Autor Wątek: Eksploracja Kosmosu  (Przeczytany 1529085 razy)

maziek

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #105 dnia: Listopada 03, 2007, 10:52:31 am »
To jest link do tej mojej kompilacji o Aresach i projekcie Constellation, który umożliwi powrót na Księżyc (post nr 1448) - Terminusie, uważam, że posty dotyczące eksploracji kosmosu należałoby tu przenieść, bo się to rozwaliło trochę.

Natomiast co do Energii i Burana. Był to w pewnym sensie ratunkowy projekt "odzyskania twarzy" ponieważ Rosjanie źle się czuli z tym, że przerżnęli z Księżycem, a teraz jeszcze z wahadłowcem. Na poniższym obrazku widać, że rżnęli bez litości ;) :



Układ konstrukcji był optycznie identyczny (nie mówiąc o niemalże identycznych kształtach i gabarytach. Założę się, że gdyby zamienić wahadłowce miejscami i pozamieniać NASA na CCCP to mało kto by się gapnął ;) ) Różnica zasadnicza jest taka, że Buran przytroczony jest nie do ET (external tank - zbiornik wodoru i tlenu) lecz do rakiety Energia właśnie. Zamiast dwóch silników wspomagających na paliwo stałe SRB (tego się nie da wyłączyć, jak juz się to odpali ;) ) Energia ma 4 boostery ale napędzanie ciekłym paliwem, więc mają one jak siniki główne mozliwość zmiany ciągu czy wręcz wyłączenia. Główne silniki SpaceShuttle są w kadłubie, zasilane z ET, w związku z czym są odzyskiwalne, a w układzie rosyjskim są tracone w każdej misji razem z Energią. Rosjanie nie byli w stanie tak szybko dopracować silników o wymaganej niezawodności. Choć inne źródła podają, że było to po prostu realistyczniejsze założenie, a przy tym zamiast Burana do Energii można było przytroczyć każdy inny ładunek, w związku z czym Rosjanie mogli wynieść 100 ton na LEO, albo Burana z 30 tonami w ładowni, a Amerykanie tylko 25 ton w ładowni spaceshuttle (noo chyba, żeby Saturna V odgrzali). Te 5 ton różnicy to między innymi własnie stąd, że Buran jest lżejszy o silniki główne. Poza tym Buran mógł wykonywać misje bezzałogowe. W ogóle w każdym parametrze rosyjski prom był potężniejszy.

Bodaj w 1981 Buran został dowieziony na transporterze na stanowisko startowe (w przeciwieństwie do spaceshuttle jechał w położeniu horyzontalnym, widać mocarne siłowniki przeznaczone do podniesienia go do pionu):



... i wykonał jeden jedyny próbny lot orbitalny, zakończony pełnym sukcesem i poszedł do hangaru (a raczej wielkiej hali, o czym dalej). Tu jest romantik zdjęcie, tylko jakiś cymbał je upiększył:



Tak czy siak Buran (jako system) to było podzwonne dla CCCP, w 1982 roku Lonia (Breżniew) kopnął w kalendarz i wszystko zaczęło się sypać, a zaczęło od tego, co się do jedzenia nie nadawało...

W hali montażowej Burana usadzono okrakiem na następnym egzemplarzu Energii i czekano na lepsze czasy.



Cały kosmodrom Bajkonur popadał powoli w ruinę, nieużywanymi stanowiskami startowymi i budynkami nikt się nie interesował (przy tych używanych owszem, był i jest większy porządek).  Zresztą mozna sobie zobaczyć: Bajkonur N 45.96° E 63.3°. Na przykład takie widoki:



Ktoś podjął decyzję o remoncie dachu hali, ktoś inny źle go zaplanował, a ktoś trzeci rozgrzebał robotę i zostawił bez zabezpieczenia... Pewnego dnia w 2002 roku przyszedł huragan i porozkręcana a niezabezpieczona konstrukcja zawaliła się grzebiąc 8 ludzi i Burana wraz z Energią. Tak to wygląda z orbity:



... a tak z lotu ptaka. Na prawej fotce resztki zespółu napędowego Energii:



tu widać przednie "szyby" Burana:



A tu z lewej człon Energii, na środku boostery, a po prawej resztki kadłuba Burana:



Tak więc "lotny" egzemplarz poległ z powodu bałaganiarstwa i ludzkiej bezmyślności... Zostały jeszcze chyba inne egzemplarze, w tym jeden "lotny" w częściach i ze dwie makiety do testów statycznych, z których jedna stoi nadal opodal feralne hali i widać ją z kosmosu:



Z kosmosu wygląda fajnie, ale na ziemi jest obiektem rabunkowych wycieczek, których uczestnicy urywają i wykręcają co się da, przeważnie później da się to kupić na E-bayu... Klęska.





