Fajny ten Bregg, taki nieoczywisty (choć b. w duchu epoki, która "Powrót..." zrodziła). Zamiast dresiarzo-schwarzenegera (to pod swetrem
) egzystencjalista z fryzurką (i wejrzeniem) romantyka
.
A sukienka jednej z pań, jak ze
"StarTreka" - dziecka tej samej ery -
wyjęta.