Czasami nawet ja widzę, że uproszczenia są na tyle duże, że w zasadzie skleja się to z rzeczywistością na zasadzie czarów. Czary-mary wkładamy białą kulkę a wypada czarna. Dragan o tym zresztą otwarcie pisze i mówi, że z musu idzie na skróty i tylko stara się, aby nie utracić sensu (bo jak Feynman stwierdził koniecznym warunkiem porozumienia się rozmówców są uproszczenia - czy jakoś tak, z pamięci, w sensie że jak chemik będzie gadał z fizykiem i obaj będą stosowali hermetyczne języki swoich dziedzin to się w ogóle nie zrozumieją - a tu fizyk gada do Kowalskiego o krawędzi poznania...). Tym niemniej w przypadku AI to może być diablo trudne.