[W miejsce kropek trzeba wstawić łaciński dopełniacz od contactus, ale nie wiem, jak on brzmi (gdyby chodziło o życie lub prognozowanie, to bym wiedział...)]
Kontaktem z obcymi pan Lem zajmował się na poważnie kilka razy (np. "Niezwyciężony" czy "Nowa kosmogonia") i podawał różne powody, dla których ów kontaktus jest możliwy/niemożliwy, a mnie dzisiaj przy zmywaniu naczyń i po wspomnieniu "Fiaska" (jedna z ostatnich, więc przemyśleniowo dojrzała powieść Mistrza) nagle i dość nachalnie przyszło do głowy, że należy kategorycznie wykluczyć jeden z aspektów takieg kontaktu, mianowicie podróże żywych ludzi (w dzisiejszym rozumieniu tego słowa) z prędkościami relatywistycznymi (0,1 - 0,9 c).
Wydaje mi się (czysto intuicyjnie na razie), że taką absolutną przeszkodą jest ryzyko zderzenia z bryłką materii wielkości ziarenka piasku (groszku, żołędzia, kasztana, ziemniaka). Przypuszczam, że każde takie zderzenie musiałoby unicestwić statek, zarówno zaś wykrycie takiej przeszkody, jak i (tym bardziej) jej ominięcie jest - przy takich szybkościach - pod każdym względem niemożliwe.
S.R.