Nic z tego co piszesz Draco nie kapuje. Platon zna iloczyn. Sokrates sumę. P zorientowałby sie przy każdym iloczynie liczby pierwszej i 2-jki lub 3-jki (np. przy 10, 15, 14, 21, 26 itd.). Dla S te same dwójki daja sumy odpowiednio 7, 8, 9, 10 itd i dla każdej z tych sum istnieją co najmniej dwie pary liczb, które w wyniku dodawania dadzą tą sumę - odpowiednio 7=2+5v3+4, 8=2+6v3+5, 9=2+7v3+6v4+5... itd. czyli na ich podstawie S:
1/ nie rozpoznałby m i n
2/ nie mógłby twierdzić, że WIEDZIAŁ, że P też nie wie.
(bo np. z sumy 7 S nic nie wywnioskuje, ale dla liczb 2i5 P dostanie 10 i od razu sie zorientuje, ale dla 3i4 P dostanie iloczyn 12 i też guzik sie dowie)
Tak więc, jak mi się wydaje, naistotniejsze pytanie brzmi JAKA suma, znana S pozwoliła mu stwierdzić, że P NIE będzie wiedział. Coś podejrzewam, ze to będzie miało związek z rozkładem na czynniki pierwsze...(oczywiście P zorientowałby sie natychmiast przy iloczynie dwóch liczb pierwszych, tak dla porządku)
Z kulkami już wiem, ale muszę to rozpisać. W pewnym momencie byłem przekonany, że tego nie da się rozwiązać, ale szukając potwierdzenia że nie - znalazłem na jakimś forum posta, że się da. To mnie zdopingowało.