Szanowni Państwo w trumnie Anny Walentynowicz nie leży Anna Walentynowicz dalej. I co? I guzio.
Monika Olejnik:Wczoraj na konferencji smoleńskiej prezentowano zdjęcia, dosyć drastyczne zdjęcia i jeden z prelegentów mówił, że te zdjęcia świadczą o tym, że ciała były nadpalone.
Andrzej Seremet:Nic takiego prokuratorzy, a właściwie biegli powołani przez prokuratorów nie stwierdzili.
Monika Olejnik: Czyli to jest po prostu kłamstwo, że ciała były nadpalone?
Andrzej Seremet:Ja nie komentuję poczynań ekspertów zespołu pana Macierewicza,
http://stanzag.salon24.pl/543548,a-seremet-pierwsze-swiadectwo-klamstwa-smolenskiegoAle dobrze:
Co do sekcji:
Pierwszoplanowe znaczenie mają głosy, że "co tam gdzie kto leży, to i tak trup, mnie to mogą na śmietnik i spychaczem rozjechać." Nie to jednak jest najważniejsze:
W Polsce jak wiadomo panuje barbarzyństwo, mimo długoletnich rządów PO czy tam Unii Demokratycznej i rodzina nie ma prawa do własnej sekcji, wszystkie muszą być z urzędu. Zasadniczą rolą sekcji jest ustalenie przyczyn zgonu. Sekcje wykonane w Rosji nie spełniają definicji sekcji, mają wrażenie pozorowanych: mieli szablon i do niego imię, nazwisko wpisywali a cięcia były tylko takie, żeby, jak coś, było, że jakieś tam działania podjęli.
Sekcje w Moskwie nie były przeprowadzane w trybie pomocy prawnej, wniosek przyszedł w momencie, kiedy już były zakończone. Polscy prokuratorzy nie byli w większości przy nich obecni.
I teraz sytuacja w Kraju: uporczywe podtrzymywanie tezy, że trumny nie mogą być w Polsce otwarte, że to własność Rosji itp. Potem okazało się, że można było pismo napisać, ale rodzinom ofiar tego nie powiedzieli. Mamy podstawowe czynności procesowe niewykonane i prokuratura odmawia ekshumacji, mimo że ma obowiązek je przeprowadzić. Wszystkie. Część Rodzin pisze wnioski o ekshumacje i sekcje.
Podstawowa argumentacja prokuratury:
1. Bo tak
2. Bo nie.
3. Musimy czekać (na coś, w tym wypadku dokumentację z Moskwy)
4. Cisza, czyli brak odpowiedzi.
Na żaden wniosek Rodziny nie odpowiedzieli, przeprowadzone sekcje prokuratura przeprowadziła z urzędu, zwlekając ile się dało. 16 miesięcy czy dłużej.
Naprawdę prokurator nie musi czekać z zarządzeniem sekcji na komplet dokumentacji z Rosji, nie ma takich zapisów ustawowych.
2. Pomylenie ciał to skandal, ale w sekcji chodzi o ustalenie przyczyny śmierci. Każdy ma swoją, czyli jeden uraz głowy, drugi klatki piersiowej, trzeci złamania itp. I każdemu trzeba te jego obrażenia opisać.
Z Anną Walentynowicz było zaś tak, że nie tylko ja rodzina rozpoznała w Moskwie, ale i inni, którym ciało okazano.
Rodzina napisała wniosek o ekshumację i on sobie leżał, w końcu prokuratura sobie wymyśliła, kogo trzeba będzie ekshumować, odrzucając kilkanaście wniosków Rodziny. Stan ciała rzekomej Anny Walentynowicz odbiegał in minus od tego, c było w Moskwie. Syn jej nie rozpoznał blizn itp. Natomiast pani patolog nawrzeszczała na niego, że takie blizny wtedy robili, że badania DNA potwierdzą, i w tak stresowej sytuacji podpisał.
Z punktu widzenia śledztwa takie postępowanie prokuratury nie ma sensu, rażące niedopełnienie obowiązków ma tylko sens w wypadku zamachu. Wtedy:
1. Nie można zrobić sekcji od razu, bo trzeba zaangażować sporo ludzi i nie będzie nad nimi kontroli, większa szansa, że ktoś powie, jak było.
2. Sekcje pokażą obrażenia, których być nie może w wypadku zwykłej katastrofy.
Odsyłam tu do referatu Stanisława Zagrodzkiego. Ciała leżące w błocie, bez śladów ognia w pobliżu mają ślady nadpalenia. Więc co?
I nie mówicie, że problemem jest w tym świetle brak publikacji prof Biniendy czy prof Cieszewskiego, bo przebieg zdarzeń powinien być udokumentowany w raporcie Millera, tak, żeby nie było kontrowersji. Wiadomo, dr Lasek nic nie opublikuje bo co ma opublikować jak nic nie wie?
2. Prof Cieszewski bardzo dokładnie pokazywał, co i jak robił:
Prof. Chris Cieszewski na Zespole Parlamentarnym (nie powiem, że wrzuciłem, żebyście se mogli oglądać)
Na papierze się tego tak nie odda. Odniósł się też do pomysłów Fordzika. Nie jest to wprost dyletantyzm ale... Jak mówiłem brzoza Forda to są wydeptane ścieżki.
3. A czemu dr Lasek nie zorganizował konferencji żeby jacyś naukowcy opublikowali
cokolwiek co współgrało by z Raportem Millera?
Nawet prof Błaszczyk nie pasuje mu, bo liczy grubości elementów skrzydła. I od razu pojawi się pytanie: skoro dr Lasek wie, ile tam było to czemu nie powie? A jak powie to czemu dopiero teraz?
Zauważcie, że poszycie, naciągnięte pod obciążeniem, tnie pień jak szabla.
Poszukam minuty ale za chwilę bo boje się, że przepadnie.