Autor Wątek: Jacek Dukaj  (Przeczytany 234581 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #90 dnia: Maja 14, 2019, 01:08:12 am »
Cytuj
Prawda, ubogo. Ale, nie wiem może jestem dziwolągiem - ja oczekuję od nadawcy zaskoczenia, że mnie prowadzi, że coś odkrywa - medium spełniające moje życzenia jest...no, wieje nudą.
Paanie…takie fanaberie…złota rybka by się załamała psychicznie;)
Cytuj
Więc ja, ten "transfer przeżyć" rozumiem nie tyle jako interaktywność a wejście w życie innej osoby, ze wszystkim co ono niesie. Stajemy się nią.
Może za x lat to nie będzie SF. Na dzień dzisiejszy ten transfer widzę jako masowe dzielenie się własnymi przeżyciami – w sieci, przez smartfony itp.
Cytuj
Właśnie tak  to zrozumiałem, że docelowo Dukajowi o to chodzi. Jak inaczej odczuć myśli i wyobrażenia nie wchodząc do głowy (pomijam możliwość symulacji tychże). Oglądając jak je schabowego?
Jak w każdej rozmowie – w sieci wspartej materiałem audio/video
Pozostaje przeczytać książkę.
Wg mnie to trochę inny temat – stawanie się inną osobą  - podmiana osobowości – nie wiem.
Cytuj
Dlaczego nierealnym, tyle że go nie widzisz - ale ten "sklep" jest. Gdzieś w rzeczywistości, ma obsługę, ma konto a może nawet księgowość - krasnoludków zaś nie ma.
Jedzenie w moim przykładzie to pot wywołany krasnoludkiem – z Twojego. To skutek.
Moim krasnoludkiem jest np. Pay Pal – nie ma oddziałów w których możesz założyć konto, wpłacić pieniądze, wypłacić je itp. – wszystkie operacje robisz w sieci.
Cytuj
Sieć nie jest samostwórcza - ona tylko łączy realne byty. Tak mi się...
Nie napisałam, że jest. Napisałam, że nie jest snem. Sen nie łączy realnych bytów - w sensie interakcji.
Łączy realne byty - kreując przy okazji cyfrowe wersje.
« Ostatnia zmiana: Maja 14, 2019, 01:11:31 am wysłana przez olkapolka »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13713
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #91 dnia: Maja 14, 2019, 07:51:07 am »
Hihi - ja już, poniekąd, byłem odłączony.  ;)
Nic strasznego.
Wiem do czego pijesz - ale nie o to, tylko żyjesz w przekonaniu, że masz prawdziwe przeżycia oparte o realny świat - a co, jak siedzisz w skrzynce u dr. Corcorana i wszystko dostajesz po druciku? Jak się zaczniesz za bardzo wymądrzać, to odetną ;) . Wtedy będziesz siedział na żelaznej półce w zatęchłej piwnicy i poznasz szczyrą  prawdę. Ale czy warto?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #92 dnia: Maja 14, 2019, 09:51:20 am »
do Oli
Cytuj
Paanie…takie fanaberie…złota rybka by się załamała psychicznie;)
:)
Fanaberia - byś zaskakiwanym? To chyba jeden z fundamentów sztuki. I paru innych gałęzi... tym niemniej skłoniło mnie to do zerknięcia w rys książki do której nawiązywała rozmowa - tej
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4883599/po-pismie
Faktycznie, trochę mnie poniosło. Z opisu rzeczonej książki, z którym się niemal w całości zgadzam - za wyjątkiem końcówki) wynika bardziej twoja wizja.
Zmyla chyba wprowadzone tam pojecie "transfer przeżyć" sugerujące coś więcej. A w gruncie rzeczy chodzi o powrót do cywilizacji obrazkowej. Ale to już było - cywilizacja starożytnego Egiptu była obrazkowa i wszystkie inne z tej epoki. Pismo znali nieliczni - wybrańcy. W tym sensie cofamy się do pierwocin z taką różnicą, ze obrazki ruchome i zapewniony względny dobrobyt konsumenckich mas.
Natomiast nie sądzę, by oglądanie było esencją osobowości, co sugeruje końcówka opisu książki
Nadchodzą czasy postpiśmienne, gdy miejsce człowieka-podmiotu i jego „ja” zajmują bezpośrednio przekazywane przeżycia.
„Czy mogę powiedzieć o sobie: «jestem oglądaniem serialu», «jestem śledzeniem celebów na Instagramie»?”
Człowiek staje się maszyną do przeżywania.

