dzi, najlepsze było i tak pierwsze zdanie z gwiazdozbiorem, które świadomie pominąłem
. Do legendy przeszło.
ps. Jeszcze wracając do wcześniejszej wypowiedzi:
-że hipoteza panspermii (sztucznej, lub naturalnej) czy paleointerwencji (bo
paleokontakt to trochę za słabe słowo) nie jest udzieleniem, a odsunięciem odpowiedzi - to wiadomo. Jednocześnie jednak wszelkie wersje kreacjonizmów,
intelligent designów itp. są podobnym unikiem, a nawet dalej idącym, bo zamykają problem w Czajniczku. Ot, cud się stał, nigdy nie zrozumiemy.
-że paleokontakty, UFA, a nawet SETI w niektórym wydaniu (vide "Kontakt", zwł. film) robiły za
nową świecką tradycję... wróć.... religię to też
widać, słychać i czuć na kilometry. Dänikena usiłowano bronić jako
mitotwórcy ery kosmicznej. "Bliskie Spotkania..." i jeden z odcinków "Sea Questu" Spielberga aż mdłe są od nachalnej słodyczy założenia, że zstąpią Obcaki
odmienić oblicze Ziemi. Wspomniane "Kontakt" i "Odyseja..." też się lepią od tej pozaziemskiej filantropii ("Odyseja" mniej, brak tu aż tak natrętnej dobroczynności, bez "dwójki" nie wiemy w sumie jakie są intencje kreatorów, zwłaszcza, że dar ich pierwszy to broń
*, więc aż tak bym się nie czepiał). Z tym, że wywodzić z faktu, że sporo ludzi ma potrzebę religijną, i nieraz dziwnie ją lokuje, jakieś wnioski wartościujące to trochę tak, jak zakładać, że skoro jakiś odsetek ludzkości ma genetyczne ciągoty do uzależnień, to dobrze jest chlać, ćpać itp.
-że ateizm państwowy w Sojuzie przybierał formy dość żałosne chwilami, to też chyba wszyscy wiedzą i dość chyba jasny dałem wyraz temu, że z takiej formy ateizmu kpię. Zbyt przypomina to z czym walczy.
* mało tego, kiedy dodamy, że - w inicjującym cykl opowiadaniu "The Sentinel" - odkrywca księżycowego Monolitu (mającego zresztą w oryginale kształt piramidy) odczuwa lęk przed ew. powrotem jego twórców, bo
"starzy często zazdroszczą młodym", oraz przypomnimy sobie wspominaną wątpliwość Sawyera, mdło być przestaje - może ci "dobroczyńcy" własnym złem nas skazili (ta kość-broń w garści małpoluda), może kiedyś byli fajni, ale teraz wrócą i nam
dadzą bobu, a może stworzyli nas tylko po to byśmy HALa - kształtem im bliższego - wynaleźli? Jak nad tym podumać, bez zwracania uwagi na hyamsowe dokrętki, robi się niewesoło.