Zdajesz się albo nie rozumieć jaki cel przyświecał mi gdy zwracałem uwagę na przydatność doboru do tłumaczenia spraw dotyczących życia, albo celowo zadawać niezbyt mądre pytania dla rozniecenia dyskusji. Irytuje mnie to trochę, więc wyjaśnię nieco. Tym bardziej, że jak widzę, mój wczorajszy post został obcięty, akurat o fragment który wyręczyłby mnie teraz.
A zatem po kolei. Napisałem, że odpowiedzią na pytania dotyczące życia jest dobór naturalny. Miałem na myśli, że jest on odpowiedzią lepszą niż te, serwowane przez humanistów. Że zwierzęca natura człowieka oddziałuje mocniej niż otoczenie społeczno-kulturowe. Zdaje się, że Ty, Maćku, odebrałeś to jako okazję do postawienia mi wyzwania, abym tego proponowanego przez siebie narzędzia użył do rozwiązania konkretnego zagadnienia, jak ruch piasku czy pawi ogon. Irytuje mnie, że staram się traktować te pytania poważnie i używając naukowej metodyki choć zastanowić się nad odpowiedzią na nie, podczas gdy Ty traktujesz je jak rzucone mimochodem kwestie, których ogólnym celem jest wykazanie mi, iż żadna reguła naukowa nie daje ostatecznej, pełnej i szybkiej odpowiedzi na konkretne pytanie. Niechybnie gdy już naprodukuję się próbując podać odpowiedź, zaserwujesz mi pytanie o kształt świńskiego ryja, ruch stada śledzi wokół skały, czy ton ryku pawianów. Niestety, jak napisałem we wczorajszym poście (a teraz tego nie widzę), czuję się tu czasem jak żebrak w królestwie epideiktyki i nie będę w tych bezowocnych tyradach tracił czasu. Co jest istotne - to to, że odpowiedź ścisła, odwołująca się, nawet w sposób niedoskonały, do faktów i dobrze udowodnionych teorii, pokazująca poszczególne zjawiska jako skutki pewnych mechanizmów jest lepszym punktem wyjścia do zrozumienia życia (i innych zjawisk) niż brodzenie, pływanie i tonięcie w ludzkich opiniach i wyobrażeniach, czym jest radosna twórczość niektórych humanistów. Zadaj swoje namiętnie powtarzane pytanie o pawi ogon jakiemuś plastykowi, psychologowi lub politologowi a, choć może się ubawisz, będziesz dalej od sedna niż po rozmowie z biologiem. Poza tym - czego ty naprawdę chcesz. Na głupio sformułowanie pytanie "na co pawiowi kita" odpowiem wprost, że do wabienia samic. Odpowiedź w tym przypadku jest godna pytania, i na tym samym poziomie szczegółowości.
Chciałem także dodać disclaimer (będący innym fragmentem wczoraj podciętego posta) że nie jestem negatywnego zdania o sztuce i działalności humanistycznej jako takiej. Sam się tą pierwszą param, w pewnym sensie, i choć nie uważam tego za najsensowniejszą rzecz, to w ogromie innych zjawisk i aktywności o niskim lub zgoła zerowym stężeniu sensu - z życiem na czele - czuję się z tym całkiem nieźle.