Czytałem ten art. wcześniej i pożyjemy to zobaczymy, bo kwestię "rzymskiego betonu" można w zasadzie dopisać do listy rzeczy zagadkowych takich jak wymarcie neandertalczyków, wykuwanie stli damasceńskiej itp. Wielokrotnie były już rozwiązywane
. LA sądzę dobrze kombinuje
. Zresztą ogólnie każdy beton, a w zasadzie jego składnik - cement, nagrzewa się podczas wiązania, bo reakcja jest egzotermiczna. Jeśli do cementu nie doda się dodatków opóźniających wiązanie, to trwa ono zaledwie kilka minut i masa rozgrzewa się wtenczas do naprawdę gorąca. Większość gatunków cementu (praktycznie 100% masy) podczas produkcji ma dodane opóźniacze, dzięki czemu można masę zarobić i przewieźć w lecie na budowę. Ale można zakupić cementy montażowe czy natychmiastowe jak np. z serii CX Ceresitu, gdzie wiązanie następuje w ciągu tych dosłownie kilku minut. A jak się zarobi gorąca wodą zamiast zimną to można nie zdążyć wylać z naczynia
. Nie mam pojęcia, czy naturalny rzymski beton z popiołów wulkanicznych miał już z natury w sobie jakieś substancje powodujące opóźnienie wiązania, czy wiązał raczej szybko.
Natomiast niekoniecznie Rzymianie musieli dodawać aż tyle wapna palonego, żeby jego gaszenie czyniło pracę trudną. Nawiasem mówiąc w wielu średniowiecznych budowlach są takie charakterystyczne grudki wapna, zwykle właśnie klasyfikowane jako błąd w sztuce. Aczkolwiek wielu zwróciło uwagę, że mimo zawartości tych grudek w tynku nie powodują one jego pękania. Normalnie, jeśli doda się źle ugaszonego wapna do zaprawy tynkarskiej to po niedługim czasie od związania grudki wapna stają się zarzewiem krystalizacji i każda taka grudka działa jako mikroładunek wybuchowy - tynk odskakuje na podobieństwo krateru po wybuchu a na jego dnie jest biała grudka wapna. A te średniowieczne zaprawy zawierają grudki, ale nie pękają, hmm...
Panteon nie jest z bloków. Oni budowali w ten sposób, że tych śmiesznych trójkątnych cegieł murowali "szalunek" - wewnętrzne i zewnętrzne lico ściany, na wysokość zwykle 4 warstw cegły (nie wyżej, żeby pod wpływem rozporu od płynnego betonu nie wypchnęło ich na zewnątrz) - a następnie zalewali betonem. Z niektórych budowli wskutek wietrzenia cegła znikła i stąd wrażenie, że są z samego betonu (akurat Panteon zachował swą naturę). Częścią niesamowitej stabilności rzymskich wytworów jest to, że kształty łuków, sklepień itp. są takie, jakby były wykonane z cegły na zaprawie. Pęknięcia nie mają więc zasadniczego wpływu na nie, bo są to konstrukcje oparte na łuku, czyli samoklinujące się.