Z linkami trudno. przeciez ta polemika odbywala sie glownie jeszcze w czasy do-Internetowe.
Oprocz prac, wymienionych wyzej, duzo o jakich dzielach Kolakowskiego Lem pisal i mowil w licznych artykulach i wywiadach, tez w niektorych ksiazkach..
Naprzyklad, w "Filozofii przypadku" jednemu takiemu dzielu Kolakowskiego jest poswiecony caly rozdzial "Sacrum i profanum" w czesci XI.
Z Kolakowskim Lem polemizuje tez w niektorych "Rozwazaniach sylwicznych" w Odrze, w tym Lem pisze i
"o wspaniałej i fatalnej zarazem roli, jaką w moim rozkwicie umysłowym odegrał ... p. Leszek Kołakowski".
Jeszcze troche Lema z Odry:
- Widać, jak aprioryczna niechęć do rozmyślania w porządku najzwyklejszej empirii utrudnia regulację myślowego toku także człowiekowi
inteligentnemu, za jakiego zawsze poczytywałem Kołakowskiego, to zaś, iż zaraził był mnie (nie tylko mnie) napuszonym, szczudłowatym wysłowieniem,
które mi częściowo popsuło to, co sam pisałem (przynajmniej jako teksty dyskursywne), wybaczyłem mu już bardzo dawno.
Inna sprawa z tak zwaną przeze mnie infallibilitas philosophica, ale o niej może osobno.
- Profesor Kołakowski musi swym dziełom obciąć sporo, ponieważ wziął na cel Kościół, Biblię i jakoś tych tomów nie wznawja,
a ja znów szczerze uważam, że jego „Świadomość religijna i więź kościelna", wydana w 600 egz. (nakład skromny raczej,
jak na tamte czasy zwłaszcza), ostoi się i wytrzyma napór mijającego czasu, jest to bowiem na faktografii historycznej
zademonstrowana szamotanina pomiędzy wiernością Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła Rzym. Kat. a apostazją, herezją, odstępstwami,
wywołanymi tak płomiennym pożądaniem Boga, że się zmieścić w dogmatem utwardzonej ramie nie mogło,
więc TU na pewno Kołakowski NIE ma się czego wstydzić.
ITD
Moge pilnie przygotowac taki zbior fragmentow z PRAWIE WSZYSTKICH publikacji (ksiazek, artykulow, wywiadow, listow) Lema (w roznych jezykach)
na temat "Lem o Kolakowskim" (rowniez jak i "Lem o <kim Panowie zachca>"), ale tu juz powinien wiedziec, dla czego to jest potrzebne,
gdzie bedzie wykorzystano. No i wykonam to (z przyjemnoscia) na podstawie jakiejs prywatnej "gentelmanskiej" umowy
(nie bojcie sie, o finansach tu rzecz nie idzie, na tym mi nie zalezy, to wszystko - jak mowia rosjanie - "iz lubwi k iskusstwu" (z kochania do sztuki) ).
Jezeli cos takiego komus jest potrzebne - smialo piszcie na moj e-mail [ lemolog {a} gmail.com ].
(
http://lemolog.narod.ru/)