Czyli podstawowy dowód na niszczenie dowodów to jest że ruski sołdat szybę wybija, żeby linę do ciężkiego sprzętu podczepić? O brzozie to się nie wypowiadam. O ile pamiętam pokutuje w społeczeństwie przekonanie, że natychmiast Rosjanie ją wycieli, bo społeczeństwo ma problem z czytaniem ze zrozumieniem. Nie wiem, gdzie jest teraz, może dalej stoi, a może ten pan, na którego działce stała już nią pali w kominku - ale wiem, że w grudniu 2011 roku była po raz wtóry mierzona tym razem przez polską prokuraturę. Nie widzę szczególnego sensu w pytaniu, co się z nią teraz dzieje, tak jak nie załamuję rąk nad tym, że wraki samochodów usuwa się po wypadku z ulic po ich obmierzeniu i zbadaniu, a nie pozostawia do końca dochodzenia i ew. procesu przeciw sprawcy. Polscy prokuratorzy i członkowie KBWL brali udział w pracach przy wraku od samego początku - w narodzie panuje przekonanie, że Rosjanie ich nie dopuścili, póki nie "zniszczyli" dowodów, nie pocięli wraku i nie przenieśli go tam, gdzie został poskładany.
I muszę powiedzieć, że winę za krzewienie się tych bajęd ponosi w równej mierze Tusk co Kaczyński. O Kaczyńskim nie będę pisał, bo mi szkoda palców, natomiast zaniechania Tuska i ogólnie organów państwa w zwyczajnym informowaniu społeczeństwa na bieżąco są karygodne - podobnie jak niezrozumiała dla mnie oporność przed sprawdzeniem, obliczeniowo i doświadczalnie, "wyników" Biniendy. Cudzysłów jest ponieważ Binienda nie opublikował żadnych wyników, poza "filmem ala makowa panienka", który na oko jest niefizyczny - ale przy sprawie tego kalibru rząd nie powinien zasypiać gruszek w popiele.