I z tym bym się delikatnie nie zgadzał. Mimo, że przeczytałem sporo książek nie powiem o sobie jestem tymi książkami. Jednak mnie zbudowało życie. I Was jak sądzę.
Wypadek po którym mam bliznę, choroba po której mam dysfunkcję etc.
Tak tych oglądaczy za chwilę zbuduje ślepota od wgapiania się w ekran i ból kręgosłupa od pozycji siedzącej. A szpitali jeszcze długo nie będzie stać na opisywane technologie dostępne dla wszystkich pacjentów. :)
 By wizja Dukaja miała znamiona realnej trzeba by wyzwolić się z ciała.
Cytuj
Na dzień dzisiejszy ten transfer widzę jako masowe dzielenie się własnymi przeżyciami – w sieci, przez smartfony itp.
A, to tak. To likwiduje pisanie, przynajmniej ręczne. Bo jednak w klawiaturki coś wpisać muszą, instrukcję przeczytać łatwiej niż metodą prób i błędów... No i na końcu ta cholerna szkoła :D Tam jeszcze każą pisać.
To się chyba nazywa wtórny analfabetyzm? Cóż, trzeba z tym jakoś żyć.
Cytuj
Moim krasnoludkiem jest np. Pay Pal – nie ma oddziałów w których możesz założyć konto, wpłacić pieniądze, wypłacić je itp. – wszystkie operacje robisz w sieci.
Upierałbym się, ze pay-pal to nie krasnoludek ze snu  :)
Cytuj
Łączy realne byty - kreując przy okazji cyfrowe wersje.
No tak - i te cyfrowe wersje oddziaływają całkiem realnie. Nic nowego.
Są jak te wyobrażenia senne, chciałem dać porównanie tylko. Ale z tego nie wynika że one są realne. Cyfrowy krasnoludek jest tak samo realny jak ten ze snu. A, ze komuś może się zdawać i pomylić... ba. To świadczy tylko o zaniku doboru naturalnego, który natychmiast wyeliminowałby takiego roztrzepańca z puli. Zresztą - kto wie czy nie eliminuje innymi nożyczkami. Patrzę, jak te dzieci z sieci mają skłonność do samobójstw w młodym wieku.