W powyższej kompilacji korzystalem z czego się dało m.in. z działu nauka i technika z astro.forum.
« Ostatnia zmiana: Listopada 03, 2007, 10:54:27 am wysłana przez maziek »

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #106 dnia: Listopada 03, 2007, 03:31:03 pm »
Cytuj
Natomiast co do Energii i Burana. Był to w pewnym sensie ratunkowy projekt "odzyskania twarzy" ponieważ Rosjanie źle się czuli z tym, że przerżnęli z Księżycem, a teraz jeszcze z wahadłowcem.

Może i tak, z drugiej jednak strony jeśli chodzi o stacje kosmiczne i czas pobytu na orbicie to oni prowadzili.

Można powiedzieć, że nastąpiła tu specjalizacja...

Cytuj
Na poniższym obrazku widać, że rżnęli bez litości ;)

Nieważne, ważne że wyścig trwał ;).

Cytuj
Różnica zasadnicza jest taka, że Buran przytroczony jest nie do ET (external tank - zbiornik wodoru i tlenu) lecz do rakiety Energia właśnie.

Ta Energia to bardzo zmyślna konstrukcja, wielkie nadzieje z nią wiązano... Zresztą może jeszcze lepsze dni dla niej nadejdą?

Cytuj
Poza tym Buran mógł wykonywać misje bezzałogowe.

I jedyna jaka odbył taka właśnie była...

Cytuj
W ogóle w każdym parametrze rosyjski prom był potężniejszy.

W końcu nowszy...

Cytuj
Pewnego dnia w 2002 roku przyszedł huragan i porozkręcana a niezabezpieczona konstrukcja zawaliła się grzebiąc 8 ludzi i Burana wraz z Energią.

Wielka szkoda. IMHO ten dzień był tragedią dla historii ludzkich planów eksploracji Kosmosu, nie mniejszą niż katastrofy amerykańskich space shuttle, a może nawet większą bo nie było drugiego Burana gotowego do startu....

Cytuj
tu widać przednie "szyby" Burana

 :'( :'( :'(

Cytuj
Tak więc "lotny" egzemplarz poległ z powodu bałaganiarstwa i ludzkiej bezmyślności...

 :'( :'( :'(

Cytuj
Zostały jeszcze chyba inne egzemplarze, w tym jeden "lotny" w częściach

Czyli jest nadzieja...

Cytuj
Z kosmosu wygląda fajnie, ale na ziemi jest obiektem rabunkowych wycieczek, których uczestnicy urywają i wykręcają co się da, przeważnie później da się to kupić na E-bayu... Klęska.

Stalkerzy znaczy... Dlaczego nikt k*** tego nie pilnuje?!?  >:(

ps. a ogólnie b. smutny jest ten Twój post maźku, tryumfy ludzkiej głupoty, złodziejstwo (cokolwiek sie zresztą z "Piknikiem..." Strugackich kojarzące), obrazy zniszczenia jak wzięte z co smutniejszych opisów Ballarda... I nawte to zestawienie... Challenger i Buran, a przecie obu ich już nie ma... Jakoś się tak "żałobnie" zrobiło...
« Ostatnia zmiana: Listopada 03, 2007, 03:53:39 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #107 dnia: Listopada 04, 2007, 10:02:42 am »
Głupota w ww zdarzeniach jest drugorzędna, są to po prostu konwulsje umierającego cielska. Ktoś na tę głupotę pozwolił. Do momentu kiedy Amerykanie stanęli na Księżycu wyścig kosmiczny miał ściśle mocarstwowy i ideologiczny napęd po jednej i po drugiej stronie. Warto jednak wiedzieć, że u Rosjan zawsze człowiek liczył się mniej, a ich konstrukcje nie były nigdy dostatecznie przetestowane. Między innymi dlatego pozostali wierni technice rakietowej jednorazowego użytku - bo to jest łatwiej zrobić. Dopóki byli mocarstwem, pieniądze nie liczyły się. Juz Gagarin cudem uniknął śmierci. Podczas jego lotu wystąpiły trzy poważne awarie, z których każda mogła zakończyć się tragicznie. Gdyby m.in. nie to, że ta misja to trochę była jak rzucenie kamieniem w górę - musi spaść, to nie wiadomo, jak by się to skończyło.

