Skaldowie to dla mnie była "muzyka babć" jak sam coś tam zacząłem słuchać, czyli przełom 70/80. Po latach, w zasadzie może z 10 lat wstecz zacząłem tego słuchać sam. ELO, od której zaczyna się ta strona wątku obecnie słuchało się wówczas, owszem. Ze Skaldów cenię teraz różne piosenki, ale chyba najbardziej
tę z Łucją Prus (słowa Osiecka). Boże, Łucja Prus, Osiecka - wtedy, jakby ktoś przyłapał człowieka, że tego słucha, to chyba tylko honorowe samobójstwo by pozostało
. To nawet nie była muzyka babć, tylko dla prababć
.
Co jeszcze się słuchało, kojarząc po tych samych taśmach, na których było ELO? Ano friends of Mr. Cairo. Miało się od niedawna "stereło" to się strzygło uszami, skąd mianowicie te serie z maszynówek padają
. Kolega dał przegrać, miał szpulę stereo. Ja niestety nie mogłem sam z radia nagrywać, konkretnie z Trójki, ponieważ u mnie sygnał radiowy był tak słaby, że nie dało rady. A kolega mieszkał w bloku, to miał zbiorczą instalację antenową AZART
. Nawiasem mówiąc po raz pierwszy właśnie obejrzałem teledysk do tego utworu
.
Skubikowski OK, wtedy było wybaczalne, że ktoś tego słucha
. Obciach był, ale mały. Osobiście go lubię i czasem słucham. Ja bym postawił na "Jedyny hotel", przypadkowo pod szyldem "Patria"
. Taka dekadencja no i te 2 kieliszki. Dziś sądzę, że trzeba by 3 lub 4
. Wyjątkowo aktualny tekst się okazał. Szkoda gościa, za szybko.