do maźka
Cytuj
Wiem do czego pijesz - ale nie o to, tylko żyjesz w przekonaniu, że masz prawdziwe przeżycia oparte o realny świat - a co, jak siedzisz w skrzynce u dr. Corcorana
Tak myślałem, że chcesz mnie wpędzić w kozi róg antysolipsyzmu domatrixowego.
Cytuj
Wtedy będziesz siedział na żelaznej półce w zatęchłej piwnicy i poznasz szczyrą  prawdę. Ale czy warto?
Dobre pytanie.
Daleki jestem od tezy o wyzwalającej mocy prawdy. Mój ulubiony przykład zwierzęcy o kurczaczkach, tych żółtych kuleczkach co wzruszająco robią pi pi pi biegając po kojcu, potem już po trawie (wiem, dawne czasy) i wreszcie kończą dostojną kwoką na najwyższej żerdzi w kurniku. I jakaś ciekawska obserwuje opiekuna z którego sypie się ziarno, który zagania na noc do bezpiecznej komory, który dba by lis się nie wkradł etc. I co taka dociekliwa kura, kurzym móżdżkiem może wnioskować o nim i jego motywacjach? By zbliżyła się do sedna musiałaby odkryć pojęcie "rosołu". To chyba ją przerasta. Ale nawet gdyby.. gdyby dotarła do sedna, że sensem jej istnienia jest być znakomitym rosołem którym zachwycą się goście. Byłaby szczęśliwsza?
Stosowny wierszyk  8)
Tort urodzinowy
Zdmuchnięta świeczka na urodzinowym torcie
Z nadtopionym woskiem, ciepłym śladem gorącego płomienia
Wygięta
Różowy punkcik żaru na końcu knota dogasa powoli
Jeszcze snuje dym nad słodką różą
Ale już się nie zapali
Zresztą po co
Tort został pokrojony, częściowo zjedzony
Świeczka zbędną ozdobą, by nie rzec - kłopotem
Odegrała swą rolę znakomicie, pozwoliła się uroczyście zdmuchnąć
Razem z nadzieją, którą przyniósł ogień zapałki
Że będzie się paliła wiecznie, tymczasem
Zostanie po niej mała dziurka w lukrze
I kilka plam wosku, jakże niewygodnych pamiątek
Goście zgodnie orzekli - to był naprawdę znakomity tort urodzinowy
odpowiadając mimowolnie na ostatnie pytanie gasnącej
świeczki - dlaczego zostałam zdmuchnięta?
« Ostatnia zmiana: Maja 14, 2019, 09:56:22 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #93 dnia: Maja 15, 2019, 05:13:30 pm »
Fanaberia - byś zaskakiwanym? To chyba jeden z fundamentów sztuki. I paru innych gałęzi...
Chyba nie mówiliśmy o sztuce – raczej o formach przekazu, kontaktu, możliwych interakcjach.
A nawet gdyby…rzecz raczej w masowości – nie w liczeniu się z wysublimowanym smakiem artystycznym jednostek.
Cytuj
A w gruncie rzeczy chodzi o powrót do cywilizacji obrazkowej. Ale to już było - cywilizacja starożytnego Egiptu była obrazkowa i wszystkie inne z tej epoki. Pismo znali nieliczni - wybrańcy. W tym sensie cofamy się do pierwocin z taką różnicą, ze obrazki ruchome i zapewniony względny dobrobyt konsumenckich mas.
Z podstawową różnicą: obecnie owe obrazki  szerzą się z wielką prędkością, a ich zasięg to praktycznie cały świat i większość ludzi. Dodatkowo: tworzą one konkurującą rzeczywistość, tworzą wzorce zachowań, kreują potrzeby, opinie itd.
 
Cytuj
By wizja Dukaja miała znamiona realnej trzeba by wyzwolić się z ciała.
W ekstremum (rozumianym nie jako warunek min, a max) – wtedy fantomologia Lema i jej problemy. Albo „Starość aksolotla”.
Cytuj
Łączy realne byty - kreując przy okazji cyfrowe wersje.
No tak - i te cyfrowe wersje oddziaływają całkiem realnie. Nic nowego.
Są jak te wyobrażenia senne, chciałem dać porównanie tylko. Ale z tego nie wynika że one są realne.
Nie? Jeśli ktoś kogoś poznał w necie jako wersję cyfrową (mamy tutaj taki klubik - Kingsajz?;), a później spotkał realnie - to chociaż proces weryfikacji może być bolesny – ta osoba jest realna. Chociaż może się zasadniczo różnić od kreowanej online wersji.
 
