Autor Wątek: Wiara, nauka... co dalej?  (Przeczytany 245743 razy)

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #300 dnia: Marca 20, 2007, 01:08:41 pm »
Cytuj
Blady jak najbardziej rozumiem Twoją troskę o dobro dziecka i to że nie raz będzie musiało znosić obelgi "kolegów i koleżanek" w szkole jeśli będzie wychowywane przez parę homoseksualną.
Niestety, w takim żyjemy społeczeństwie, ale jeśli sami będziemy ukrywać swoje poglądy za maską konformizmu, to nigdy nic się nie zmieni i o tolerancji i wolności wyboru, to będziemy mogli tylko pomarzyć.
Dzieci niestety "sterowane" przez swoich nietolerancyjnych rodziców są w stanie stworzyć piekło na ziemi koledze, którego na przykład rodzice są rozwiedzeni, albo niewierzący i jeszcze Żydami i na dodatek jedno z nich jest czarnoskóre i nie je mięsa. I już mamy gotowe podłoże do wszelkich szykan i upodleń.
Myślę, że jeżeli dziecko, któremu przyjdzie zmierzyć się z takim okrucieństwem będzie miało odpowiednie wsparcie, to jest w stanie w miarę spokojnie przeżyć szkolne lata.
Być może nawet jakaś znikoma część (ale to zawsze będzie coś) innych dzieciaków, które będą miały z nim kontakt i zobaczą, że to że Jaś ma dwóch tatusiów nie ma złego wpływu na Jasia i że ma kochający i ciepły dom i nie musi się bać, że jak wróci do domu, to zobaczy jak pijany ojciec okłada mamę pięściami, zmieni ich nastawienie i rozwinie ich tolerancję.
Znane są przykłady przedszkoli i szkół integracyjnych gdzie dzieci w pełni zdrowe uczą się i bawią razem z dziećmi autystycznymi albo z zespołem Down'a i zawsze znajdą się rodzice, którzy swojej pociechy nie poślą do takiej placówki, bo przecież ich dziecko nie będzie się z debilami zadawać, bo jeszcze się zarazi, ale jest też grupa rodziców, która nie ma nic przeciwko temu, a wręcz przeciwnie, widzą że ich dziecko uczy się tolerancji i akceptacji, zaprzyjaźnia się z chorym dzieckiem i jest szansa, że w przyszłości wyrośnie na mądrego, otwartego i tolerancyjnego człowieka.
Myślę więc, że musimy rozmawiać na takie tematy, głośno apelować, uświadamiać, a wtedy i nam i naszym dzieciom z jakichkolwiek by nie pochodziły domów i jakich by nie miały rodziców będzie się lepiej żyło.

Czegoś tu nie rozumem, bo piszesz jakbym twierdził, że powinno się zablokować ze względu na to adopcje, a przecież napisałem, iż argument ten należy traktować jako trudność do rozwiązania.


Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #301 dnia: Marca 20, 2007, 01:11:22 pm »
Cytuj

Mi się podobają chłopcy, mi! Blady, sponsorujesz bilety? ;)

A po co bilety, zaraz ci wymyślimy za co można by cię deportować.

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #302 dnia: Marca 20, 2007, 01:20:17 pm »
Cytuj
Tu w naszym kosciele mamy takie zabawne (jak ktos ma poczucie humoru) sprzecznosci. Bo wiesz, Bog dal czlowiekowi wolna wole czyli pozwala mu robic co chce, ale z drugiej strony napisalismy sobie ksiegi w ktorych nakazujemy mowic o tym co jest złe a co dobre, oceniac. No i tak to sobie leci...

Czyli Bóg niech tam sobie będzie gdzie chce, bo my i tak wiemy swoje?