Do misji SOJUZ 11 doszło pomimo, że wszyscy zdawali sobie sprawę, że statek jest awaryjny, przy każdym teście wychodziła inna, śmiertelnie groźna usterka. Ale w związku z jakimś świętem państwowym, czy urodzinami tow. I sekretarza, już nie pamiętam, trzeba było lecieć. Efekt - dekompresja kapsuły przy powrocie, śmierć trzech astronautów (którzy ma się rozumieć pobili zanim zmarli kolejny rekord przebywania w kosmosie...)

Teraz powoli takie sprawy wychodzą na jaw łacznie z okolicznościami, jakie je spowodowały. Z tym przebywaniem w kosmosie i biciem rekordów to też było takie typowo radzieckie. Posłali faceta i niech siedzi. Sensu naukowo-badawczego żadnego w tym nie było, poza badaniem samego kosmonauty po powrocie ma się rozumieć. Siedzieli faceci we dwójkę w pomieszczeniu wielkości sławojki i bili rekord. Wyobrażasz sobie? Jakie to miało znaczenie poznawcze, czy taki facet siedział 10 dni, 30 dni, czy 150 dni? Poza tym, że dłużej go trzeba było rehabilitować po powrocie. Do Guinnesa to sie nadaje. Żart taki kursował w tamtych czasach, że wszystkie te rekordy stąd się wzięły, że Ruskim rakiety się popsuły.

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #108 dnia: Listopada 04, 2007, 11:28:31 am »
Cytuj
Głupota w ww zdarzeniach jest drugorzędna, są to po prostu konwulsje umierającego cielska.

Mam tę świadomość... Ale ogólne cała historia powstania ZSRR: jego opartych na zbrodniach początków... Potem nadziei, które - wbrew logice - budził zwłaszcza w ludziach, który oglądali go z daleka... I na koniec marnego losu, który go spotkał, też jest smutna. Zwłaszcza, że ichnia codzienna praktyka przeczyła marzeniom na których ten moloch w teorii był ufundowany...

(BTW: rosnąca świadomość tej gigantycznej rozbieżności miedzy teorią a praktyką wpędziła młodego idealistę Gagarina w alkoholizm i - pośrednio - stała sie przyczyną jego śmierci...)

Cytuj
Do momentu kiedy Amerykanie stanęli na Księżycu wyścig kosmiczny miał ściśle mocarstwowy i ideologiczny napęd po jednej i po drugiej stronie.

Owszem. Było w tej rywalizacji coś prymitywnego. Takie chamskie "kto, kogo", ale paradoksalnie to napędzało niesłychany postęp naukowy. I pozwałało wielu ludziom żyć marzeniami o gwiazdach...

Cytuj
Warto jednak wiedzieć, że u Rosjan zawsze człowiek liczył się mniej, a ich konstrukcje nie były nigdy dostatecznie przetestowane. Między innymi dlatego pozostali wierni technice rakietowej jednorazowego użytku - bo to jest łatwiej zrobić. Dopóki byli mocarstwem, pieniądze nie liczyły się. Juz Gagarin cudem uniknął śmierci. Podczas jego lotu wystąpiły trzy poważne awarie, z których każda mogła zakończyć się tragicznie. Gdyby m.in. nie to, że ta misja to trochę była jak rzucenie kamieniem w górę - musi spaść, to nie wiadomo, jak by się to skończyło.

Mam tę świadomość. Czytałem różne opracowania na ten temat. Także o wyniszczających (w iście hitlerowskim stylu) badaniach na ochotnikach, którym obiecywano, że wzamian se polecą w Kosmos jak wyżyją. I znów: jest to koszmarne, ale napedzało postęp...

(Swoją drogą: nie zdziwię się zbytnio, jeśli okaże się, że Chińczycy będą postępowac identycznie. W końcu słyszeliśmy cokolwiek o chińskim "specyficznym podejściu do praw człowieka")

Cytuj
Do misji SOJUZ 11 doszło pomimo, że wszyscy zdawali sobie sprawę, że statek jest awaryjny, przy każdym teście wychodziła inna, śmiertelnie groźna usterka. Ale w związku z jakimś świętem państwowym, czy urodzinami tow. I sekretarza, już nie pamiętam, trzeba było lecieć. Efekt - dekompresja kapsuły przy powrocie, śmierć trzech astronautów (którzy ma się rozumieć pobili zanim zmarli kolejny rekord przebywania w kosmosie...)