Cytuj
A, ze komuś może się zdawać i pomylić... ba. To świadczy tylko o zaniku doboru naturalnego, który natychmiast wyeliminowałby takiego roztrzepańca z puli. Zresztą - kto wie czy nie eliminuje innymi nożyczkami. Patrzę, jak te dzieci z sieci mają skłonność do samobójstw w młodym wieku.
Coś w tym jest. Chociaż sieć na pewno nie jest jedyną przyczyną. Raczej zaburzone relacje społeczne i uzależnienie.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #94 dnia: Maja 15, 2019, 07:08:50 pm »
Cytuj
Chyba nie mówiliśmy o sztuce – raczej o formach przekazu, kontaktu, możliwych interakcjach.
A nawet gdyby…rzecz raczej w masowości – nie w liczeniu się z wysublimowanym smakiem artystycznym jednostek.
Suspens ważny jest!... w rozrywce (bo warto te pojęcia rozdzielić) - to żadne wysublimowanie.  :)
Interaktywność - czyli poniekąd spełnienie oczekiwań tego podłączonego gapia gwarantuje brak zaskoczenia. Wprawdzie Sokrates zalecał "poznać samego siebie" . Ale jak sądzę, masowo to nie ma co poznawać - poznawcza plaża. Dlatego wyszukuje się "artystów" dziwoplągów, którzy urozmaicają przekaz - powiedzmy ten rozrywkowy nie szalejąc za bardzo z tą wysublimacją - by żyć ich życiem. Obserwować ich.
Obserwacja życia "chłopa pańszczyźnianego" raczej nikogo nie zainteresuje. A interaktywność sprowadzi do tego każdy program. Chyba co podłączenia wyłacznie dla innych dziwolągów - a reszta biernie się gapi - co też oni jeszcze wymyślą, jaką barierę przekroczą, w którą stronę potrangresują?
 Stąd ci obserwowani już nie wiedzą gdzie te pióra mają se wetknąć by znów zaskoczyć, bo kiedyś to wystarczyło w ...wiadomo :) A teraz to i broda u kobiety, i trzeci cycek u faceta - wciąż mało.
Ogólnie prowadzi to chyba do wypłaszczenia przekazu  (równanie w dół) i każdy odchył na plus okrzykuje się jako sztukę. By ukryć, że ona już chyba zdechła lub zeszła do podziemia.
Tak jakoś bym to widział.
Cytuj
Z podstawową różnicą: obecnie owe obrazki  szerzą się z wielką prędkością, a ich zasięg to praktycznie cały świat i większość ludzi. Dodatkowo: tworzą one konkurującą rzeczywistość, tworzą wzorce zachowań, kreują potrzeby, opinie itd.
Dyć prawda. Nie darmo narzędzie nazywamy "środki masowego przekazu" (lub rażenia).
Choć one chyba, te obrazki, zawsze były i jakoś współgrały z literą - może pełniąc funkcję ilustracyjną, dla tych bardziej tępych (o, Biblia w obrazkach jest - ale czemu nie ma Medytacji Kartezjańskich w obrazkach?). To co się dzieje, jest kolejnym etapem trendu cywilizacyjnego, który już Lem nazwał (Leniwa małpa która spadła...) By Było lżej, łatwiej, wygodniej, prościej... cóż to jest drogowskaz na zjazd. Pod górkę musi być choć trochę trudno.
Ale po co pod górkę skoro nie ma takiej potrzeby nie mówiąc o przymusie?
Cytuj
W ekstremum (rozumianym nie jako warunek min, a max) – wtedy fantomologia Lema i jej problemy. Albo „Starość aksolotla”.
Tak jakoś, choć mi się wydaje to niemożliwym. No, nie ogarniam. Znaczy sztucznie stymulować na jakiś czas można - ale transmitować z jednej głowy do drugiej? Hmm..może i można.
Cytuj
Nie? Jeśli ktoś kogoś poznał w necie jako wersję cyfrową (mamy tutaj taki klubik - Kingsajz?;), a później spotkał realnie - to chociaż proces weryfikacji może być bolesny – ta osoba jest realna. Chociaż może się zasadniczo różnić od kreowanej online wersji.