CU
Deck
« Ostatnia zmiana: Marca 20, 2007, 01:21:22 pm wysłana przez Deckert »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13713
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #303 dnia: Marca 20, 2007, 01:39:02 pm »
Po co mieszać do tego Boga? Jest odsetek ludzi, którzy inność traktują jak ułomność. Odsetek z tego odsetka  ułomność uważa za cechę dyskredytująca człowieka. Odsetek z odsetka tego odsetka uważa że myśl powinna przejść w czyny - czyli takie osoby należy tarktować jako gorsze, niepełnoprawne. Z tego jakaś dalsza część jest dostatecznie hamska, aby wprowadzić to w życie, a pewien promil tej grupy to politycy, który każdy pogląd uważają za dobry, o ile można skupić wokół niego wyborców.

Rachel, ja uważam, że nie można narażać dziecka na świadomie na taką mękę jaka potrafią zgotować rówieśnicy i ich rodzice. Nie wiem, czy Ty wiesz w praktyce, o czym mówisz, ale ja wiem. Mówię tu o czystej praktyce. Przede wszystkim dlatego, że w momencie podjęcia takiej decyzji dziecko traktuje się PRZEDMIOTOWO. Nikt o zdanie go nie będzie pytał, bo kilkuletnie dziecko nie może w pełni świadomie podjąć takiej decyzji. Czyli w chwili obecnej, powtarzam, w chwili obecnej, decyzja o adopcji dziecka przez parę homoseksualną w Polsce byłaby dla mnie świadectwem wielkiego egocentryzmu i niedojrzałości tej pary. Niedojrzałości w rozumieniu dorosłości. Dobrymi intencjami bez  pokrycia wiesz co jest wybrukowane. Ja, na podstawie obserwacji środowiska szkolnego w którym przebywa dwoje moich dziec plus to, co żona nauczycielka mi czasem opowiada, nie znam osobiście takiego miejsca w szkole, gdzie taki dzieciak mógłby się podziać. Z tego, powiedzmy praktycznego powodu uważam, że adopcja przez pary homoseksualne będzie funkcją rozwoju świadomości Polaków, a nie powinna być efektem parcia zainteresowanych środowisk.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #304 dnia: Marca 20, 2007, 02:01:37 pm »
@Nexus.

    Niezależnie od tego, jaki poziom dyskusji według Ciebie utrzymuję, należało dosadnie stwierdzić, iż teza, jakoby dziecko wychowywane przez homoseksualnistów mogło stać się homoseksualne jest własnie niczym innym, niż bzdurą. Żądasz dowodu - cóż, póki co mogę jedynie dowodzić pośrednio, pokazując dziesięć miliardów homoseksualistów, którzy wychowali się w rodzinach hetero, i oglądali związki hetero na codzień, a nie zmieniło to nic w ich seksualności. A ponieważ postulowałeś tę tezę, napisałem, że się ośmieszasz. Proste, prawda?
    Z tym to faktem przykład z więzieniem (który może i ma pewne znaczenie w dyskusji) nie ma niczego wspólnego. Dlatego też napisałem, że mnie on nie interesuje.
    Przykro mi, jeśli poczułeś się urażony, trzeba jednak było, byś zdał sobie sprawę, jakie niedorzeczności tu imputujesz.  

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #305 dnia: Marca 20, 2007, 03:09:43 pm »
Cytuj
Po co mieszać do tego Boga? Jest odsetek ludzi, którzy inność traktują jak ułomność. Odsetek z tego odsetka  ułomność uważa za cechę dyskredytująca człowieka. Odsetek z odsetka tego odsetka uważa że myśl powinna przejść w czyny - czyli takie osoby należy tarktować jako gorsze, niepełnoprawne. Z tego jakaś dalsza część jest dostatecznie hamska, aby wprowadzić to w życie, a pewien promil tej grupy to politycy, który każdy pogląd uważają za dobry, o ile można skupić wokół niego wyborców.

