No tak, wiesz, można powiedzieć tak, robimy statystykę, która wersja wydarzeń jest bardziej prawdopodobna. W każdej są jakieś dziury, nie ma sytuacji, żeby wszystko pasowało. Każdy, kto jakieś realne dane z czegokolwiek obrabiał wie, że sporo nie pasuje. Robimy tabelkę, powiedzmy że wychodzi, że bardziej prawdopodobne jest zajście tego tak i tak (niespiskowo). Na to padnie odpowiedź, że spiskujący tak sprytnie wykombinowali. Fakt, sam bym tak kombinował. W tej historii tak jest. Można też zastanowić się, czy jakby ktoś chciał zrobić zamach, to by wybrał taki moment (na swoim terytorium i tak dalej). Ktoś mógłby powiedzieć, że masa rzeczy wydaje mu się głupia w tym zajściu, gdyby to był zamach, bo działająca radiostacja, skrzynki, przelot nad ruchliwą droga, przecięcie przewodów, poszatkowane drzewa. Wytworzenie tych wszystkich śladów (bo wg jednej z tez Zespołu Tu leciał grubo wyżej) to są świadkowie, setki świadków, czas, jak wytworzyć niektóre z nich trudno sobie wyobrazić. Na to znów można powiedzieć, że szczególna perfidia i przebiegłość Rosjan (czy tam Tuska), że w ten sposób chcą uczynić tezę o zamachu nieprawdopodobną racjonalnie (czyli dla lemingów). I tak dalej. Czyli to jest kręcenie się w kółko, nie daje to nam żadnej informacji. Ja już mówiłem wcześniej, najprostsze i nie do podważenia wyjaśnienie tego wszystkiego, to jakiś Kaszpirowski, który zahipnotyzował całą załogę.