Mamy mamy - ale mam świadomość, ze to nie wy, że za tymi fotkami i slowami kryją się żywe osoby, ktore mogą być zupełnie inne od sprawianego wrażenia. No, Wy chyba też macie - kiedyś się tak przedstawiłem - "ten który rządzi livem" proszę ich nie mieszać. W tym sensie wszyscy tu jesteśmy nierealnym odbiciem, gęsto kreowanym, realnych osób. Nie mam z tym rozjazdu myśli. Co nie znaczy że te kreacje nie wpływają na mnie - wpływają bo nie da się tak do końca oddzielić kreacji od kreatora...czasem kreatury. Zwłaszcza na dłuższa metę.
Cytuj
Chociaż sieć na pewno nie jest jedyną przyczyną. Raczej zaburzone relacje społeczne i uzależnienie.
Sieć to produkt technologii - trudno oskarżać żaglowce o rozwój kiły w Europie, czy grypy w Ameryce.
To bardzo lemowy temat i trudno z tym polemizować - technologia nas zmienia i nie mamy na to wpływu.
Ale zawsze fajnie o tym pogadać  ;D A nusz coś z tego...osłonka jakaś choć.. lub chociaż przygotować się bo tempo rośnie i zmiany następują w ramach jednego pokolenia - co samo w sobie jest rewolucją społeczną.
« Ostatnia zmiana: Maja 15, 2019, 10:24:52 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #95 dnia: Maja 16, 2019, 01:32:14 am »
Suspens ważny jest!... w rozrywce (bo warto te pojęcia rozdzielić) - to żadne wysublimowanie.  :)
Film jest zły wtedy, jeśli ktokolwiek z publiczności chociaż na chwilę może odwrócić oczy od ekranu i Film to życie, z którego wymazano plamy nudy. Czyli Hitchcock wiecznie żywy;)
Tylko, że coś Ci się myli -  po suspensie nowoczesnych „artystów” oczekiwanie na finał jest zbędne, a plamy nudy niczym plamy śmieci na oceanie…jednak nie myli: plaża. Chociaż o te puste dosyć trudno:)
Cytuj
Obserwacja życia "chłopa pańszczyźnianego" raczej nikogo nie zainteresuje.
Prędzej dziedzica, który go rozpijał?;)
Cytuj
Dyć prawda. Nie darmo narzędzie nazywamy "środki masowego przekazu" (lub rażenia).
Rajt, tylko teraz współtwórcą jest każdy mający dostęp do sieci.
Cytuj
By Było lżej, łatwiej, wygodniej, prościej... cóż to jest drogowskaz na zjazd.
Dokąd?
Cytuj
Tak jakoś, choć mi się wydaje to niemożliwym. No, nie ogarniam. Znaczy sztucznie stymulować na jakiś czas można - ale transmitować z jednej głowy do drugiej? Hmm..może i można.
W tropie rozwoju obrazków -  byłby to trop rozwoju rozmowy, empatii -   wejdź w buty bliźniego swego.
Ale w "Starości…" to pozbycie się ciał i cyfrowa egzystencja. Taka piękna katastrofa;)
Cytuj
W tym sensie wszyscy tu jesteśmy nierealnym odbiciem, gęsto kreowanym, realnych osób. Nie mam z tym rozjazdu myśli. Co nie znaczy że te kreacje nie wpływają na mnie - wpływają bo nie da się tak do końca oddzielić kreacji od kreatora...czasem kreatury. Zwłaszcza na dłuższa metę.
Z kreaturą – dobre;))
Więc gdzie jest linia podziału na realne-nie-realne?
Cytuj
Sieć to produkt technologii - trudno oskarżać żaglowce o rozwój kiły w Europie, czy grypy w Ameryce.
A kto oskarża? To ludzie - ludziom...
Cytuj
To bardzo lemowy temat i trudno z tym polemizować - technologia nas zmienia i nie mamy na to wpływu.
W sumie tak...a w różnicy: nie możesz się od niej odciąć?
Skąd mus uczestnictwa?