Rachel, ja uważam, że nie można narażać dziecka na świadomie na taką mękę jaka potrafią zgotować rówieśnicy i ich rodzice. Nie wiem, czy Ty wiesz w praktyce, o czym mówisz, ale ja wiem. Mówię tu o czystej praktyce. Przede wszystkim dlatego, że w momencie podjęcia takiej decyzji dziecko traktuje się PRZEDMIOTOWO. Nikt o zdanie go nie będzie pytał, bo kilkuletnie dziecko nie może w pełni świadomie podjąć takiej decyzji. Czyli w chwili obecnej, powtarzam, w chwili obecnej, decyzja o adopcji dziecka przez parę homoseksualną w Polsce byłaby dla mnie świadectwem wielkiego egocentryzmu i niedojrzałości tej pary. Niedojrzałości w rozumieniu dorosłości. Dobrymi intencjami bez  pokrycia wiesz co jest wybrukowane. Ja, na podstawie obserwacji środowiska szkolnego w którym przebywa dwoje moich dziec plus to, co żona nauczycielka mi czasem opowiada, nie znam osobiście takiego miejsca w szkole, gdzie taki dzieciak mógłby się podziać. Z tego, powiedzmy praktycznego powodu uważam, że adopcja przez pary homoseksualne będzie funkcją rozwoju świadomości Polaków, a nie powinna być efektem parcia zainteresowanych środowisk.

Oj, to to! To samo chciałam napisać. Za żadne skarby nie wysłałabym dziecka na taką gehennę, jaką byłoby w chwili obecnej chodzenie do zwykłej szkoły kogoś adoptowanego przez parę homoseksualną. A gdybym miała dziecko o takich preferencjach to właśnie ze względu na jego dobro i praktycznie pewne odrzucenie przez kolegów wolałabym, żeby się z tym ujawniło jak najpóźniej... Rachel teoretycznie masz bardzo dużo racji i wykazujesz bardzo dużo empatii, ale chyba nikt by się nie zgodził, by to na jego dziecku przeprowadzano ten eksperyment i uczono tolerancji. Co innego teoretyzować, co innego przechodzić w praktyce. A weź też pod uwagę, że właściwie od chwili, kiedy dziecko zaczyna chodzić do szkoły, rodzice i ich wsparcie stają się coraz mniej znaczące - przecież nastolatki, nawet z kochających się, miłych, niepatologicznych i nie-wiadomo-jak-cudownych rodzin - praktycznie wszystkie przechodzą taki etap całkowitego negowania zdania rodziców, liczy się tylko zdanie kolegów...

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #306 dnia: Marca 20, 2007, 03:17:35 pm »
Cytuj
nikt by się nie zgodził, by to na jego dziecku przeprowadzano ten eksperyment i uczono tolerancji. Co innego teoretyzować, co innego przechodzić w praktyce.

Tylko, że mowa o dzieciach niczyich, dzieciach z sierocińców, które przez rówieśników również często są szykanowane za brak rodziców. Sądzę, że dla takich dzieci znacznie ważniejsze będzie bycie kochanym niż akceptacja otoczenia, które i tak ich do końca nie akceptuje.

Terminus

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #307 dnia: Marca 20, 2007, 04:21:21 pm »
No tak, ale np. w Polsce ostracyzm jaki dotknąłby dziecko wychowywane przez homoseksualistów byłby dziesiątki razy potężniejszy niż taki, który przypada, za przeproszeniem, "w udziale" dziecku z sierocińca lub "bidula". Rodzice dzieci z heteroseksualnych rodzin litują sie nad faktem, że do klasy ich dzieci uczęszcza dziecko z DD, ale nie byłoby tak gdyby było to dziecko z rodziny homoseksualnej. Ubolewam nad tym, ale pewnie pojawiłoby się - w większości przypadków - pewne oburzenie. Choć, kto wie.

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1604
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #308 dnia: Marca 20, 2007, 04:46:58 pm »
Cytuj
Tu w naszym kosciele mamy takie zabawne (jak ktos ma poczucie humoru) sprzecznosci. Bo wiesz, Bog dal czlowiekowi wolna wole czyli pozwala mu robic co chce, ale z drugiej strony napisalismy sobie ksiegi w ktorych nakazujemy mowic o tym co jest złe a co dobre, oceniac. No i tak to sobie leci...

Jestem autentycznie zdegustowany poziomem Twoich wypowiedzi na temat Kościoła Dzi.

Cytuj
Dlaczego nieustanne walki? Czy katolicy nie wyznają zasady szacunku dla bliźniego?
Dlaczego więc dyskryminują innych?

