a jak się nie wierzy, to można sobie kupić bilet do Smoleńska i zobaczyć"sprytnie tylko nie wiem czy z zamysłu czy tylko w dobrej wierze.Ja równie dobrze mógłbym ci napisać abyś przeniósl się w czasie i sfilmował przebieg katastrofy.Wiesz dobrze,że przeciętny człowiek (nie fanatyk) na taki gest się nie zdecyduje z względów chociażby finansowych ale i po co ,przecież nie jest specjalistą co mialby tam zobaczyć.
Ja nie sugeruję rzeczy niemożliwych, jak przenoszenie się w czasie tylko zupełnie normalne. Jeśli ktoś nie wierzy rozmaitym dowodom albo uważa, że wykrył jakąś anomalię to jest to najprostszym rozwiązaniem. Ja np. osobiście nie widzę potrzeby, ponieważ efekty "śledztwa internautów" mnie przekonują, jako bardzo trudno podrabialne (nawet, gdybym nie wierzył polskiemu raportowi - a wierzę).
Napisałeś"Jeśli bada się katastrofę samochodową i znajdzie w rozbitym pojeździe nawigację gps, z której wynika, że samochód był w innym miejscu w momencie zdarzenia to naturalnym wnioskiem jest że nawigacja działa źle - a nie że nie było katastrofy"logicznie tylko jak to ma sie się do katastrofy smoleńskiej"
Tak się ma, że jeśli niemalże na oczach świadków i kamer spada samolot, jeśli natychmiast internet zalewają setki czy tysiące zdjęć z miejsca tragedii, jeśli widać przesiekę wyrąbaną w wierzchołkach drzew, po drodze ściętą brzozę i na końcu wrak - to więcej dowodów wskazuje na to, że faktycznie tego dnia, tym torem poruszał się samolot i rozwalił się na tej brzozie. Wytłumaczenie tych wszystkich zniszczeń obfotografowanych jeszcze tego samego dnia przez rozmaitych przygodnych ludzi bez obecności tam samolotu wydaje mi się znacznie trudniejsze, niż z nim.
jeżeli już zwalamy na zepsuty sprzęt(w tym wypadku ,gps,taws)to może podważymy zapisy czarnych skrzynek(przypominam,że tych najważnieszych wciąż nie mamy)
Nie wiem, dlaczego uważasz, że GPS czy TAWS były zepsute? Skąd ten wniosek? GPS działał doskonale - tylko załoga źle wprowadziła współrzędne. Taws działał doskonale, tylko dowódca (I pilot) oszukał to urządzenie, wprowadzając nastawę ciśnienia przelotowego, tego dnia wyższego niż na progu pasa. TAWS mimo to zaczął alarmować ponownie ale te ostrzeżenia zostały zignorowane. Wg wszelkiego prawdopodobieństwa dlatego, że załoga ślepo wierzyła GPS, który jako wprowadzony jeszcze w Polsce w błąd, podawał wadliwą pozycję. Nie wiem też o co Ci chodzi ze skrzynkami. Jeden z rejestratorów znalazł się natychmiast w Polsce, reszta była odczytana z naszym udziałem.
jak zaopiniujez taki tekst"Tymczasem z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie wynika, że komendy zawierające rzeczywistą wysokość wypowiadane są nie przez gen. Błasika, tylko przez II pilota, Roberta Grzywnę. Oznacza to, że załoga do końca tragicznego lotu odczytywała wysokość z prawidłowego, barycznego (a nie radiowego) wysokościomierza. Jest to także dowód na to, że piloci podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg, czyli przerwaniu podejścia do lądowania, na przepisowej wysokości.
Nie wiem, jak komu jedno z drugiego wynika. Nie bardzo wiem, dlaczego ja mam za tego kogoś myśleć, dlaczego ma takie zdanie. Jak to motywuje itd. w świetle polskiego raportu strona 226. Z raportu wynika, że wysokość odczytywano z radiowysokościomierza, który był oszukany przez parów.
Analiza specjalistów z Krakowa, stwierdzająca odczytywanie prawidłowych komend przez II pilota, wykazuje także, że współpraca między członkami załogi przebiegała właściwie, a Robert Grzywna aktywnie wspierał Arkadiusza Protasiuka
A konkretnie jakie ten ktoś przedstawia argumenty, poza samym stwierdzeniem? Z Raportu wynika, że nawigator nie mówił po rosyjsku, więc rozmowy z wieżą spadły na Protasiuka. To tylko jeden z przykładów, bo nie będę cytował całego raportu, który jest w sieci i możesz go przeczytać.
Poświęciłem wczoraj trochę czasu i uważniej przeczytałem posty z tematu Przyczyny katastrofy i znalazłem parę"kwiatków"ale o tym może póżniej,najbardziej zadziwiło mnie nastwienie do poglądów reprezentowanych przez ludzi pis-u
W moim wypadku chodzi o to, że na ogół są te poglądy (moim zdaniem oczywiście) fałszem podszyte, populistyczne bądź zwyczajnie głupie. Ale myślę, że dyskusja o poglądach politycznych podobnie jak o kwestiach wiary nie ma sensu.
Dla mnie uczestnictwo w polityce ludzi z poprzedniego systemu władzy jest pomyłką
Twoje prawo, mamy demokrację, jest widocznie dostatecznie dużo ludzi, którzy uważają przeciwnie do Ciebie. Dla mnie uczestnictwo PiSu, "niekonstruktywnej opozycji zawsze przeciwnej" jest pomyłką i od lat na miarę moich możliwości eliminuję ich przy urnie wyborczej stawiając krzyżyki w innych kratkach (i, jak widać, nie wychodzi mi to) ale mimo wszystko wolę demokrację z PiSem od totalitaryzmu w jakiejkolwiek formie. Z dwojga złego od nadętego Kaczyńskiego wolę już Millera czy Czarzastego, bo przynajmniej dowcip mają, nie mówiąc o Urbanie, którego intelekt i cięte słowo cenię - mimo, że ta formacja polityczna jest mocno odległa od moich zapatrywań - bardziej była chyba tylko LPR.