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #96 dnia: Maja 16, 2019, 06:02:43 pm »
Cytuj
Tylko, że coś Ci się myli -  po suspensie nowoczesnych „artystów” oczekiwanie na finał jest zbędne, a plamy nudy niczym plamy śmieci na oceanie…jednak nie myli: plaża. Chociaż o te puste dosyć trudno:)
Może i myli (się mi). Dlatego unikam. Wolę nudę życia niż nudę życia oglądaną na ekranie podpartą etykietką - artyzm. Tylko że - moje uwagi nie dotyczyły projektów autorskich - te, choć z rzadka, potrafią mile zaskoczyć...choćby niektóre filmy. Mam na myśli raczej internetowe rozrywki typu gry, ralityszoły, festiwale ala wizja i te nowocześniejsze...podglądactwa w stylu "mój codzienny dzień" lub co gorsza - mojego chomika, a już nie daj boże - interaktywne.
Przecież zawsze można popatrzeć przez okno...te zwykłe, nie w monitorze.
Cytuj
Prędzej dziedzica, który go rozpijał?;)
Ba, dziedzic był czymś w rodzaju ówczesnego influencera  :)
Cytuj
Rajt, tylko teraz współtwórcą jest każdy mający dostęp do sieci.
No właśnie to jest demokratyzacja mediów - i bardzo mi się podoba. Co nie znaczy, że zaraz wszystko oglądam - ale przynajmniej jest w czym wybierać. Kiedyś razili wybrańcy - teraz każdy może razić, acz mocno spadła siła rażenia...rozproszyła się.
Cytuj
     By Było lżej, łatwiej, wygodniej, prościej... cóż to jest drogowskaz na zjazd.
Dokąd?
Dobre pytanie.
Może nawet kluczowe w tym wszystkim. Co jest napisane na drogowskazie? Ale szczerze i na szybko - to nie wiem, nie mam pomysłu. Najbardziej mi, ale to już kiedyś maziek ten temat poruszył...ze jest to zjazd na nowoczesna formę feudalizmu z wyraźną elitą i bierną masą różnymi sznurkami i pętelkami (puchatymi, różowymi) uwikłaną. Oczywiście feudalizmu w dobrobycie.
Mam tu na myśli raczej relacje społeczne. Po namyśle - też ekonomiczne. Czyli jednak po całości, tyle że "pańszczyźniany chłop" miast karczmy ma dostęp do taniego marketu, samochodu i internet z równie tanimi rozrywkami. Nawet w miejsce tradycyjnej religii by się coś znalazło. Jakieś inne opium  :D
Marginesem, skoro pojawił już się brodacz, byłoby zabawne...ta jego pomyłka. Otóż on sądził że ludzkość pokonuje w ramach postępu trasę- pętelkę; od komunizmu pierwotnego wymuszonego biedą, do komunizmu konsumpcyjnego wynikającego ze szlachetności (każdemu według potrzeb).
Bo pętelka i owszem byłaby -  ale od feudalizmu do feudalizmu?  :-\
Czyżby to był ustrój najbliższy ludzkiej naturze?
Cytuj
W tropie rozwoju obrazków -  byłby to trop rozwoju rozmowy, empatii -   wejdź w buty bliźniego swego.
Ale w "Starości…" to pozbycie się ciał i cyfrowa egzystencja. Taka piękna katastrofa;)
Jak o tym piszemy, od kilku dni coś mnie skrobie w tył głowy...gdzieś? już? w innej formie. I wieczorem, przed snem wykluło się, rano z trudem, ale sobie przypomniałem. Inna technologia - ale cel podobny.
 Pamiętasz Chew-Z ?  ;D
Chew-Z, wywołujący stan perfekcyjnego odrealnienia i przeniesienia do rzeczywistości równoległej, staje się przebojem, wypierając powoli dotychczasowego lidera – Can-D. To ostatnie, w połączeniu z zestawem Perky Pat, pozwalało na iluzję, w esencji której pięknie wyrzeźbione ciała (Pat i Walt – odpowiedniki lalek Barbie i Kena) hasały beztrosko po słonecznej plaży, flirtując, popijając drinki, wymieniając się kochankami. Dla osób przymusowo „oddelegowanych” na marsjańską pustynię (a lokalizowanie na Marsie getta dla kolonizatorów, wysłanych tam z przeludnionej Ziemi z własnej lub przymuszonej woli, charakterystyczne dla ówczesnej fantastyki naukowej, przetrwało szczątkowo w prozie sci-fi do dziś)
https://experymentt.wordpress.com/2012/12/08/philip-k-dick-trzy-stygmaty-palmera-eldritcha/
I w podobnym klimacie ale z większym rozmachem - łączącym też naszego Patrona
“Trzy stygmaty Palmera Eldritcha” Philipa K. Dicka proponują taki wentyl w postaci narkotyku o nazwie Can-D (jak “candy” – “cukierek”) wraz z zestawami Perky Pat, nieco przypominającymi mikroświat lalki Barbie, ale mającymi tę wyższość, że przy pomocy Can-D można się było w nie przenosić.
Mocno różni się od dukajowego "transferu przeżyć" ?
https://chacinski.wordpress.com/wrzutnia/william-s-burroughs-i-okolice/totalitaryzm-wspomagany-narkotyki-i-fantastyka/
Jeśli te wizje miałyby opisać drogowskaz "quo vadis", to nic dobrego.
Cytuj
Więc gdzie jest linia podziału na realne-nie-realne?
W głowie?  :)
Cytuj
A kto oskarża? To ludzie - ludziom...
Nie oskarżam, retorycznie było.. tylko nie jestem pewien czy na pewno ludzie ludziom? - może i taki był starter, ale teraz... przymus? Wyskoczyliśmy z wysokiego dachu i jesteśmy w locie...a co można zrobić lecąc? Mać, a może to lot w górę? Zapytam przy okazji zwolenników teorii płaskiej ziemi, zawszeć  to optymiści  :)
Nie mogę się powstrzymać od zacytowania klasyka:
Nie rozśmieszaj mnie, Ugli. Wolna wola.
 Życie jest jak upadek z dachu. Możesz się zatrzymać?
Nie.
 Możesz zawrócić?
Nie możesz.
Możesz polecieć w bok?
Tylko w reklamie gatek do skakania z dachu.
Wolna wola polega na tym, że masz wybór: pierdnąć w locie albo wytrzymać do ziemi.
I właśnie o to spierają się filozofowie.

