Insajderskie wynurzenia Korwina są jeszcze sprzed epoki internetowej.
Ważne jednak jest, że uchwała Korwina to nie była uchwała rządowa Olszewskiego. Ów rząd ją wykonywał, bo został zobligowany. To była uchwała Korwina.
Rząd Olszewskiego miał taką właściwość, że nie lubił podejmować decyzji. Brał na przeczekanie w nadziei, że problem sam zniknie. I tu pojawia się rola jego sytuacji: rosło bowiem zniecierpliwienie i w tym momencie nie było już na co czekać, a na działalność rządu na pewno. I dlatego, w obliczu upadku reżimu, JKM wjechał z uchwałą.