1. Trochę mnie smuci, że po przeczytaniu mych (dedykowanych Ci) punktów 1-5 nie odnosisz się do nich prawie wcale.
Mogę się jedynie pocieszać, że jest Ci
tylko trochę smutno - ale co, gdzie? Jakie dedykowane mi 5 pkt. - z chęcia poczytam, dawno mi nikt nic nie dedykował - czy coś przeoczyłem? Od razu się usprawiedliwiam, że jestem strasznie zapracowany i proszę o wybaczenie oraz podanie linka.
2. Amber Gold jest gremialnie oraz jednoznacznie przedstawiana jako jedno wielkie oszustwo, a przynajmniej jako afera. Moim zdaniem nie ma ku temu dostatecznych podstaw - twardych, weryfikowalnych, z wysłuchaniem drugiej strony. Pozbawić kogoś wolności i oskarżyć o czyn zagrożony piętnastoma laty mamra - to nie w kij dmuchał.
Druga strona została wysłuchana w prokuraturze, chyba ze dwa razy. Nie widzę niczego odmiennego w sposobie informowania społeczeństwa w tej aferze czy innej - co to byłyby dla Ciebie twarde podstawy jeśli nie aresztowanie, oświadczenia prokuratury że postawiono zarzuty (wydaje mi się, że pisze się jakie) oraz (prokuratury) o tym, jaką wysokość roszczeń dotychczas zgłosili poszkodowani. To ja mogę ponowić pytanie - czy stawiasz tezę wszechspisku Baństwa? Poprzednio byłeś wręcz zdziwiony taką sugestią, jednak jeśli prokuratura robi to co robi zupełnie bezpodstawnie - to czym to tłumaczyć jak nie spiskiem Baństwa?
3. Bez względu na to, jak okaże się, że jest, NA PEWNO jest (a raczej było) tak, że sprawa wywołała zupełnie wyjątkowe (na tle innych) zainteresowanie mediów, społeczeństwa i klasy (PsB*) politycznej oraz zaangażowanie instytucji państwa, z jego konstytucyjnymi organami włącznie (rząd, parlament, prezydent). Prawdę powiedziawszy, co do rozmiarów i natężenia rozgłosu i sensacji tzw. afera Amber Gold wydaje mi się absolutnie bezprecedensowa, w każdym razie po Okrągłym Stole.
Na czym opierasz to przeświadczenie? Mi się wydaje zupełnie zwykłą aferką, która już dawno by zgasła, gdyby nie to, że tak zwana opozycja ją rozdmuchuje i że Pan Bóg poskąpił jkiejś innej, czy jakiejś katastrofy odpowiedniej, żeby tak ze 100 osobom ręce poobrywało, czy coś. Ale już obecnie mało kto o tym pisze. Wchodzę żeby nie być gołosłownym na gazeta.pl - nic (ale jest o najmroczniejszym kocie na świecie i kolejnym ślubie stulecia z prezydentówna w roli głównej, i jeszcze jak całują zakonnice, chyba poczytam...). Wprost.pl? Nic. Ale jest, że Wrona nie wcisnął bezpiecznika i o ostatnich wykopkach po cmentarzach, no oczywiście o zlocie Kaczyńskiego też jest. Rzepa? Nic. Gazeta Polska? Nie same wykopki i deliberacje ile naszej Anny jest w Annie... Twoja teza pada, cóż to za afera, co nie przebija się po ilu? 2 miesiącach przez "Magdę Gessler i jej wzdęcia" (Wprost, zaraz pod spodem można przeczytać, jeśli kto ma wątpliwości, że chodzi o pierdzenie a nie o literówkę jakąś).
4. Jeszcze jedno mi się przypomniało. Media miały bardzo za złe panu Plichcie, że nie ujawnia mechanizmu/sposobu zarabiania przez siebie pieniędzy. No, ale jeśli jest człowiekiem uczciwym, to trudno mu się dziwić, że nie chce pokazać lokalizacji żyły złota, do której się dokopał. Przypominam, że niespełna dziesięć lat temu sejmowa komisja usiłowała dowiedzieć się, na czym konkretnie polegało śledztwo dziennikarskie, które przez pół roku od wiadomego przestępstwa uniemożliwiało redakcji "Gazety Wyborczej" zawiadomienie o nim prokuratury - na co uczciwy nadredaktor Michnik odpowiadał bez zająknienia, iż nie ujawni szczegółów, ponieważ wtedy inne redakcje skorzystałyby z tych bezcennych i unikatowych warsztatowych umiejętności dziennikarzy śledczych z Czerskiej.
No wiesz, facet twierdzi, że gwarantuje kasę - to myśląc podobnie jak Cetarian media pytają. A cóż w tym dziwnego?
Art.171 Kary za prowadzenie działalności bez zezwolenia
1. Kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 5 000 000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 3.
Tzn. co , nie ma takiego paragrafa?
...Obecnie jest ich ponad 7,2 tys., zaś wartość ich roszczeń wynosi astronomiczne 354 mln zł....
1. Jak Wasza Globalna Mość myśli: skąd autorzy mają te informacje i na ile one są zgodne z rzeczywistością? Sprawdziłem i wyszło mi, że w tekście nie ma nic, jak Ty to ujmujesz, "na podparcie ich tezy".
Ostatni wydźwięk z ust prokuratury jaki nausznie słyszałem, to, jak już pisałem, zbliżanie się do kwoty 300 mln, przy czym liczba ludzi też byłą podana, ale nie pomnę. Dalej się tym nie interesowałem.
2. Czy przyjmowanie pieniędzy w celu zakupu złota oraz przechowywanie tego złota jest "gromadzeniem środków pieniężnych (...) w celu obciążania tych środków ryzykiem"?
Może zacznijmy od tego, że jeśli środki były przyjmowane na zakup złota i jego przechwoywanie - to gdzie jest to złoto, półtorej tony złota najmniej? Odwracając, to jeśli jak piszesz (ja od razu mówię, że nie czytałem umów, jakie P. zawierał z klientami) złoto miało być z tych pieniędzy kupowane i go nie ma - to albo nigdy go nie było nie było (p. -> oszust), albo ktoś je ukradł. Jeśli tym kimś nie był P. - to wracamy do wszechspisku, tak? Uważasz, że był wszechspisek Baństwa, które skręciło półtorej tony złota najmniej?
Jak można sprawdzić taką sztabkę złota, czy ona faktycznie cała złota - bez jej, powiedzmy, nawiercania? Bo tak mi się przypomniało, jak K. Puchatek zastanawiał się, czy w garnczku na dnie nie ma czasem sera zamiast miodu
Ciekawe pytanie, sam się kjakiś czas temu zastanawiałem, czysto teoretycznie. Nie wiem jednak, ile kosztowałyby zamienniki, w grę z pierwiastków wchodzi zdaje się tylko iryd, osm, platyna i pluton. Dwa ostatnie to na pewno drożej wyjdzie podrabianie, nie wiem jak osm i iryd. Nie mam pojęcia, może jakas defektoskopia, ale czy taka sztabka zupełnie nie ekranuje? Myślałem też o badaniu przewodności elektrycznej albo rozszerzalności cieplnej. Wreszcie wykorzystanie faktu, że złoto jest najbardziej kowalne, może pomiar akustyczny dźwięku uderzenia np. kulki stalowej?
P.S. -
widać, że z osmu i irydu opłacałoby się podrabiać, mieszając go np. z ołowiem i dając do pozłoty
...