Cytuj
Skąd mus uczestnictwa?
Razem lecimy, ot choćby, klepiąc te słowa - to raźniej  8)

« Ostatnia zmiana: Maja 16, 2019, 06:10:52 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #97 dnia: Maja 17, 2019, 09:47:36 pm »
Cytuj
Mocno różni się od dukajowego "transferu przeżyć" ?
Hm – nie wiem, ale wydaje mi się, że narkotyki, różnej maści halucyny, to nie to samo co transfer dnia powszedniego do sieci. Albo jego pobieranie...z cudzych kont.
A propos cudzych kont, problemów psychicznych nastolatków:
Cytuj
Więc gdzie jest linia podziału na realne-nie-realne?
W głowie?  :)
Albo na instagramie:
https://tech.wp.pl/instagram-popelnila-samobojstwo-bo-jej-smierc-wygrala-w-ankiecie-6381570858739841a
Cytuj
Wyskoczyliśmy z wysokiego dachu i jesteśmy w locie...a co można zrobić lecąc?
Powtarzam do znudzenia: nie bój, nie bój - odetną prąd i wylądujemy;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #98 dnia: Maja 20, 2019, 11:54:08 am »
Cytuj
Hm – nie wiem, ale wydaje mi się, że narkotyki, różnej maści halucyny, to nie to samo co transfer dnia powszedniego do sieci. Albo jego pobieranie...z cudzych kont.
Nie to samo, ale mam wrażenie, zaspokaja ten sam niedobór, czy może rozczarowanie rzeczywistością, która przegrywa z wyidealizowanym medialnie jej zwierciadłem.
Cytuj
Powtarzam do znudzenia: nie bój, nie bój - odetną prąd i wylądujemy;)
Odetną?
Nie odcina się sznurków marionetce.  8)
Wystarczy zamienić Polskę na inne słowo  :)
W Polskę idziemy,
W Polskę idziemy, bracia rodacy!
Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza,
Odpoczniesz w pracy.
W pracy jest mikro, mikro i przykro,
Tu goudą spływa,
Cham lub bohater,
polska sobotnia alternatywa.
Gdy dzień się zbudzi i skacowani wstaną tytani
I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani.
Nikt złego słowa, Łomża czy Nakło,
Nam nie bałaknie
Jakby nam kiedyś tego zabrakło,
Nie... nie zabraknie...
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16748
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #99 dnia: Sierpnia 09, 2019, 12:05:29 am »
https://experymentt.wordpress.com/

Nawiasem: jest na tym blogu i fajna recenzja "Króla bólu" (którego, mówiąc podwójnie nawiasowo ;), odświeżam sobie sposobiąc się do wiadomego panelu):
https://experymentt.wordpress.com/2011/03/30/jacek-dukaj-krol-bolu-recenzja/

Edit:
Recka jeszcze jedna:
https://charliethelibrarian.com/jacek-dukaj-krol-bolu/
Oraz kolejne, starsze, wcześniejszych utworów:
https://charliethelibrarian.com/jacek-dukaj-xavras-wyzryn-i-inne-fikcje-narodowe-2/
https://charliethelibrarian.com/jacek-dukaj-wroniec/

Edit 2:
Czerwcowy wywiad z Dukajem:
https://www.dziennik.pl/amp/599485,dukaj-czytelnictwo-po-pismie-wywiad.html
(Zdandysiało mu się ;).)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2019, 01:19:06 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16748
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #100 dnia: Sierpnia 19, 2019, 05:33:24 pm »
Praca o Dukaju - Piotr Gorliński-Kucik, "Między (tech)gnozą a uchronią. Proza Jacka Dukaja"

