Byłem wczoraj w I-MAXie na "spacerze po Księżycu - wspaniałe pustkowie".
A ja byłem kilka dni później (17 bm. o 13.30)
Miałem problemy, bo powiedziano mi, że musi być minimum 5 osób żeby opłacało się odpalać aparaturę a nas - póki co - było tylko dwóch
Kazano nam przyjśc 5 min. przed rozpoczęciem seansu (pierwsze podejście do kasy miało miejsce pół godziny przed rozpoczęciem).
Kiedy przyszliśmy ponownie, była nas ciągle tylko czwórka
Już chciałem wykupić dodatkowy bilet (nie po to w końcu tłukłem się aż do Warszawy aby odejść z kwitkiem) ale na szczęście trafiła się jakaś studentka i seans został uratowany z honorem