O tym też czytałem... I owszem było to typowo radzieckie (a w sumie nawet typowo rosyjskie).

Cytuj
Z tym przebywaniem w kosmosie i biciem rekordów to też było takie typowo radzieckie. Posłali faceta i niech siedzi. Sensu naukowo-badawczego żadnego w tym nie było, poza badaniem samego kosmonauty po powrocie ma się rozumieć. Siedzieli faceci we dwójkę w pomieszczeniu wielkości sławojki i bili rekord. Wyobrażasz sobie? Jakie to miało znaczenie poznawcze, czy taki facet siedział 10 dni, 30 dni, czy 150 dni? Poza tym, że dłużej go trzeba było rehabilitować po powrocie. Do Guinnesa to sie nadaje.

Cóż. Z drugiej jednak strony pokaząło to jak funkcjonuje ludzki organizm w nieważkości i w sumie może się przydać przy locie na Marsa.

Podsumowując. I tak to jest: radziecki program kosmiczny oparty był na partactwie, zasadzie "jakoś to bedzie", nadmiernym szafowaniu życiem ludzkim, ocierał sie o działania jawnie zbrodnicze, a jednak bez konkurencji z jego strony Amerykanie chyba by w ogóle się w ten Kosmos nie wybrali. Życie jest czasem tak skomplikowane, że gubię się w ocenach. Może dlatego jako odskocznia służy mi "Star Trek", w którym wszystko jest heroiczne i czarno-białe.
« Ostatnia zmiana: Listopada 04, 2007, 11:32:15 am wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #109 dnia: Listopada 04, 2007, 06:56:04 pm »
Na Marsa ma się lecieć wg róznych założeń np. coś koło 3 lat, więc raczej na pewno kapsuła będzie musiała zapewniać sztuczną grawitację (siła odśrodkowa), bo astronauci nie dadzą rady ustać na nogach na Marsie, nie mówiąc o Ziemi. O ile wiem, w przypadku lotu na Marsa podstawowe znaczenie ma nieekranowalne twarde promieniowanie kosmiczne, którego jedna cząstka powoduje potworne zniszczenia w DNA - takie, których komórka nie potrafi naprawić, ponieważ są one zbyt duże. Oraz mikrometeoryty. Doświadczenia Rosjan owszem uzmysłowiły naukowcom, że nie wszystkie skutki przebywania w stanie nieważkości cofają się...

Niewątpliwie fakt, że w kosmosie jesteśmy (załogowo) gdzie jesteśmy, nie bierze się ani z ciekawości poznawczej, ani z pragmatyki. To czysta polityka, przynajmniej do upadku ZSRR.

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #110 dnia: Listopada 04, 2007, 08:15:19 pm »
Cytuj
Na Marsa ma się lecieć wg róznych założeń np. coś koło 3 lat, więc raczej na pewno kapsuła będzie musiała zapewniać sztuczną grawitację (siła odśrodkowa), bo astronauci nie dadzą rady ustać na nogach na Marsie, nie mówiąc o Ziemi.

Owszem. I w znanych mi projektach jest to uwzględniane. Co widać na przykład w bzdurnej fabularnie, lecz nakręconej z pietyzmem technologicznym na miarę "Odysei Kosmicznej", inspirowanej projektem Mars Direct "Misji na Marsa".

Cytuj
Doświadczenia Rosjan owszem uzmysłowiły naukowcom, że nie wszystkie skutki przebywania w stanie nieważkości cofają się...

Choćby te związane z płodnością...

Cytuj
Niewątpliwie fakt, że w kosmosie jesteśmy (załogowo) gdzie jesteśmy, nie bierze się ani z ciekawości poznawczej, ani z pragmatyki. To czysta polityka, przynajmniej do upadku ZSRR.

Cóż. Wychodzi na to, że najdalej zaprowadziły nas instynkty, które uważamy za najbrzydsze. A to daje do myślenia ("Powrót z gwiazd" przypomina się po raz kolejny, jako i drugi z wyświetlonych wczoraj odcinków "Star Treka")...
« Ostatnia zmiana: Listopada 04, 2007, 08:17:54 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #111 dnia: Listopada 04, 2007, 09:48:57 pm »
Cytuj
Choćby te związane z płodnością...
O tym to nie słyszałem. Słyszałem o kłopotach naczyniowo-sercowych i rzeszotowieniu kości. Jakieś dane?

