Jaki tam seler...prawie mandragora;)
Jaki seler.
Nimandragora, nikipor, ponimidor - to mój rak, któren już to beł.
Wszedł kiedyś.
Niepytany między stopę a sandał w tracie bredzenia (brodziłem ja) w okolicach Brodnicy...ciągnięciu kajaka po dopływie Drwęcy zbyt płytkim i kamienistym na płynięcie, a cofanie z wspólnego pokoju nie zawsze się udaje. Nawet rakom.
Więc zszedł. Mimochodem.
Teraz zmartwychwstał u
Maźka (mumią jakby?)...i puścił się...w te pędy. Taka karnacja.
Zaprawdę, Wielkanoc nadchodzi dużymi krakami.