To co później to mniejsza - nie wiadomo do czego ludzie wykorzystają maseczki;)
No, maseczki, ale nie uszy!
Jasne - chodziło mi tylko o Twój argument przeciwkolczykowy, że teraz kolczyki są wszędzie...maseczki kiedyś też mogą być - rzecz w tym co pierwsze zawisło na uszach;)
Hihi...wiedziałam, że namieszam - miałam na myśli wytrącenie z tropu kolczykowego...czyli nie co w ogóle było pierwsze u człowieka: ucho czy nos, tylko co było pierwsze dla kolczyka: ucho czy nos? Co człek sobie pierwsze zakolczykował;)
Bo jeśli nos wtedy bezużyteczność uszu - do czasu maseczki - jest ewidentna;)
Aczkolwiek w myśl zasady, że nie po to człek ma gębę aby żarł, ale po to aby mógł mówić, to jednak stawiam na ucho, jako że Biblii nosem (ze zrozumieniem) nie idzie wciągać - a przynajmniej o tym nie słyszałem.
Nie słyszałeś o piśmie wyczuwanym nosem?
Przecież wiara jest na czucie, nie na mędrca szkiełko;)
Nawiasem mówiąc co Bóg dał, Bóg odbiera - co prawda nosa nie, ale węch od roku systematycznie niewierni tracą...mogę dać świadectwo

A reszta to diabelskie sztuczki;)