Lil: Dokad? Nie mam pojecia. Jestem za maly, zeby to rozstrzygac, moge domniemywac na 10 sposobow.
Suponuje jedynie. Ale dopuszczam mozliwosc, tylko o to mi chodzi.
Ten ktos, kto wierzyl na wszelki wypadek, to byl Pascal, o ile dobrze pamietam. Zupelnie ponizajace, zaklamane i obdludne podejscie bez krzty honoru.
Q: Nie mowie, ze nalezy, wrecz przeciwnie. Ja tylko sugeruje, ze byc moze Bostwo, ktore koniecznie chcesz zanegowac ma zupelnie inna postac, niz twierdzisz. Moze energetyczna. Wiem, ze duzo tu moze i latwo wejsc w jakies new-age'owskie mistycyzmy (bo nie chce zapuszczac sie w religijne odnoszenie sie do badan fizykow nad czastkami elementarnymi, przemianie energii w nie a takze niezniszczalnosci, wszechistnieniu energii i ciaglych jej transformacjach). Nie oznacza to wcale, ze ja mam duzo wieksze pojecie jak wyglada i czym jest. Po prostu zakladam, ze moge sie mylic. W jedna i druga strone.