Ja nic nie pisałem o przełomie.
Przełom byłby potrzebny, gdyby wcześnie natrafiono na jakąś barierę, a moja teza jest taka, że żadnej bariery nie było. W szczególności uczestnicy Urban Challenge nie natrafili na żadną – jak zechciałeś się wyrazić – ścianę.
Może mamy odmienną optyke. Pamiętam ton pierwszego art., jaki przeczytałem nt. DARPy w ŚN - był to pierwszy wyścig (na pustyni), zakończony chyba kompletnym niepowodzeniem (nikt nie "zaliczył"). Art szczegółowo wyliczał dlaczego się nie udało, co należy zrobić, żeby się udało no i była jakieś takie wiszące w powietrzu przekonanie, że musi się udać, bo tylko techniczne problemy spowodowały, że nie wyszło. No ale jak widzisz zasadniczo nie poszło to do przodu. Nie wiem, może uważasz, że to jest sukces (ostatni wyścig) ale dla mnie nie. Zestawienie trasy plus poruszanie się w korycie plus unikanie zderzeń z ruchomymi przeszkodami... Z jednej strony daleko temu do tego, co reprezentuje komar naprowadzany termicznie, a z drugiej daleko temu do możliwości człowieka. Tzn ani to algorytm, ani inteligencja. Nie chciałbym, abyś to odebrał jako "spieranie" się, po prostu mówię szczerze, że takie mam odczucia i tak "czuję".
Po obejrzeniu czteroczęściowego cyklu o Urban Challenge uważam, że o żadnej ścianie czyli o kryzysie, nie może być mowy.
A coTwoim zdaniem poprawiło się (jakościowo) od pierwszego wyscigu?
Jak rozumiem, zadanie, które DARPA postawiła przed uczestnikami konkursu wydaje ci się za łatwe.
Nie o to chodzi. Ono jest za łatwe jakościowo.
Oczywiście można było ogłosić konkurs na GOTOWE rozwiązanie dla wojska, tylko że wtedy być może nikt by się nie zgłosił.
Myslę, że jest w pewnym sensie odwrotnie. Wojsko głosiło jeszcze w latach 90-tych, że lada chwila powstana systemy broni, które same bedą patrolować teren i rozpoznawać/atakować przeciwnika. Zanim przystapiono do programu F22/F35 mówiło się, że następca F/16 to ostatni załogowy mysliwiec... przy czym chodziło o autonomicznego bezzałogowca, a nie sterowanego z bunkra spod las Vegas. Ale nie ma takich rodzajów broni jak na razie. Moim zdaniem wojsko nie mogło sobie poradzić, choć niewątpliwie masz racje, że nie takie pieniądze tam płyną jak w DARPie.
Popadasz, Maźku, w dość ewidentną sprzeczność, bo z jednej strony uważasz (najwyraźniej) za bardzo mało prawdopodobne, że wojskowy instytut zbuduje „driverless car” pracując:
- przez osiem lat,
- w zespole być może nawet kilkusetosobowym i
- mając jako punkt wyjścia rozwiązania zwycięzców Urban Challenge,
a z drugiej strony uważasz, że zadanie powinni rozwiązać (do końca) uczestnicy konkursu w ciągu roku, startując od zera ??
Popadłbym w sprzeczność, widząc, że ktoś buduje most przez kilometrową rzekę w dobrym tempie metra na rok, żądając aby kto inny zbudował go w dziesięć lat. Ale tu chodzi o łódkę... Ja myślę, że ci studenci są niejako dowodem, że to się nie da tak da zrobić. Bo oni to by zrobili, wiem jakie siły wyzwalaja się w młodych łbach w zespole...
* * *
Moja główna teza jest taka, że kiedyś roboty zastąpią ludzi na circa osiemdziesięciu procentach dzisiejszych stanowisk pracy.
Ja się zgadzam z Twoją tezą, bo mi się wydaje, że Twoja teza jest taka, że wygra co tańsze. Moim zdaniem prorokowanie o możliwościach komputerów za 10 lat to juz lekko s-f ze wskazaniem na f... Ale oczywiście komputer, który jest szybszy to nie jest mądrzejszy komputer. Więc tu jest uważam pies pogrzebany - czym róznie się najszybszy obecnie Cray od Eniaca... Jakościowo oczywiście.
I - odnośnie tego, co napisałeś dalej - myslałeś kiedyś, dlaczego w krajach zamożnych jest taka biurokracja i przerost formy nad treścią?
(CEtArian, a nie CAtErian, Maźku)
Sorry, ja mam chyba jakąś skazę na tym punkcie. Wiecznie przekręcam nicki, zawsze jakoś mi się kojarzą i potem juz mi się wydaje, że to skojarzenie jest poprawne... Przepraszam.