Primo: mówiliśmy o dzieciach (czyli praktycznie zwierzętach).
Secundo: Bo idee Jezusa zostały przez wieki tak przez Kościół wypaczone, że współcześni Chrześcijanie pomimo kontr-reformacji Kościoła nie nadążają za blabla nie chce mi się pisać, domyśl sie (wstałem lewą nogą)
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #309 dnia: Marca 20, 2007, 05:41:57 pm »
Cytuj
Cytuj
Tu w naszym kosciele mamy takie zabawne (jak ktos ma poczucie humoru) sprzecznosci. Bo wiesz, Bog dal czlowiekowi wolna wole czyli pozwala mu robic co chce, ale z drugiej strony napisalismy sobie ksiegi w ktorych nakazujemy mowic o tym co jest złe a co dobre, oceniac. No i tak to sobie leci...

Czyli Bóg niech tam sobie będzie gdzie chce, bo my i tak wiemy swoje?
Mniej wiecej tak to odbieram.

Cytuj
Po co mieszać do tego Boga?
<zerka na tytuł wątku>  :D

@draco: ciesze sie ze tak duzo wiem o uczuciach ktore w Tobie wzbudzaja moje posty, szkoda tylko ze nigdy nie tlumaczysz mi dlaczego zostaly wzbudzone...

This user possesses the following skills:

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13713
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #310 dnia: Marca 20, 2007, 05:46:07 pm »
Cytuj
Primo: mówiliśmy o dzieciach (czyli praktycznie zwierzętach)
Złota czcionka!
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1604
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #311 dnia: Marca 20, 2007, 06:16:36 pm »
Cytuj
@draco: ciesze sie ze tak duzo wiem o uczuciach ktore w Tobie wzbudzaja moje posty, szkoda tylko ze nigdy nie tlumaczysz mi dlaczego zostaly wzbudzone...
Masz rację, głupio się przyczepiłem. Mamy wolną wolę, żeby wybierać dobro. To proste.


"Zdrada, też jest darem od Boga, yee..."

/Raz dwa trzy/
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #312 dnia: Marca 20, 2007, 06:26:44 pm »
Nadal nie wiem czy ironizujesz i niby jest to dla Ciebie "oczywista" glupota czy sie z tym zgadzasz.

This user possesses the following skills:

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1604
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #313 dnia: Marca 20, 2007, 07:17:26 pm »
 ;)
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #314 dnia: Marca 21, 2007, 01:13:53 am »
        
     A wiec nadal autorytatywnie twierdzisz, Terminusie, ze moje przypuszczenie, o zwiekszeniu szans powstania zachowan homoseksualnych u osoby wychowywanej przez homoseksualistow jest zwykla bzdura, pomimo ze nie masz zadnych argumentow na obalenie tej tezy. Hm, bardzo ciekawa postawa w dyskusji, taka tolerancyjna i szanujaca opinie innych. A o co chodzi z 10 mld homoseksualistow?
        Jesli prawdziwa jest teza,ze zachowania homoseksualne sa wynikiem genetyki tylko, i mozna je totalnie odciac od wplywu otoczenia, to jak mozna wyjasnic istnienie spolecznosci (staroz. Grecja, wiezienie), w ktorych te zachowania bardzo znacznie przekraczaja srednia (wg. wikipedii 3-5 %).
Musialoby to znaczyc , ze te spolecznosci skladaja sie z osob wsrod ktorych zespol genow odpowiedzialnych za sklonnosci homoseksualne znacznie przekracza srednia. Nie nasuwa mi sie na mysl zadne inne wyjasnienie.
Zeby byla jasnosc; uwazam ze prawdziwy homoseksualizm, polegajacy na calkowitym odwroceniu pociagu seksualnego jest kwestia genow. Jednak pewne przyklady, ktore podalem, wskazuja ze sklonnosci takie, a przynajmniej zachowania mozna przejac "kulturowo".
« Ostatnia zmiana: Marca 21, 2007, 01:14:38 am wysłana przez NEXUS6 »