Święty młodzieniaszek, który mdlał słysząc grubsze słowo, to chyba istotnie mój patron. Rodzicom musiał też nie podchodzić biskup-zdrajca Szczepanowski, co go - podług legendy - sam król własną rękę ściąć raczył, gdyż inaczej, jako urodzony w styczniu, miałbym imieniny w maju. Dzięki, Kju!
A nie wiesz Ty czasem, czemu Curia Watykańska przeniosła moje imieniny z 13-XI na bodaj 27-IX? Trzysta lat tradycji jak psu w ogon? Rozumiem, że św. JP2, za którego pontyfikatu ta niepojęta zmiana nastąpiła, mógł faworyzować krakowskiego krajana Szczepanowskiego, ale co mu wadził Kostka ? ? ?
R.