Innobecznie, i być może nieco hermetycznie...
Komentarz RedLetterMedia do drugiego sezonu "Star Trek: Discovery"...
... który nie tylko celnie obśmiewa różne cechy wspomnianej serii (doznawanie przez bohaterów cudownych olśnień, przegiętą bardziej niż w późnym "Voyagerze" technologię, melodramatyzm i epatowanie pseudo-luzackim podekscytowaniem Nauką), ale również jest lepszym "Trekiem" niż statystyczny epizod "DSC" (brak
shaky cam, więcej gadania - mniej akcji, zabawniejszy humor... i
technobełkot ma sens... na swój sposób...)...
(Z tym, że nie wiem czy dla nie mających styczności z
"arcydziełem" Kurtzmana i spółki będzie równie zrozumiały.. i zabawny.)
I analiza zwiastuna "Star Trek: Picard" (taka sobie, ale pierwsza minuta z okładem to doskonały pastisz w/w
teasera; a zarazem możliwość zobaczenia jak potrafią wyglądać mieszkania fanatyków popkultury
*):
* Wolałem gabinet Lema...