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #112 dnia: Listopada 04, 2007, 10:34:44 pm »
Cytuj
Cytuj
Choćby te związane z płodnością...
O tym to nie słyszałem. Słyszałem o kłopotach naczyniowo-sercowych i rzeszotowieniu kości. Jakieś dane?

Nie jestem pewien czy dobrze pamiętam (od tygodnia nie miałem okazji porządnie sie wyspać :(), ale bodajże chodziło o groźbę wpływu promieniowania kosmicznego na gonady. (Zresztą poszukam i w wolnej chwili postaram się podrzucić stosowny link.)

(A może zaburzenia płodności pomieszały mi się z przemęczenia z zaburzeniami seksualnymi???)

ps. artykulik o kobietach w Kosmosie

oraz praca pod tytułem "Radiologiczne aspekty zawodowej wyprawy na Marsa".
« Ostatnia zmiana: Listopada 04, 2007, 10:43:40 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #113 dnia: Listopada 05, 2007, 08:43:44 pm »
Ale czy Rosjanie "na sobie" taki efekt stwierdzili? Bo tak zrozumiałem z Twojego posta. Na orbicie Ziemi, mimo ewidentnie większego narażenia na promieniowanie a szczególnie na erupcje cząstek ze Słońca i tak w jakimś stopniu astronauci są chronienie przez magnetosferę. Te efekty o których piszesz rozpatrywane są na razie czysto teoretycznie poza ochronnym kloszem Ziemi.

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #114 dnia: Listopada 05, 2007, 11:09:54 pm »
Cytuj
Ale czy Rosjanie "na sobie" taki efekt stwierdzili? Bo tak zrozumiałem z Twojego posta. Na orbicie Ziemi, mimo ewidentnie większego narażenia na promieniowanie a szczególnie na erupcje cząstek ze Słońca i tak w jakimś stopniu astronauci są chronienie przez magnetosferę. Te efekty o których piszesz rozpatrywane są na razie czysto teoretycznie poza ochronnym kloszem Ziemi.

Z trochę (ale tylko trochę) świeższym umysłem spróbuję odpisać. Nie mogę sobie przypomnieć gdzie (całkiem przypadkowo, szukajac czegoś innego) znalazłem opracowanie na ten temat z rok lub dwa temu. Napewno była mowa o zaburzeniach sprawności seksualnej (zaróno męskiej jak i żeńskiej) związanych z wspomnianymi przez Ciebie zaburzeniami krążenia (była z tym nawet związana tabelka rozwodów wśród kosmonautów płci obojga ponoć majaca ilustrować skalę problemu, choć przecie przyczyny rozwodów bywaja różne). Chyba (ale na 100% nie ręczę) była tam też mowa o zaburzeniach płodności. Tak czy owak postaram sie tego cholerstwa poszukać (bo póki co ani źródła nie mogę odnależć, ani prawdziwości tez zweryfikować, a i nie jestem pewien czy dobrze pamiętam)...

ANIEL-a

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #115 dnia: Listopada 06, 2007, 09:40:57 am »
Maziek, sam pisałeś o niszczeniu DNA przez promieniowanie - więc zaburzenia płodności są chyba oczywiste. Ze zniszczonym DNA w komórce palca można żyć, ale ze zniszczonego DNA w komórkach rozrodczych dzieci nie będzie.

Przeczytałam ten artykulik o kobietach w kosmosie - nie wykazuję się specjalną rewolucyjną czujnością na tle gorszego traktowania kobiet, ale niektóre argumenty po prostu mnie rozwaliły - bo trudno połączyć karierę zawodową i dzieci. Argumenty z lamusa, te same padały jak kobiety chciały być prawniczkami, lekarzami czy inżynierami. I jakoś można - kwestia wyboru, nie mówię, że to praca dla wszystkich kobiet. Ale dla wszystkich mężczyzn też nie. I jeszcze argumenty, że Lisa Novak... ale jak jakiś były kosmonauta popada w depresję albo alkoholizm albo - jak ten z artykułu - rozwodzi się i ma romans z koleżanką z pracy, to nie jest to argument przeciwko wysyłaniu wszystkich mężczyzn w kosmos...

Powinno być uczciwe medyczne przedstawienie skutków ubocznych na organizmy różnych płci i wtedy można w ogóle rozmawiać.

