@
maziekJakie to ma znacznie czy my wiemy, że on jest ostateczny, dla faktu, że byłby ostateczny?
Nie zrozumiałeś mnie. Poszedłem na skróty jak Ty z tymi kamieniami, więc
mea culpa. Po prostu w paradygmat naukowy musi być wpisane założenie, że reguły rządzące światem są poznawalne, ale zarazem, że nigdy nie osiągniemy ich pełnego zrozumienia, że wciąż trzeba badać rzeczywistość dalej i budować jej coraz doskonalsze - ale nigdy dość doskonałe by się zatrzymać - modele. Przyjęcie kiedykolwiek założenia, że wiemy już wszystko automatycznie zahamuje postęp naukowy z chwili na chwilę, a wobec braku wiadomej pewności nikt normalny nie pójdzie na to.
@
NEXZacznę od tego, że miło Cię widzieć (powinienem był to już napisać w wątku o filmach SF) i przyłączam się do próśb byś częściej na Forum wpadał. Zwł.że wnosisz na powrót powiew tutejszego klasycznego stylu dyskusji, często cierpkiego, czasem złośliwego, ale zawsze merytorycznego i podpartego lepszą czy gorszą wiedzą. Doceniam to - choć tak jakoś jest, że rzadko się ze sobą zgadzamy
- i cieszę się mogąc znów podjąć polemikę z Tobą
.
No, ale
ad meritum...
Peterson nie jest politologiem ani nie ma konserwatywnych pogladow. Jest naukowcem, badaczem I wykladowca. Musisz Q zapoznac sie z kims bezposrednio I dopiero wtedy wyrazac opinie, a nie czytac jakies bzdury na Wiki.
Podoba mi się Twój brak zaufania do Wiki ładnie kontrastujący z tym, jak niektórzy
usiłowali podchodzić tu do niej jako do źródła wiążącej wiedzy naukowej.
Ale co do Petersona to bazowałem na niej tylko w kwestii jednego z kierunków jego wykształcenia (
"He earned a B.A. in political science in 1982"), o czym wspominają i inne źródła, choćby:
http://torontolife.com/city/u-t-professor-sparked-vicious-battle-gender-neutral-pronouns/Zresztą zapoznawałem się i bezpośrednio... prawie... czyli z jego stroną, i tam gdy - mowa o wykładach jakie prowadzi - słówko
political science znowu pada:
https://jordanbpeterson.com/classes/Czy natomiast jest konserwatystą? Sądzę, że kampania przeciwko
political correctness, którą prowadzi, i o której w mediach (gdzie przytaczają są jego słowa i opisują czyny) głośno, dość wyraźnie wskazuje jakie ma poglądy:
http://ottawacitizen.com/news/local-news/how-controversial-u-of-t-prof-jordan-peterson-became-a-lightning-rodhttp://www.bbc.com/news/world-us-canada-37875695Dlatego uważam swoje słowa za usprawiedliwione i w tym segmencie.
Natomiast takie moje praktyczne spostrzezenie bedace w sprzecznosci z wyidealizowanym obrazem nauki:
Nauka to nie jest przeciez jakis niezalezny of ludzi twor, tylko ludzki product, podlegajacy wszystkim ludzkim slabosciom I mankamentom. Zwlaszcza jesli chodzi o srodowisko czysto akademickie. Kliki, uklady, kariery... to sa w wiekszosci glowne cele naukowcow. Nie wszystkich musze przyznac, ale tendencja organizacji jest taka wlasnie, skrzetnie podtrzymywana przez stara gwardie wykaldowcow I researcherow. Mlode pokolenie ma na ogol inne podejscie, ale pewnie z czasem tez sie zdegeneruja.
Nawiazujac do Petersona, ostatnio nie przyznano mu grantu na jego badania, z powodow scisle politycznych wlasnie, co jest praktyka powszechna. Dlatego wlasnie nauka nie jest taka czysta, jak niektorzy by ja widzieli.
Co do mojego postrzegania nauki, natomiast, to - tak jak i
maziek zresztą - nie idealizuję jej (przecież o wadach środowiska naukowego sporo jest i w wypowiedzi Dennetta, którą ledwo co ponownie przywoływałem, i w tym cytacie z "Jak ocalał świat", który wrzuciłem nie tak dawno temu), ale uważam (bazując na doświadczeniu pokoleń, lecz i na tym chociażby, że sprzęt, z pomocą którego Ci odpisuję, właśnie z wieków badań naukowych się zrodził
), że i tak nie dysponujemy doskonalszym narzędziem poznawczym, i lepsza taka, jaka jest, niż żadna (tak na skróty, by nie powtarzać za
maźkiem, który powiedział już
w sprawie co najistotniejsze).
Dodam może tylko, że - siłą rzeczy - więcej nadużyć będzie w humanistyce, niż w dziedzinach ścisłych, bo trudniej tu cokolwiek weryfikować. No i zapewne dlatego anglojęzyczni wolą liczyć ją do
arts niż do
science (to
political science z nazwy może być mylące). Pewnie stąd i mój lekki - programowy - dystans do Petersona - ciekawy ma facet
życiorys, wysoko zaszedł, ale to co robi
ex definitione zbyt ścisłe nie jest (poza tym dochodzi, przywołany już, fakt posiadania przezeń b. wyrazistych poglądów - przy tak luźnej metodologii uprawianych przez niego dyscyplin jest zawsze obawa, że będą jakoś wpływały na to co
ex cathedra wykłada i w swoich pracach twierdzi
*). (No i uważam, że mógłby być grzeczniejszy do studentów, co mu szkodzi... Ale to akurat kwestia osobistych odczuć, nie - merytoryki. W końcu można być np. chamem i dobrym naukowcem.)
* Oczywiście, nie jego jednego to dotyczy, problem jest dość typowy.