Jeśli mogę coś dodać po szanownych moich imiennikach...
Może zacznę od pytania drugiego. Jeśli parametry wspomniane istotnie oscylują wokół pewnych stałych wartości i wywołują potencjalnie lawinowe zmiany, to zapewne szukanie tu zastosowania dla teorii chaosu nie jest bezpodstawne, choć może to krok trochę za daleko. Teoria ta bowiem bada warunki przejścia do chaosu, charakterystykę stabilności i niestabilności w układach dynamicznych itp. W przypadku układu nerwowego, o ile zrozumiałem, całkowite przejście do chaosu nie występuje nigdy. W podanym przez Ciebie cytacie Lem opisuje jedynie coś w rodzaju efektu motyla - nasilenie drobnych zmian, a zatem zdarzające się od czasu do czasu niestabilności.
Nie chciałbym być źle zrozumiany - to, że nie jestem pewien czy teoria chaosu jako taka ma miejsce w neurologii nie znaczy, że ta druga, czy mówiąc szerzej, biologia organizmu w ogóle, nie jest wdzięcznym polem dla modelowania matematycznego. Sam miałem przyjemność tworzyć i analizować takie modele. Można na przykład pokazać, że pewna matematyczna cecha wykresu ludzkiego elektrokardiogramu może być użyta do wykrycia, czy dany osobnik będzie czy nie będzie w ciągu najbliższych minut doświadczał bólu migrenowego. Cecha ta zresztą wiąże się (choć bynajmniej nie bezpośrednio) ze wspominanym tu w innym wątku wymiarem fraktalnym. Mam nadzieję że nie jestem osamotniony w osądzie, że są to rezultaty fascynujące!
Jeśli chodzi o Lema jako matematyka. Co to znaczy 'być matematykiem'? Jeśli 'odebrać formalne wykształcenie i zajmowac się tym zawodowo' to zdecydowanie nie, ale przecież o Newtonie także nie można tak powiedzieć! Lem znał prawdopodobnie matematyczny aparat na poziomie szkolnictwa wyższego. Prywatnie, uważam że matematykiem może być każdy kto rozumie jak matematyka działa (rozumie np. arbitralność definicji niektórych matematycznych 'bytów', czy potrzebę dowodzenia twierdzeń, zna logikę etc.). O tym, że Lem takim zrozumieniem dysponował, można być pewnym. A zatem odpowiem tak: Lem bez wątpienia miał podstawy, by zaczać się zajmowac matematyką, i odpowiednio ją rozumiał. Jeśli - co miało miejsce - nie robił tego, to z wyboru, a nie z braku zrozumienia/inteligencji. Pamiętajmy, że był genialny - ludzie z takim IQ nie rodzą się codzień.