Ale dancing, ten James
To i ja się trochę podliżę wielkiemu bratu. Wykorzystam do tego Niemców...jakich tam znowu Niemców???
Dschinghis Khan - Moskau 1979A Way Out', utwór który opowiada o tym, jak człowiek czuje się całkiem wytrącony, całkiem 'out'.
Też go zamyślałem...wersja koncertowa lepsza. Znaczy, przejmująca bardziej.
A z innej - poznawczo - prawie pętelkowo...takie Nosferatu jednopłytowe - podobno najgorszy na płycie;)
Dobry wampierz, wąpierz, wypiór, upyr, wpyr - markowy, organowo mroczny.
"Kolejna rewelacja z Niemiec (...) Podobnie grała grupa Out of Focus" - to z jednego takiego przewodnika.
Ale nosferackie pętelkowanie coś się mnie nie trzyma - za dużo krwiopijców w realu się ostatnio ujawniło, czy co?
To chociaż czarnego się przytrzymam - dla tutejszych miłośników kotów. I trochę czyngiza odpokutuję.
Gentle Giant-Black Cat