A to ci
Maziek - pogadać se chciał. I gada...jak najęty wprost.
Tak to jest z tymi spisami. Wśród moich znajomych, najciętsi ateiści, figurują jako katolicy w takich zestawianiach.
Ot, biurokracja. Formalnie są.
Na czuja, daję u nas 50%, może z lekką górką.
Reszta - figuranci. Niezainteresowani tematem. Ktoś ich, kiedyś zapisał + tradycja (śluby, pogrzeby etc.)
Ten linkowany przez Ciebie artykuł ciekawy. Nawet bardzo.
Połowa odmówiła odpowiedzi na pytanie o wyznanie.
Dlaczego?
Czyli te dane są z 50% czyli z 5 milionów. W tym 2 miliony coś religijnego deklarują. 3 nie.
2 z 5 - nieco poniżej 50%.
Moje podejrzenie, że coś u nich kipi pod pokrywką. Może właśnie w tej milczącej połówce?
Do tej historyczności (ja cały czas o Czechach, Słowaki to nieco inny temat) taki kamyczek, akurat z Pascala Niekucharskiego.
Język czeski był prawie na wymarciu w końcu XVIII wieku, na skutek ciągłej germanizacji. Dopiero wówczas spisano jego gramatykę, a dla odtworzenia brakujących słów sięgano między innymi do staropolskiego.
Dziś bardzo dba się o jego czystość. Wiele słów międzynarodowych ma wymyślone swoje czeskie odpowiedniki, np. komputer - počitač. Jednak tak jak czeski jest dla nas śmieszny, tak samo polski jest śmieszny dla Czechów. Przyczyna tkwi m.in. w tym, że jest wiele podobnych słów w obu językach, które mają zupełnie inne znaczenie.
Żywioł czeski zachował się w przeszłości wśród uboższych warstw społeczeństwa. Kultura czeska, w przeciwieństwie do polskiej, nie miała nigdy charakteru szlacheckiego. Dotyczy to przede wszystkim klasyki literatury, ale widoczne jest nawet dziś w życiu codziennym. Może w tym wytłuszczeniu pijes pogrzebion?
Co do reżimu.
Tu różnic nie widzę. Przynajmniej w dobie stalinowskiej. Przyszedł z zewnątrz i nie było dyskusji. Na tym polegał stalinizm. Kopiować radzieckie - co do śrubki. Bo to najlepsze - z definicji.
Kto myślał o "narodowych drogach do s", lądował w piachu (Slansky, Rajk). Przy maksimum farta, tylko w ciupie (Gomułka). Jak rozumiem,
Maźkowi chodzi o percepcję tego systemu przez... ludzi (publiczność, skoro w poetyce teatru).
Tu rzeczywiście mogło być inaczej. I w tym wypadku wytłuszczenie może być tropem. Kultura chłopska jest z istoty poddańcza.
Od 1954 r. zaczęły ponownie narastać, szczególnie w dziedzinach takich jak działalność aparatów przemocy, kultura i sposób działania kierownictwa partyjnego, które w Polsce podzieliło się na grupy o różnych koncepcjach, podczas gdy w Czechosłowacji pozostało jednolite.
Niby tak ale...Nie do końca tak.
Ten podział się pojawił, tylko później. W 1967. Dopiero wtedy nastąpiła destalinizacja. Co ciekawe, ów podział pokrywał się mocno z narodowością. Tzw reformatorskie skrzydło, późniejsi autorzy "praskiej wiosny", to prawie wszyscy - Słowacy. Więc faktycznie, ciCzesi, jacyś inni.
Jak pisałem... u nich wszystko później
.
Taka ostrożna przezorność (albo odwrotnie oczywiście), to też chłopska cecha.