Wyszła w formie książkowo-rozszerzonej:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4558118/techgnoza-uchronia-science-fiction-proza-jacka-dukaja
Ale w (legalnym) darmowym .pdf'ie też się ją znajdzie*:
https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.500.12128/8780/1/Gorlinski_Kucik_techgnoza_uchronia_science_fiction.pdf

* I bardzo dobrze, dzięki temu mogłem ją doczytać w drodze na LemCon ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16748
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #101 dnia: Września 04, 2019, 07:56:41 pm »
Bagiński z Netflixem robi serial "Kierunek: Noc" na motywach "Starości aksolotla":
http://wyborcza.pl/7,90535,25150751,netflix-robi-kolejny-polski-serial-po-wiedzminie-czas-na.html?disableRedirects=true
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16748
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #102 dnia: Października 28, 2019, 07:37:00 pm »
Wrześniowy wywiad z Dukajem (tematycznie kręci się wokół zagadnień z "Linii oporu"):
https://kulturaliberalna.pl/2019/09/06/jacek-dukaj-przyszlosc-praca-czlowiek-rozpacz-egzystencja/
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #103 dnia: Października 29, 2019, 12:13:48 am »
Wrześniowy wywiad z Dukajem (tematycznie kręci się wokół zagadnień z "Linii oporu"):
https://kulturaliberalna.pl/2019/09/06/jacek-dukaj-przyszlosc-praca-czlowiek-rozpacz-egzystencja/

Cytuj
Dla części mieszkańców Zachodu, żyjących w czułych objęciach państwa opiekuńczego, tego typu praca już nie jest konieczna.
E? To na zachodzie się już nie pracuje? Mam jakieś przeterminowane wiadomości?
Dodajmy dla: niewymagającej części. Praca może nie być konieczna.
Cytuj
coraz więcej życia spędzamy na emeryturze;
To nie jest odpowiedź na pytanie: kiedy będę musiał przestać być zatrudnionym, by utrzymać się na przyzwoitym poziomie?
Wiek emerytalny nie jest obniżany – raczej podwyższany – w związku z oczekiwaną długością życia.
To raczej sprawa medycyny – która przedłuża życie, a nie trendu życia bez pracy. W sensie jej zbędności.

Hm…konkluzją wywiadu wydaje mi się stwierdzenie, że konsumpcja i kreowanie potrzeb stało się pracą samą w sobie.
 Pierwsi konsumują i to pochłania ich czas, a drudzy ciągle pracują – obmyślając tę konsumpcję…tak: Linia oporu.
Czyli prace fizyczne w odwrocie…ciekawe kto wg D. wybuduje nam domy, obetnie włosy, zreperuje to i owo – myślę, że jeszcze nie jesteśmy tak daleko…co pokazały ostatnie lata: zamknięte szkoły zawodowe i totalny brak pracowników. Wszędzie ogłoszenia: zatrudnię...

Nie wykluczam, że tkwię mentalnie w kulcie pracy, ale nie sądzę by jej mit upadł. Na pewno jej oblicze: jeden etat na całe życie.
Ale myślicie, że zanik pracy zarobkowej to nasza najbliższa przyszłość?




Hornet

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 203
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #104 dnia: Października 29, 2019, 12:53:01 am »
Ale myślicie, że zanik pracy zarobkowej to nasza najbliższa przyszłość?

Cóż, są tacy, którzy żyją wyłącznie z rent i innych zasiłków. Jeszcze inni np bezrobotni/bezdomni po prostu żyją. Podobno ich liczba stale wrasta, ale na pewno wciąż jesteśmy daleko od scenariusza, gdzie co drugi obywatel jest bezrobotny, choć kto wie.
Co do idei i modelu państwa opiekuńczego (ale nie w wydaniu prawicowo-narodowym), to nie mam nic przeciwko, ale świat, w którym każdy by się utrzymywał z zasiłków wydaje się dziś odległą, nieosiągalną utopią, zwłaszcza w Polsce (jak ten biedny, polski ZUS miałby to udźwignąć? ;))
Gwiazdy nie są dla człowieka - Karellen