He, Nex. Nostalgia łapie?
Rozbawil mnie i oczarowal...
Fajna gawęda. Ale szacun... trafił z tym Stanclewem - że Warmia.
Napisze tak - tam gdzie był jego wschodni "punkt dojścia", tam był mój "punkt wyjścia". Znaczy była spora szansa, że mogliśmy się o się otrzeć
Też czasowa. Znaczy obok, blisko moja rodzinna.
Wspomniane podróże też... taaa..choć ja bardziej pociągami, to też była swoista przygoda jechać pół dnia w kiblu na jednej nodze...był taki lodowy express...zwany ironicznie "strzałą północy". Lodowy, gdyż zdarzało się, niektóre wagony miały odcięte ogrzewanie i nic zrobić z tym nie dało sieę... tiaa...pięknie zamarźnięte przedziały (Białystok-Szczecin). Dosłownie - ślizgawka na korytarzu. Lód wypełzający zza okien do przedziałów.
No i chciałem nawiązać Siekierą do owego Wschodu (też kapela Budzyńskiego, ale wcześniej odszedł), ale się rozmyśliłem, na fali wspominek...taki film się przypomniał - ależ oni wszyscy byli wtedy dziecięcy
Wracając jeszcze do Armii - mam ich pierwszego winyla z którego zapodany przez ciebie kawałek (
a nie, to chyba jednak z innej płyty ). Masakra, najgorzej nagrana płyta na świecie. reedycje były już ok. W tej pierwotnej, wydanej przez Pronit coś się stało.
wielkie rozczarowanie; raz że dostałem, dwa, fajna okładka, wrzucam na talerz i... gorzej niż z grundika. Ponoć w firmie źle założyli taśmę matkę, no, jest kilka teorii spiskowych... jeszcze ta;
Niestety, ze względu na wadliwe nacięcie acetatu, mimo znakomitego materiału wyjściowego, efekt ostateczny był beznadziejnej jakości.https://muzyka.interia.pl/news-armia-biografia,nId,1631444Ostatecznie wysłuchałem raz - i tyle, do dzisiaj, można powiedzieć, że płyta jest nieśmigana. Wiesz, że nie jestem wymagający techniczne, a wtedy byłem jeszcze mniej.
Nie dało się słuchać tak zarżniętej fajnej muzyki. Nawet wtedy.
Ciekawe, czy to prawda
Re: Albumy/wydania o słabym brzmieniu/jakości nagrania
#71
Post autor: tomkan » 02 lut 2018, 00:10
sfirecki pisze: ↑
01 lut 2018, 05:23
Posiadam w swojej kolekcji płytę Armia-Armia z 1987 roku wydaną przez Pronit PLP0075. Jest to jedyna płyta, która gra bardzo źle. Nie jest porysowana. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak źle nagraną płytą. Mam wrażenie że słucham płyty w studni, za ścianą. Czy ktoś wie może coś więcej na ten temat.
Jakość dźwięku jest słaba z winyla a na kasecie magnetofonowej mam dźwięk o wiele lepszy. Jest to najsłabsza płyta technicznie w moim zbiorze. Sama płyta Armia to już legenda.
Tylko ten jeden album tak źle gra z innymi nigdy nie miałem żadnych problemów.
To była słynna sprawa. Ktoś włożył taśmę lewą stroną do maszyny, która robiła "płytę matkę" (sorry, nie wiem jak się fachowo nazywa).
https://www.winyl.net/viewtopic.php?t=4569&start=60To tyle memuarów na dzisiaj