Jeśli schodzimy na temat religii chrześcijańskiej, to tam Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo ;-) A nie człowiek robota z pomocą "Bozi". Co do ludzi upośledzonych... no cóż, tutaj to chyba, zresztą tak jak u robotów, kwestia wiary. Zwyczajnie nie wiem, czy i gdzie leży różnica. Natomiast z robotami to jest tak, że będziemy mogli im świadomość zaprogramować. Jeśli ktoś "od urodzenia" lubi służyć i sprawia mu to przyjemność (tak jak ludziom kontakt fizyczny), to co w tym złego?
EDIT: wydaje mi się, że człowiek musi się rozwinąć, zanim to rozstrzygnie. Świadomość to tyle, ile ma (przeciętny) człowiek. Człowiek natomiast nie może w pełni pojąć innego człowieka, a nawet siebie. Musiałby być swoją jaźnią pojemniejszy, ale wtedy byłoby go trudniej opisać, i tak w kółko... A wiadomo, że najlepiej pewne rzeczy działają, kiedy się o nich nie słyszy. Może właśnie roboty będą miały tak rozbudowany (nawet na podstawie modelu ludzkiego) rodzaj świadomości, że tego nie zauważymy? Ale wtedy raczej nie dadzą sobą pomiatać. Chyba, że odkryją w byciu pomiatanym jakąś nieznaną człowiekowi prawdę wszechświata. Podsumowanie: strzelanie w ciemno, za mało danych w układzie, żeby wyciągnąć jakieś wnioski ;-)