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #116 dnia: Listopada 06, 2007, 04:52:20 pm »
Cytuj
Przeczytałam ten artykulik o kobietach w kosmosie - nie wykazuję się specjalną rewolucyjną czujnością na tle gorszego traktowania kobiet, ale niektóre argumenty po prostu mnie rozwaliły - bo trudno połączyć karierę zawodową i dzieci. Argumenty z lamusa, te same padały jak kobiety chciały być prawniczkami, lekarzami czy inżynierami. I jakoś można - kwestia wyboru, nie mówię, że to praca dla wszystkich kobiet. Ale dla wszystkich mężczyzn też nie. I jeszcze argumenty, że Lisa Novak... ale jak jakiś były kosmonauta popada w depresję albo alkoholizm albo - jak ten z artykułu - rozwodzi się i ma romans z koleżanką z pracy, to nie jest to argument przeciwko wysyłaniu wszystkich mężczyzn w kosmos...

Wydaje sie, że w/w artykulik raczej te "argumenty" wyśmiewał... Inaczej bym go nie linkował...

Cytuj
Powinno być uczciwe medyczne przedstawienie skutków ubocznych na organizmy różnych płci i wtedy można w ogóle rozmawiać.

Też tak uważam. Ale dziennikarze (zwykle) wolą rozpowszechniać "senzacyjne" plotki niż rzetelną wiedzę (by była jasność: mówię to jako ex-dziennikarz, który czynił to samo). Pod niektórymi względami tęsknię (jak już wspominałem) do gazet z lat '50 i '60 (zachowało się w domu trochę) które poza sianiem politycznej agitacji zajmowały sie też (i to nawet zwykłe pisma kobiece, czy czasopisma dla rolników) popularyzacją wiedzy, także na tematy kosmiczne (są w nich zdjęcia z poszczególnych misji - także amerykańskich, schematy statków, opisy nieważkości, nawet wzór na prędkość ucieczki sie znalazł - a wszystko to w zwykłych "masowych" gazetach).

NEXUS6

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #117 dnia: Listopada 09, 2007, 07:38:48 am »
No to jak myslicie, co z ta eksploracja bedzie dalej? I kto ja bedzie przeprowadzal? Ruscy zdaje sie na razie wypadli z gry ewidentnie? Putin co prawda buduje sowiecki imperializm, a przynajmniej jego pozory, ale czy faktycznie skieruje strumien propagandy w kosmos? Chyba raczej nie... Droga ta zabawa, a sa pilniejsze potrzeby. Ostatnio wyslal ekspedycje podwodna w okolice bieguna na poszukiwania ropy, czym rozezlil Jankesow i Angoli, wiec pewnie skupi sie na czyms co moze przyniesc szybsze i wymierne zyski. USA coraz bardziej robi ekonomicznie bokami, niedawny kryzys na rynku nieruchomosci/bankowosci, wzrost cen no i cholernie drogi Irak nie sprzyjaja podbojowi kosmosu. Propagandowo tez kozystniej chyba prowadzic "war of terror" ;), niz w gwiazdy patrzec. Chyba ze sie to ludziom przeje i beda chcieli cos innego. Ale czy jeszcze potrafia sami chciec? Chiny moze by najpredzej w to weszly, ale im chyba technologicznie daleko. Mogliby co prawda odkupic fachowcow i technologie i od ruskich i Amerykancow... Europa sie w ogole liczy na tym polu?

maziek

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #118 dnia: Listopada 09, 2007, 09:01:39 am »
Cytuj
Ostatnio wyslal ekspedycje podwodna w okolice bieguna na poszukiwania ropy, czym rozezlil Jankesow i Angoli
Ekspedycja była po to, żeby "naukowo" potwierdzić, że Arktyka leży na szelfie kontynentalnym Rosji - ergo: Rosji z Arktyki najwięcej się należy. Poza tym kazał bombowcom "prawie naruszać" miezynarodowe strefy. No i ustanowił największe święto narodowe na dzień w którym w XVII w Ruscy Lachów przepędzili. Moim zdaniem to jest projekcja Kaczyzmu na Rusizm.

Q

  • Gość
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #119 dnia: Listopada 09, 2007, 03:20:27 pm »
Cytuj
No to jak myslicie, co z ta eksploracja bedzie dalej? I kto ja bedzie przeprowadzal?

Ja bym właśnie na Chiny stawiał... Na Japonię... A niewykluczone, że i na Indie... I to właśnie z najgłupszych, takich zwyczajnie prestiżowych pobudek. Ale czasem nie pobudki się licza a efekty.

A kiedy Azjaci zaczną nieśmiało w Kosmos dreptać to i Amerykanie się obudzą, a za czas jakiś pewnie i Rosja (acz raczej na skalę znacznie skromniejszą niz za ZSRR).