwałe, solidne kształty. Jego też dziełem jest aparatura do wyzyskiwania trwoniącej się zazwyczaj energii dzieci, które, jak wiadomo, jednej chwili nie mogą spędzić bez ruchu. Urządzenie to przedstawia system wystających w różnych miejscach mieszkania korb, bloków i dźwigni, które dzieci popychają, ciągną i przesuwają w czasie zabaw, nieświadomie pompując w ten sposób wodę, piorąc, obierając ziemniaki, wytwarzając elektryczność itd. W trosce o naszych najmłodszych, których rodzice zostawiają niekiedy w mieszkaniu samych, profesor wymyślił też nie zapalające się zapałki, wytwarzane już masowo na Ziemi."Trochę to "Akademią Pana Kleksa" pachnie, trochę sposobem wynalezienia
telegrafu bez drutu w jednej z "Bajek...", podobne wynalazki tylko wykorzystujące energię pustelników stosował twainowski Yankes.
Rozciągacz lub, jeśli wolisz, spowalniacz czasu, na bazie piecyka.
Zwolnienie czasu dość podejrzane -
"Na skutek spowolnienia upływu czasu kichnięcie moje trwało pięć dób i gdy Tarantoga ponownie otworzył aparat, ujrzał mnie ledwo przytomnego z wyczerpania". Na
hard SF to wszystko nie wygląda.
Rakieciarnia Tichego (czyli ten garaż, co pytałem). Wiemy, że ma
strych.
Podróż trwała 30 lat (w okolice galaktycznego jądra - znów można robic zgrubne rachunki).
Pytanie tu: to ile Tichy żyje, jaki czas życia ludzi w jego epoce? Pytanie drugie: co robił przez tych lat 30 że się gadać krępuje?
Cywilizacja Wygontów - ofiary gospodarki rabunkowej czy... pijaństwa? Trochę pachną klimatami grotesek D. Adamsa, trochę stereotypem Cyganów (vel Romów).
Tichy im planetę kupił (pytanie o status materialny Tichego).
W międzyczasie coś o obyczajach wygonckiej dzieciarni, która
obrzuca komety kamieniami, jeździ na zmurszałych meteorach. Za moich czasów dzieci nie miały takich zabawek
.
Sześć kwintylionów kilometrów - znów jest co liczyć...
Niewdzęczni hamulce ukradli (ciekawe z jaką nacją kojarzyli się
niemieckim czytelnikom wobec tego?).
Znów spowalniacz - skutki jego użycia ocaliły Tichego, ale na
hard sF nadal nie wyglądają.
Las błękitny, humanoidy... "StarTrek" istny. A może "Avatar"?
Postęp im przyspieszył.
Czczony trochę jak
C3PO poźniej (i jak Han Solo na tyce noszony).
Polityka jak na Ziemi.
Niedawno był
bogiem, a teraz dostał
godność pomocnika siepacza państwowego w randze starszego torturanta i to tylko po znajomości.
Ijon Bladon w roli założyciela religii i mesjasza ("Zwycięzca"?).
Trymon zmarł tragicznie, z roztargnienia zapomniawszy oddychać - miał coś z
autonomicznym układem nerwowym (CCHS np.) czy taka ich fizjologia?
Mesjasz Tichy czczony, potem ogłoszony fałszywym (choc prawdziwy).
Rozwój cywilizacji dalszy - czasy wyglądajaće już znajomo.
Awaria, czasu cofanie ("Wbrew wskazówkom zegara" Dicka o tym samym).
Czas się cofa, pamięć Tichego została (tubylców chyba nie). Tichy młodnieje.
Cofnął się do niemowlaka (ograny chwyt, w Marvel Comics parę razy stosowany), a nadal pamięta. Dorósł po drodze (pamieć nadal zachowana?).
Ile lat właściwie miał Tichy i ile lat ne Ziemi upłynęło, skoro znajomi go witali?
Jaki w sumie sens tej "Podróży..." poza ludycznym?